Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 5 lipca. Imieniny: Antoniego, Bartłomieja, Karoliny
14/11/2012 - 10:30

Słone kary za reklamy. Przędsiębiorcy się buntują

Miejski Zarząd Dróg robi porządek z ulicznymi reklamami. Upomina i nakłada kary finansowe. To odpowiedź na głosy sądeczan, którzy twierdzą, że nie tylko szpecą one miasto, ale też stwarzają niemałe zagrożenie dla kierowców i pieszych, bo słup, wielkoformatowa płachta czy baner, w każdej chwili mogą spaść komuś na głowę lub szybę przejeżdżającego samochodu. Kontrole nie podobają się niektórym przedsiębiorcom. Twierdzą, że swoich praw dochodzić będą przed sądem.
Spora ilość przydrożnych reklam w Nowym Sączu niepokoi to problem, z którym próbują się uporać miejskie służby. Kilka dni temu, pod naporem silnego wiatru, spadały rusztowania reklamowe na jednej z ulic. Oderwane fragmenty reklam zagrażały pieszym i kierowcom.

W Miejskim Zarządzie Dróg działa niedawno powołana komórka odpowiedzialna za kontrolę reklam w pasie drogowym. Do obowiązków pracowników MZD, należy m.in. wydawanie zezwoleń na zajęcie pasa drogowego, kontrola legalności umieszczanych przy drogach reklam i naliczanie kar za banery postawione bez zezwoleń. - Są już pierwsze sukcesy, bo część reklam zniknęła, a za inne wnoszone są opłaty. Procedury o nałożenie kar są w toku – zapewniono nas w MZD.

Urzędnicy mają co robić, bo oprócz wykrytych przez nich nieprawidłowości wielu mieszkańców zgłasza inne przypadki „reklamowej samowolki”. - Problem chaotycznie rozmieszczonych reklam o dużych wymiarach powraca w naszym mieście przez lata i do dziś jest nierozwiązany. Podczas ostatniej sesji rady poprosiłem prezydenta Ryszarda Nowaka i dyrektora Grzegorza Mirka o interwencję w sprawie trzech dużych reklam - mówi Grzegorz Fecko, radny miejski z klubu Platformy Obywatelskiej.
Można je zobaczyć jadąc ul. Tarnowską z Góry Zabełeckiej w kierunku centrum. - Te reklamy przysłaniają piękną panoramę starej części naszego miasta i szpecą przez to otoczenie. Poprosiłem o ustalenie tego, czy reklamy te umieszczone są legalnie, a jeśli tak, to kto wydał na to zgodę – dodaje Fecko.

Sądeccy przedsiębiorcy, którzy postawili reklamy, zdaniem urzędników w niewłaściwym miejscu lub bez wymaganej zgody i opłaty, otrzymują teraz od MZD wezwania do ustalenia prawidłowego ustawienia reklamy zgodnej z ustawą o drogach publicznych.  Żeby taką reklamę zalegalizować trzeba ustawić jązgodnie z zaleceniami inspektorówi wnieść opłatę.

Część właścicieli firm takie wezwania, podpisane przez dyrektora Mirka, ignoruje. Opornym MZD grozi karnymi opłatami. Kary za ustawianie banerów reklamowych w pasie drogowym wynoszą nawet do 40 zł za każdy dzień.
- To śmieszne. Oni nie mają prawa zmuszać mnie do obecności w określonym przez nich miejscu i czasie. Powinni raczej zająć się stanem dróg w mieście, bo do domu nie można normalnie dojechać – irytuje się Sławomir Szewczyk, właściciel stacji kontroli pojazdów, który powiesił swoją reklamę na płocie prywatnej posesji przy ul. Krakowskiej.
- Nie rozumiem w czym problem. To strzelanie do muchy z armaty. Zapłaciłem właścicielowi płotu, reklama nikomu nie przeszkadza. Pytałem innych przedsiębiorców i oni też są w podobnej sytuacji. Ja mam w mieście umieszczonych 40 reklam, żadna z nich nie jest obiektem budowlanym. Trzeba by chyba zmusić właściciela do usunięcia płotu, a te często stoją w niektórych miejscach nawet od kilkudziesięciu lat. MZD nie udaje się rozwiązać tego problemu, więc stara się ruszyć sprawę od naszej strony, czyli po prostu ściąga plandeki z płotu, a robią to zatrudnieni z naszych podatków urzędnicy – mówi przedsiębiorca.

Postępowania przeciw tym, którzy nielegalnie postawili tablice reklamowe przy chodnikach prowadzi też Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Wydano już decyzję o rozbiórce kilku reklam: wykryto je m.in. obok terenu dworca PKS, od strony Alei Wolności i przy wyjeździe z dworca oraz przy ul. Kilińskiego.
Przędsiębiorcy coraz częściej mówią o buncie. – Rozmawiałem już o tym z kolegami, którzy też mają firmy. Takie działania odbieramy jako szykany. Mamy dość. Miasto nie musi pomagać przedsiębiorcom, niech przynajmniej nie przeszkadza. Nie wykluczam drogi sądowej – usłyszeliśmy od innego z sądeckich biznesmenów.

***
Grzegorz Mirek, dyrektor MZD wyjaśnia:

Reklama to zgodnie z ustawą o drogach publicznych „nośnik informacji wizualnej w jakiejkolwiek materialnej formie wraz z elementami konstrukcyjnymi i zamocowaniami, umieszczony w polu widzenia użytkowników drogi, niebędący znakiem w rozumieniu przepisów o znakach i sygnałach lub znakiem informującym o obiektach użyteczności publicznej ustawionym przez gminę”.
Zajęcie pasa drogowego na cele niezwiązane z budową, przebudową, remontem, utrzymaniem i ochroną dróg wymaga zezwolenia zarządcy drogi, w drodze decyzji administracyjnej. W celu ustalenia wszelkich okoliczności umieszczenia reklamy i stwierdzeniu czy jest ona w pasie drogowym czy też nie MZD rozpoczyna postępowanie administracyjne. Przeprowadzane są pomiary geodezyjne.
Po wszczęciu postępowania w sprawie strona zostaje o tym powiadomiona. Odbywa się wizja lokalna w terenie, na której obecni są przedstawiciele MZD, oraz zapraszani są przedstawiciele właściciela reklamy. Wizja ta potwierdza bądź nie fakt zajęcia pasa drogowego przez nośnik reklamowy. Określane są wymiary reklamy. Organ powiadamia strony o przebiegu i zakończeniu postępowania dając jej prawo do wypowiedzenia się co do zebranych dowodów.
W odniesieniu do wypowiedzi właściciela jednej z firm – MZD nikogo nie zmusza do obecności, my jedynie informujemy o czasie i miejscu wizji lokalnej w terenie w celu umożliwienia stronie zapoznania się z prowadzonym postępowaniem. My ustalamy okoliczności faktyczne, które mają uzasadniać wymierzenie stosowych opłat bądź kar administracyjnych, a one muszą zostać ustalone w sposób niebudzący wątpliwości.
Nie chodzi również o to czy reklama komuś przeszkadza czy nie. Chodzi o sprawdzenie czy jest ona legalna czy nie. Jeśli jest nielegalna powinna być usunięta (bądź pozostawiona za zgodą i zezwoleniem zarządcy drogi i po wniesieniu opłat) a za okres jej umieszczenia bez zezwolenia pobierane są opłaty zgodnie z ustawa o drogach publicznych. MZD nie ściąga jak to określono nikomu żadnych plandek. Jeśli chodzi o płot to w oparciu o ustawą o drogach publicznych art. 38 należy rozgraniczyć stary płot, który istnieje prawdopodobnie od kilkudziesięciu lat od zawieszonej niedawno reklamy bez zezwolenia – w pasie drogowym za którą pobierane mają być opłaty. Ciekaw jestem czy Pan Szewczyk byłby szczęśliwy gdybym to ja przyszedł do niego na jego teren, bez jego zgody i umieścił mu plandekę – reklamę
.

BOS
Fot: JEC, grzegrozfecko.pl
 






Dziękujemy za przesłanie błędu