Zrobili to w Fakro. Czegoś takiego jeszcze w sądeckim przedsiębiorstwie nie było! [ZDJĘCIA]
To było prawdziwe rodzinne świętowanie
Przez całą sobotę, od rana do wieczora, firmę odwiedziło aż siedemset osób. I pracownicy i ich pociechy bawili się znakomicie.
Było zwiedzanie firmy elektrycznymi meleksami, dzięki czemu najmłodsi mogli zobaczyć, gdzie pracują ich rodzice, ale przede wszystkim była znakomita zabawa.
Domki dla owadów oraz eko- instrumenty.
Całej imprezie przyświecały idee związane z ochroną naszej planety i poszanowaniem środowiska naturalnego. Firma nie tylko przeprowadziła zbiórkę zużytych baterii, które zostaną poddane recyklingowi. W strefie EKO- warsztatów dzieci miały niemała frajdę, bo robiły domki dla owadów oraz eko- instrumenty.
Czytaj też Sery, jajka i wędliny "prosto od chłopa” spod Nowego Sącza. Ta internetowa aplikacja to już hit?
Nie zabrakło zabaw i konkursów
Wielką atrakcją okazało się spotkanie z Łukaszem Grabowskim, wielokrotnym kartingowym mistrzem Polski. I rodzice i dzieci ustawili się w ogonku do pamiątkowych zdjęć w jego gokarcie. Dużym wzięciem cieszyło się stoisko sądeckiej Wyższej Szkoły Biznesu, gdzie można było przenieść się do wirtualnej rzeczywistości. Maluchy cieszyły się z dmuchańców i dmuchanej ścianki wspinaczkowej. Dodatkowo dzieci mogły skorzystać z drewnianych gier logicznych.
Czytaj też Są już do wzięcia duże pieniądze dla par i małżeństw. Rząd ma na to 2,5 miliarda złotych
Prawdziwą furorę zrobiły pokazy strażackie przygotowane przez ochotniczą jednostkę z Czerńca. Na koniec wszystkie dzieci otrzymały upominki oraz odznakę przyjaciela Fakrusia, żółwika Fakro, który towarzyszył przybyłym przez cały dzień.
Czytaj też Kojarzenie biznesu z lokalnym samorządem. Tak się to robi na Sądecczyźnie [WIDEO]
Budowanie ducha zespołu
- To była doskonała okazja do rodzinnego spędzenia czasu, a przy tym integracja pracowników – mówi Bożena Damasiewicz, dyrektor biura zarządu Fakro. - Takie działania budują kulturę organizacji oraz ducha zespołu. Cieszymy się z tak licznej frekwencji, która wręcz przerosła nasze oczekiwania. Patrząc na rozbawione i uśmiechnięte dzieci, czuliśmy ogromną radość – dodaje Damasiewicza. ([email protected])