Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
08/05/2021 - 11:00

Koszmarny prezent na wakacje. Fiskus dobrał się do rynkowego pandemicznego hitu

Kiedy pandemia na cztery spusty zamknęła hotele i pensjonaty, stały się rynkowym hitem. Ci, których było na to stać, rzucili się do przerabiania sprowadzanych zza granicy dostawczaków na kampery. Czy to dlatego, że ten biznes tak dobrze się kręci, zapadła decyzja o podwyższeniu podatku akcyzowego? Nowa regulacja wchodzi w życie już w lipcu. Fiskus sporo zarobi, a fani karawaningu pomstują na wakacyjny podatek.

Magda i Łukasz z Nowego Sącza, należą do szczęśliwców, którzy kampera mają już od kilku lat.

-  Lubimy spontan i podróżowanie. Zainwestowaliśmy w dom na kółkach, ale było warto. W czasie pandemii nasz kamper okazał się dla nas zbawieniem, tym bardziej, że mamy dwójkę małych dzieci. Nasi znajomi przyzwyczajeni do hoteli i pensjonatów, siedzą ze swoimi maluchami  w domu, a my podróżujemy. W ubiegłym roku, mieliśmy jechać do Chorwacji. Kiedy zamknęli granice, ruszyliśmy w Polskę. Było super. Spaliśmy na campingach albo rozbijaliśmy się na dziko. Teraz też często wyjeżdżamy na weekendy i już myślimy o planach na lato.   

Czytaj też Nigdy nam jej nie wybudują? Znów czarne chmury zbierają się nad „sądeczanką”  

Szczęśliwi małżonkowie sprowadzili zza granicy używanego Volkswagena Transportera, który  został przerobiony na  Volkswagena Californię. Na dachu jest rozkładana sypialnia, w środku kuchnia i malutki living room.

Ile kosztuje taki luksus? – Po przeróbce 100 tysięcy złotych – zdradza Magda.  

I choć cena niektórych może przywrócić o zawrót głowy, to w czasach pandemii kampery okazały się rynkowym hitem. W Nowym Sączu  jedna z firm robi  nówki na zamówienie.

- Na zrobienie takiego domu na kółkach trzeba czekać pół roku. Mamy kolejkę chętnych.  Lawinowo przybyło nam zamówień po wybuchu pandemii – mówi właściciel firmy Włodzimierz Dunikowski. -  Z tego co wiem, to trzeba też czekać w produkujących kampery fabrykach, brakuje części, takich jak okna czy ogrzewanie – dodaje przedsiębiorca.

Na nowego kampera stać tylko nielicznych, więc większość Polaków wybrała opcję przetestowaną przez Magdę i Łukasza. Sprowadzają dostawczaki zza granicy i dają do warsztatu, do przerobienia na jeżdżący domek. Do tego ruchu w biznesie teraz postanowił dobrać się fiskus.

W kwietniu prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o podatku akcyzowym.  Teraz pojawi się opłata za przerobienie dostawczaka na kamper. Nowe regulacje wejdą w życie w lipcu. Każdą przeróbkę trzeba zgłaszać w starostwie. Na razie decyzją posłów płatność została odroczona na rok. Jak bardzo trzepnie to po kieszeniach fanów karawaningu? 

Czytaj też Kościół w Jazowsku skrywał tajemnicę, która przyniesie metamorfozę [ZDJĘCIA]

- Wysokość akcyzy  idzie w parze z jego wartością. Jeśli po przerobieniu z dostawczaka, jest wart 100 tysięcy, to  trzeba będzie zapłacić ponad 18 tysięcy akcyzy - mówi Dunikowski.

- Nasi znajomi  właśnie w lipcu odbierają przerobioną z dostawczaka Californię.  Okropnie pomstują na ten  nowy podatek.  To przecież kupa forsy. – mówią Łukasz i  Magda.

Dlaczego fiskus postanowił się dobrać do kamperów? W założeniu, zmiany mają uszczelnić system podatkowy i wykluczyć nadużycia w postaci rejestrowania luksusowych aut jako dostawczych.  Niestety przy okazji ofiarą podatkowej nowelizacji padną ci, którzy chcieliby sprowadzić auto z zagranicy i przerobić dostawczaka na kampera.

Do tej pory akcyzę trzeba było płacić tylko za kampery sprowadzane z zagranicy.  Przepis nie dotyczył dostawczaków czy busów, które w polskich warsztatach mechanicy przerabiali na domy na kółkach. ([email protected]) fot. jm







Dziękujemy za przesłanie błędu