Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
15/06/2020 - 13:10

Komunie święte inne niż zwykle, bo z epidemią COVID-19 w tle

Maj to tradycyjnie okres komunii świętych. Jednak w tym roku, z powodu ograniczeń związanych z epidemią COVID-19, uroczystości odbywają się dopiero w czerwcu. Inaczej niż zwykle, ale nie mniej podniośle.

Pierwotnie komunie miały być organizowane w Nowym Sączu dla grup łączonych z różnych szkół. Ale już w pierwszych tygodniach po ogłoszeniu przez rząd pandemii okazało się, że w ogóle ich w maju nie będzie. Dzieci, rodzice i duchowni stanęli przed koniecznością całkowitej zmiany planów a przy najczarniejszym scenariuszu organizacji komunii jesienią. Potem – pod zniesieniu części obostrzeń – w części parafii zapadła decyzja by zorganizować komunie w czerwcu.

Zobacz też: Ważne informacje dla młodych par. Odmrażają wesela. Jest zgoda resortu zdrowia

- Na początku mówiło się, że dziecku w kościele będą mogły towarzyszyć tylko dwie osoby, rodzice. Oczywiście wszyscy w maseczkach. Reszta rodziny i najbliższych musiałby zostać na zewnątrz. Ostatecznie, jak okazało się, że SPLOT, do którego chodzi nasza córka będzie miał komunię indywidualnie a nie z „siódemką” jak pierwotnie zakładano, pojawiły się lepsze wieści – do kościoła może wejść w sumie pięć osób. To dla maluchów i tak było pewne rozczarowanie, bo tradycyjnie w tym dniu towarzyszą im podczas uroczystości nie tylko rodzice, rodzeństwo chrzestni, dziadkowie, ale też ciocie, wujkowie i tak dalej – komentuje mama Kornelki, która komunię miała w sobotę 13 czerwca w kościele kolejowym.

Zobacz też: Podegrodzie: Lachowska uroczystość Bożego Ciała poszła w świat [ZDJĘCIA]

Komunie święte inne niż zwykle, bo z epidemią COVID-19 w tle

- Dzieci, szczególnie dziewczynki, bały się maseczek. No bo jak to, tu piękne alby, wianki na włosach a do tego maseczki? Ale jakoś to przeszło, bo można było kupić maseczki wykonane tak, żeby pasowały do alb. Eleganckie. Kolejna rzecz, która wyglądała inaczej, to sam sposób przyjęcia komunii. Dzieci podchodziły do księdza osobno i przyjmowały ją na rękę. Tu wielki ukłon dla jezuitów, którzy zorganizowali to tak, że dzieci przeszły to bezstresowo, z uśmiechem i chyba żadne z nich nie odczuło, że ich komunia wygląda inaczej niż zwykle.

Bardzo miłe było też, że obok płynu do dezynfekcji przy wejściu do kościoła, duchowny każdemu dorosłemu, który zapomniał - a było takich sporo, bo w końcu emocje robią swoje - rozdawał jednorazowe maseczki – relacjonuje dalej mama 10-latki mocno podkreślając, że wszystko tak naprawdę zależy przede wszystkim od duchownych i opiekunów.

- Jeśli wszyscy są nastawieni pozytywnie, życzliwie do siebie nawzajem i skupieni przede wszystkim na tym, że to święto dzieci, to uda się komunie pogodzić z tymi wszystkimi pandemicznymi okolicznościami. Bardzo ładnym gestem że strony księży było baczne zwracanie uwagi na to, żeby w trakcie gdy robiono im zdjęcia i gdy szły do ołtarza przyjąć komunię dzieciaki miały całe buzie odsłonięte, żeby maski nie wisiały wtedy pod brodą. Niby mały gest, ale też zrobił swoje – podsumowuje nasza rozmówczyni.

Dodać też trzeba, że w tym roku bardzo wielu członków rodziny dzieci przystępujących do komunii - przede wszystkim ci z zagranicy, którzy zapraszani byli jeszcze przed COVID-19 nie mogło dojechać. Dlatego tradycyjne przyjęcia były skromniejsze i mniej liczne niż w poprzednich latach.

RED [email protected] Fot.: KS i archiwum rodziny Kornelki







Dziękujemy za przesłanie błędu