Kłodne: Domy dla poszkodowanych wciąż w użyczeniu

Po ulewnych deszczach w czerwcu 2010 r. w Kłodnem uaktywniło się osuwisko. W ciągu kilku godzin osuwające się zwały ziemi pochłonęły dorobek życia kilkudziesięciu mieszkańców. Lokalny samorząd wzorcowo poradził sobie z zadaniem i  - z pomocą państwa - najszybciej wśród małopolskich gmin odbudował domy. - To mistrzostwo świata - podsumował wojewoda Stanisław Kracik, wręczając w grudniu 2010 r. klucze poszkodowanym. Mijają miesiące i nadal właścicielem budynków pozostaje gmina.
– Wokół domów jest jeszcze wiele prac do zrobienia, ale nic nie robimy, nie remontujemy bo to samowolka, bez zgody gminy nie może wykonać żadnych czynności – skarży się jeden z poszkodowanych.
Wójt gminy Limanowa Władysław Pazdan wyjaśnia, że chodzi o uniknięcie obciążenia kosztami podatku VAT-u.
- Bardzo chętnie przekazalibyśmy domy mieszkańcom, ale konieczność zapłaty podatku VAT byłaby ogromnym obciążeniem. Wystarczy policzyć 23 proc. od 500 tys. zł i robi się spora kwota. Zgodnie z prawem po dwóch latach od postawienia domów można uniknąć podatku, więc wstrzymujemy się z przekazaniem domów – wyjaśnia Władysław Pazdan.

Przypomnijmy, w nocy z 3 na 4 czerwca 2010 r. osuwisko pochłonęło domy kilkudziesięciu mieszkańców Kłodnego. Mieszkańcy wzgórza dopiero po tragedii dowiedzieli się od geologów, że mieszkali na zagrożonym terenie. Od razu ruszyła ogólnopolska akcja pomocy. Z budżetu państwa przeznaczono na pomoc 10 mln zł. Z tych środków wybudowano 15 domów o powierzchni od 80 - 100 mkw. Wymóg rozliczenia pomocy państwowej do końca roku zdeterminował wybór szkieletowej konstrukcji drewnianej. W przetargu wyłoniono dwie lokalne firmy. Nowe domy dla mieszkańców Kłodnego powstały w systemie „Zaprojektuj i Zbuduj”, wykonawca odpowiedzialny był za cały proces inwestycyjny, do momentu oddania domów pod klucz.

ED
Fot. arch.