Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
01/06/2022 - 15:15

Dni dzieciństwa upłynęły zbyt szybko...

To nie jest zwykła opowieść o Świętym. (...) Franciszek jest rozbrykanym chłopcem i wyrasta na niepokornego młodzieńca.

Dni dzieciństwa upłynęły zbyt szybko... Nie wiem nawet kiedy z małego berbecia wyrósł przystojny młodzieniec. No, może wyrósł – to lekka przesada, bo Franciszek miał ledwo 160 cm wzrostu. Na szczęście ludzie wtedy raczej nie byli wysocy, więc ten drobny feler łatwo było nadrobić zawadiacką miną. A minę Franciszek miał zawadiacką – a do tego talentów mu nie brakowało! Gdy musnął struny mandoliny i spojrzał tymi swoimi promiennymi oczami, to wszystkie panny zatykało z zachwytu. Nie śpiewał może tak pięknie jak anielskie chóry, ale jak na człowieka z kupieckiej rodziny, to wcale nieźle! Przy tym potrafił sam układać wiersze i dodawać do nich własną melodię. W dzień nie miał wielu obowiązków. Czasami pomagał w sklepie ojca przy sprzedaży materiałów.  Wolnego czasu mu nie brakowało – często włóczył się po łąkach, winnicach i oliwnych ogrodach wymyślając nowe piosenki. Po nocach bawił się z przyjaciółmi, wyśpiewując przy winie tak żartobliwe rymy, że wszyscy pękali ze śmiechu. Tak bardzo go lubili, że zapominali o tym, że nie jest szlachcicem.

–   Popatrz, kochanie! – mawiał Piotr Bernardone do żony, z dumą patrząc na swego pierworodnego syna. – Nasz Franciszek nie różni się niczym od młodego arystokraty: potrafi się odpowiednio zachować, ubrany jest jak książę, a fantazję ma rycerską.

Pani Pika wiedziała, że mąż wszystkie swoje nadzieje ulokował w młodzieńcu. Martwiło ją, że pobłażał jego zachciankom i chwalił rozrzutność. Młodszy syn był mniej rozpieszczany przez ojca. Ale Piotra Bernardone rozpierała duma, że syn kupca zachowuje się równie lekkomyślnie jak jego arystokratyczni koledzy. Nie chciał słuchać ostrzeżeń żony.

Beata Kołodziej, Święty Franciszek i Anioł Stróż, wydawnictwo Serafin, 2022







Dziękujemy za przesłanie błędu