Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 6 lipca. Imieniny: Dominiki, Jaropełka, Łucji
14/07/2022 - 09:00

Walutowa jazda bez trzymanki w Nowym Sączu. Frank szwajcarski po 8 złotych?

Czy frank szwajcarski może kosztować 8 złotych? To pytanie wydaje się niedorzeczne? Kurs helweckiej waluty w ciągu ostatnich dni dotarł do rekordowego poziomu 4,91 zł. Czy niebawem przekroczy psychologiczną barierę 5 złotych? - To bezpośredni skutek wojny na Ukrainie – mówi Andrzej Chronowski, były minister skarbu i właściciel jednego z sądeckich kantorów. W czasach podwyższonego ryzyka i niepewności kapitał szuka bezpiecznej przystani. Od zawsze taki status ma frank szwajcarski – wskazuje finansista

Kurs franka szwajcarskiego  w ciągu ostatnich dni  dotarł do rekordowego poziomu 4,91 zł. To katastrofa dla tych, którzy przed laty zaciągnęli kredyty mieszkaniowe indeksowane kursem helweckiej waluty.  Wzrost kursu oznacza, że rośnie wyrażony w złotych dług oraz miesięczne raty. Jak wynika z bankowych statystyk, w Polsce około 700 tys. frankowiczów to głównie małżeństwa. Na koniec 2021 roku było 400 tysięcy umów tego typu, wartych w sumie  95 mld złotych.

Czytaj też Tak się kręci handel podróbkami. Szyli grubymi nićmi „markowe” ciuchy  

To kolejny już dla frankowiczów rollercoaster, związany z notowaniami szwajcarskiej waluty. Jak długo to może potrwać? -  pytamy Andrzeja Chronowskiego, właściciela  jednego z sądeckich kantorów i byłego ministra skarbu w rządzie Jerzego Buzka.

- Dzieje się tak już od tygodnia. To bezpośredni skutek napaści Rosji na Ukrainę. W sytuacji zagrożenia, w  czasach podwyższonego ryzyka i niepewności, kapitał zawsze  szuka bezpiecznych przystani. Od zawsze taki status ma w pierwszej kolejności  frank szwajcarski,  w drugiej dolar.  Jeśli jeszcze uwzględnimy siłę gospodarki Szwajcarii  i Stanów Zjednoczonych, to mają zdecydowaną przewagę nad krajami Unii Europejskiej, które  z powody wojny mają kłopoty z surowcami.

Tak więc rynek walutowy jest lustrzanym odbiciem tego co dzieje się w światowej i europejskiej gospodarce.
-
To prawda. I dlatego nasz zloty słabnie, bo nigdy nie był międzynarodową walutą. Kiedy grunt pod nogami zaczyna być niepewny,  inwestorzy  uciekają w twardą walutę. Nawet euro gwałtownie straciło na wartości. W tej chwili jego kurs zrównał się z kursem dolara!  Teraz najchętniej kupowaną i najpewniejszą walutą jest frank szwajcarski.

Zadziałało zatem prawo popytu i podaży. Ale jak długo kurs franka będzie szybował ku górze? Już niebawem może dotrzeć do 5 złotych. Pytanie czy możliwy jest jeszcze gorszy, czarny scenariusz, zakładający, że kurs szwajcarskiej waluty dotrze na przykład do ośmiu złotych?
-
Myślę, że psychologiczna bariera to 5 złotych. Pamiętajmy, że państwo poprzez Narodowy Bank Polski, także ministerstwo finansów, mają instrumenty do tego, aby w skutek interwencji nie dopuścić, do zbyt  wysokiego kursu franka, bo  byłoby to zbyt niekorzystne dla  polskiej gospodarki. Ta granica ośmiu złotych jest raczej bardzo mało prawdopodobna.

Rok temu nie wyobrażaliśmy sobie, że wojna na Ukrainie doprowadzi do kryzysu na rynku paliw i że będziemy tankować benzynę po  osiem złotych za litr. Nie można zatem powiedzieć ze stuprocentową pewnością, że tak się nie stanie.
- Jeszcze niedawno byśmy powiedzieli, że nieprawdopodobne. Ale czasem bywa tak, że to co jest niemożliwe, staje się możliwe. 

Jakie są rokowania dla złotego? W całej tej sytuacji pomaga nam to, że nie weszliśmy do strefy euro?
-
Wszystko ma swoje złe i dobre strony.  W tym momencie pozostawanie poza strefą euro jest dla nas korzystne, bo daje państwu możliwość  sterowania kursem własnej waluty. Nawet jeśli w tej chwili złoty zalicza zjazd w dół,  jest to korzystne dla eksporterów, na czym zyskuje z kolei nasza gospodarka. Myślę, że złotówka się obroni. Szczyt spadku jej notowań może nastąpić na przełomie roku. Wtedy będziemy wiedzieć jak nasza gospodarka jest przygotowana do zimy.([email protected]) fot.IM)







Dziękujemy za przesłanie błędu