Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
30/03/2017 - 05:00

Rowerzysta z Wrocławia ze statuetką Bonawentury w Starym Sączu

Od 7 lat w jeden z pierwszych wiosennych weekendów Stary Sącz staje się celem dla wszelkiej odmiany obieżyświatów. Od piątkowego popołudnia do późnych godzin wieczornych starosądecki Sokół bardziej przypominał gwarny hostel dla trampów niż szacowną salę widowiskową. Bilety na tegoroczny Festiwal Podróży i Przygody Bonawentura rozeszły się z kilkutygodniowym wyprzedzeniem, toteż sytuację ratowały zaaranżowane dostawki na pufach. W tym roku nagrodę za najlepszy pokaz podróżniczy otrzymał Marcin Korzonek z Wrocławia.

Niezmiennym elementem każdej edycji Festiwalu Bonawentura jest sobotni maraton pokazów podróżniczych połączony z plebiscytem publiczności, która wskazuje wybrany swoimi głosami najlepszy pokaz. W tym roku statuetka Bonawentury  trafiła do wrocławskiego podróżnika Marcina Korzonka, który zaprezentował wyłamującą się ze wszelkich schematów rowerową wyprawę wzdłuż Polski (a dokładnie linii prostej poprowadzonej wzdłuż konkretnego południka). Ten pomysł zaowocował nieprawdopodobnymi przeprawami przez rzeki i jeziora, autostrady, gęste lasy, bagna, zaorane w poprzek trasy pola uprawne (po żniwach), a nawet kopalnię odkrywkową węgla brunatnego.

Zobacz: Nie ma już biletów na Festiwal Podróży i Przygody Bonawentura

Marcin Korzonek miał jednak godnych konkurentów: Damiana Borkowskiego z pokazem o Islandii, Macieja Dobrowolskiego z Jedwabnym Szlakiem, który pokonał ten szlak motocyklem, Tomasza Siudę z Amazonią, Leszka Szczasnego z Rwandą, rodzinną rowerową wyprawę do Maroka Kajtostanów i niezwykle mocno atakującą reprezentację podróżujących Pań w osobach; Anity Demianowicz (Ameryka Środkowa), Małgorzaty Szumskiej (Filipiny), Anny Jaklewicz (Indonezja) i Katarzyny Mazurkiewicz (indyjskie Himalaje).



Wcześniejsze, piątkowe prezentacje miały zupełnie inny charakter. Zgodnie z zamysłem organizatorów miały inspirować i motywować. Arletta i Rafał Adamscy przedstawili model "Cyfrowego Nomadyzmu" umożliwiający łączenie podróżowania i pracy zdalnej z dowolnego miejsca na świecie (z dostępem do Internetu), a Witold Zbijewski opowiadał o swojej filozofii życiowej, z minimalnym poziomem kosztów, w której nie ma miejsca na stałą pracę, ale za to jest dużo czasu na własny rozwój oraz budowanie relacji z innymi ludźmi i realizowanie swoich pasji. Autor książki "Pijany Martwym Gruzinem" z kolei opowiadał o swoich podróżach na wschód i ewolucji życiowej, która doprowadziła go założenia własnej firmy handlowej obsługującej rejon Morza Kaspijskiego.

W niedzielę po bloku rannym, wypełnionym przeglądem „filmów z motywem podróży, które każdy, przynajmniej raz w życiu musi zobaczyć!” przyszedł czas na spotkania z gośćmi specjalnymi, gigantami - wyczynu. Zaprezentowali się kolejno: Walenty Fiut pierwszy sądecki himalaista uczestnik wypraw wysokogórskich w „złotej erze polskiego himalaizmu”, Tomasz Jakubiec popularyzator osiągnięć Akademickiego Klubu Turystyki Kajakowej „Bystrze” z Krakowa, legenda polskiego i światowego himalaizmu Krzysztof Wielicki i na zakończenie nasza nadzieja olimpijska , mistrz świata we wspinaczce na czas Marcin Dzieński. Szczególnym zainteresowaniem publiczności cieszyły się; możliwość zrobienia sobie zdjęcia i uzyskania autografu od Krzysztofa Wielickiego, który podpisywał swoją najnowszą książkę „Mój Wybór”.

Jak zwykle festiwalowi towarzyszyła bezpretensjonalna atmosfera, inspirujące spotkania i rozmowy. Były quizy i konkursy, w tym tradycyjna zgadywanka „Lucky Five”.  Gości festiwalowych po raz pierwszy żywiła „Sądecka Kooperatywa Spożywcza” i pierogarnia „Amar” transportująca swoje firmowe dania do Kina Sokół napowietrzną drogą, tuż nad ul. Batorego. Galerię na Pięterku zdobiły fotografie dżungli amazońskiej, a miłośnicy wina oddawali się rozkoszom degustacji win gruzińskich połączonej z mistrzowską szkołą toastów Witolda Gapika.

(JB), fot. archiwum Bonawentury







Dziękujemy za przesłanie błędu