Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
23/03/2021 - 08:15

Zwalniają czy nie zwalniają… jak jest z tą pracą w koronakryzysie w Sączu

Czy sądecki rynek pracy nadal opiera się koroankryzysowi? Z najnowszych danych wynika, że na koniec stycznia stopa bezrobocia w Nowym Sączu wynosiła 4,2 procent i była o 2,3 punktu procentowego niższa od stopy bezrobocia w Polsce notowanej na poziomie 6,5 procent. Jak się do tego mają statystyki miejskiego pośredniaka?

Ze wstępnych danych resortu rozwoju  wynika, że w całym kraju liczba bezrobotnych w końcu lutego wyniosła 1 100,6 tys. osób i  w porównaniu do końca stycznia  wzrosła o 10,2 tys. osób, czyli o 0,9 proc.

- Wzrost liczby bezrobotnych w lutym był czterokrotnie mniejszy  niż w styczniu – komentuje dane wiceminister resortu Iwona Michałek. - W lutym liczba bezrobotnych zwiększyła się o nieco ponad 10 tys. osób, podczas gdy w styczniu wzrost wyniósł prawie 44 tys.  Ponadto zarówno w styczniu jak i w lutym zwiększyła się liczba miejsc aktywizacji zawodowej. W obu miesiącach przekraczała ona 100 tysięcy, czyli była o ok. 20 tys. wyższa niż w listopadzie, czy grudniu ubiegłego roku – dodaje wiceminister.  

Czytaj też Idzie wielka zmiana w kodeksie pracy przez pandemię koronawirusa 

Czy w Nowym Sączu, podobnie jak w całym kraju, poziom zatrudnienia opiera się koronakryzysowi?  Czy te resortowe statystyki przystają do sytuacji na lokalnym rynku pracy?

- Na koniec lutego w naszych rejestrach było 2 031 bezrobotnych, to o 26 osób więcej niż w poprzednim miesiącu. Zarejestrowanych zostało 261 osób, to o 53 osoby mniej niż w styczniu.  Z ewidencji wyłączono 235 bezrobotnych, o 71 osób więcej niż w poprzednim miesiącu – przytacza  dane Jarosław Gliński, dyrektor Sądeckiego Urzędu Pracy.

- W stosunku do poprzedniego miesiąca odnotowaliśmy  minimalny wzrost bezrobocia. Jeśli porównać luty rok do roku, to okazuje się, że przybyło 559 osób bez pracy – mówi Gliński i podkreśla, że bezrobocie w  mieście utrzymuje się na tym samym poziomie.  - Należy  wziąć pod uwagę, że mamy sezon zimowy, kiedy zawsze rejestruje się więcej osób niemających zatrudnienia – podkreśla.

Co z ofertami pracy? - Było ich  w lutym więcej, dokładnie 124, co dowodzi, że rynek zaczął reagować pozytywnie. Teraz jednak jest  nowa sytuacja związana z trzecią falą pandemii. Znowu mamy zamykanie gospodarki, co może się negatywnie odbić  na rynku pracy. Na skutki trzeba poczekać  dwa, trzy tygodnie – dodaje dyrektor miejskiego pośredniaka.

Czytaj też Koniec z tajemnicami kto ile zarabia. Pensje w sądeckich firmach będą jawne 

Jak zgodnie podkreślają ekonomiści, dobrze zakonserwowany poziom bezrobocia to zasługa   tarczy antykryzysowej, ale przyszłość jest dość niepewna ze względu na brak informacji, jak zachowają się firmy, które dostały wsparcie od państwa.

- W umowie między rządem, a przedsiębiorcami sprawa była postawiona jasno. Dostają pieniądze, w dużej części bezzwrotne subwencje,  jeśli przez najbliższe 12 miesięcy nie zwolnią pracowników – przekonuje na lamach businessinsider.pl Łukasz Tarnawa, główny ekonomista Banku Ochrony Środowiska. -  Na wiosnę ta umowa wygasa, pytanie, co się wtedy stanie?

- Choć wraz z oczekiwanym przyspieszeniem aktywności w 2021 roku ryzyka dla rynku pracy będą się zmniejszać, to ryzyko odsunięcia w czasie efektów niewypłacalności przedsiębiorstw, decyzji optymalizacyjnych dot. poziomu zatrudnienia oraz wygasanie 12-miesięcznych wymogów utrzymania poziomu zatrudnienia przez firmy korzystające z tarcz antykryzysowych i tarczy finansowej, będą oddziaływać w przeciwnym kierunku do tendencji cyklicznych – mówi ekonomista.

 Czy boimy się utraty zatrudnienia?

Czytaj dalej na następnej stronie kliknij TUTAJ







Dziękujemy za przesłanie błędu