Podwyżki wynagrodzeń w 2024 r. Poza budżetówką i zarabiającymi najniższą krajową szansę mają nieliczni
Tak wynika z obserwacji ekspertów rynku pracy, a sytuację potwierdza w swoim finansowym raporcie firma Hays. Ze statystyk wynika, że ponad 80% pracodawców planuje podwyżki, ale zdecydowana większość o maksymalnie 10%. Zaledwie 1% firm ma w planach podwyżki płac o więcej niż 20%.
Koniec eldorado dla programistów, podwyżki w handlu
Jak wyjaśnia Dorota Siedziniewska-Brzeźniak, ekspertka rynku pracy IDEA HR Group, do firm dociera widmo recesji. Widać to nawet w sektorach dotychczas zupełnie odpornych na kryzysy gospodarcze.
– Zleceń jest mniej, pracowników chętnych do pracy trochę więcej, nie ma więc już potrzeby tak zaciętej walki o każdego pracownika i dumpingowania wynagrodzeń – mówi ekspertka.
Jakie branże będą podnosić pensje, a jakie w tym roku zatrzymają się z wynagrodzeniami? Eksperci przyznają, że w tym roku nie należy generalizować, bo specjaliści z każdej branży nadal są w cenie. Na pewno jednak w mniejszej skali nabory będą mieć miejsce w IT, przemyśle czy w sektorze magazynowo-logistycznym.
–To są branże żywo reagujące na sytuację gospodarczą. Ofert pracy w tych sektorach nadal jest sporo i to się raczej nie zmieni, ale sposób pozyskiwania kadr jest inny, oczekiwania wobec nich również. Mniej potrzeba debiutantów do przyuczenia, a więcej ekspertów w konkretnych dziedzinach. Przemysł wciąż poszukuje pracowników blue-collar – czyli pracowników fizycznych, a IT przykładowo wyspecjalizowanych ekspertów – mówi Dorota Siedziniewska-Brzeźniak.
W ocenie ekspertki pensje na pewno będą sukcesywnie rosnąć w handlu. Tutaj braki kadrowe są nadal bardzo duże, a tendencja jest taka, że jak jedna sieć zdecyduje się na podwyżki, to reszta też jest do tego zmuszona.
Nadal brakuje kierowców, szczególnie w komunikacji publicznej.
Najniższa krajowa znów wzrośnie od lipca: co z innymi płacami
Kolejny wzrost płacy minimalnej będzie mieć miejsce w lipcu 2024. Należy się spodziewać wówczas kolejnej weryfikacji wysokości wynagrodzeń w wielu sektorach gospodarki. Raczej jednak symbolicznej, tak samo jak lipcowy wzrost płący minimalnej – z 4 242 zł brutto do 4 300 zł brutto.
– Poza tymi, których pensje zostaną uregulowane politycznie, nie spodziewam się, by w wielu firmach wzrosty wynagrodzeń sięgnęły więcej niż 10%. To racjonalny wzrost płac, biorąc pod uwagę np. wysokość inflacji. Teraz słowo inflacja nie może być już niepodważalnym argumentem, gdy mówimy o konieczności podwyżek – mówi ekspertka rynku pracy.
Z obserwacji Idea HR Group wynika, że w roku 2024 oczekiwania pracowników są niższe jeżeli chodzi o waloryzację wynagrodzeń. Wielu jest świadomych trudniejszej sytuacji gospodarczej.
– Upominać się o podwyżki najczęściej przychodzą ci pracownicy, których pensja zrównała się z płacą minimalną wskutek zmian w prawie. Apetyty specjalistów i kadry zarządzającej na podwyżki są póki co trochę mniejsze – podsumowuje ekspertka. ([email protected]) fot. frycyk01/pixabay © Materiał chroniony prawem autorskim