Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 14 lipca. Imieniny: Kamili, Kamila, Marcelego
18/01/2017 - 11:00

Urna zamiast trumny. Kto się pisze w Nowym Sączu na taki pochówek ?

Beata i jej mąż Marek, którzy dobiegają czterdziestki już zdecydowali. Po śmierci każą się skremować. Nie chcemy budować kamiennej piwnicy na trumny z naszymi ciałami - mówią. Chcemy zamienić się w garść popiołu. Takie „przedśmiertne dyspozycje” to w Nowym Sączu ciągle jednak rzadkość, choć z roku na rok idea spopielenia ciała po śmierci zyskuje coraz większe zainteresowanie.

Jakie są koszty pochówku?

- W przypadku tradycyjnego pogrzebu, jego koszt, przy taniej trumnie, zamyka się w kwocie  do 2,5 tys. złotych. Przy trumnie za 3 tys., za pogrzeb trzeba zapłacić ponad 4 tysiące. W sytuacji spopielenia zwłok, kosz zależy od ceny urny. Przy wyborze tańszej, za 200 złotych, koszt pogrzebu to 2 tys. złotych, przy droższej za 700-800 złotych waha się od 2,5 tys. do 2,7 tys. złotych. Do tego dochodzą jeszcze koszty transportu i koszty obsługi pogrzebu - wyjaśnia szefowa zakładu pogrzebowego.

W Polsce nadal rzadkością są kolumbaria na cmentarzach. W Nowym Sączu, specjalnych miejsc na urny nie ma na żadnym z komunalnych cmentarzy. Dopiero od niedawana kolumbarium jest pobliskim w Rdziostowie, na nowej nekropolii, wybudowanej wspólnymi siłami przez samorządy Nowego Sącza i gminy Chełmiec. Oddane do użytku z początkiem ubiegłego roku, pozostaje jednak niemal puste.

- Mamy tu to trzysta miejsc przeznaczonych do pochówku. Na razie wykorzystano zaledwie kilka. Wykupionych jest tylko siedem - mówi administrator cmentarza Andrzej Piszczek - Sądecczyzna to region przywiązany do tradycji. Jeśli już ktoś pyta o miejsce na urnę, to raczej z miasta, albo z regionu. Ludzie wolą murowane grobowce, choć to o wiele większy wydatek - dodaje Andrzej Piszczek.
Miejsce w kolumbarium, które może pomieścić cztery urny kosztuje 200 złotych. Za murowaną piwnicę, na dwie trumny, trzeba zapłacić 1400 tys. netto a na cztery 2 tysiące. Do tego dochodzą koszty nagrobka.

Beata i Marek, którzy podjęli decyzję o skremowaniu po śmierci swoich ciał odwołują się do słów wypowiadanych podczas obrzędu Środy Popielcowej „Pamiętaj człowiecze, że prochem jesteś i w proch się obrócisz”.

Nie wszystkim jednak połączenie biblijnej sentencji z kremacją po śmierci zamiast tradycyjnego grzebania ciała wydaje się właściwe z punktu widzenia wiary.

- Chrześcijańska praktyka grzebania ciał ludzi zmarłych opiera się na prawdzie o integralnym odkupieniu nas przez Chrystusa Pana, który kiedyś wskrzesi ciała zmarłych i obdarzy je chwałą zmartwychwstania - tłumaczy ks. Józef Polak proboszcz parafii św. Ducha w Nowym Sączu- Był taki czas kiedy Kościół sprzeciwiał się kremowaniu zwłok z uwagi na szacunek dla ciała ludzkiego. Ponieważ decyzje o kremacji były podejmowane ze względów praktycznych, bo na przykład ktoś umierał w odległej miejscowości czy kraju, w 1963 na kremację z różnych racji zezwolił papież Paweł VI.  W polskiej tradycji, gdzie bardzo silne jest przywiązanie do zwyczajowej formy pochówku, dopiero w latach dwutysięcznych problematyką kremacji zwłok zajął się episkopat Polski, który zwrócił się w tej sprawie do Stolicy Apostolskiej.  

Urna zamiast trumny










Dziękujemy za przesłanie błędu