Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 14 maja. Imieniny: Bonifacego, Julity, Macieja
19/06/2013 - 09:05

„Zdrada” i „oszustwo” – prywatyzacją PKL zajmie się prokurator

Rosną emocje wokół sprzedaży PKL. Po tajnych negocjacjach ujawniono wreszcie, że większościowy pakiet akcji przejąć ma fundusz MID Europa Partners, oparty na zagranicznym kapitale. Radni zakopiańscy mówią o zdradzie. Arkadiusz Mularczyk, poseł Solidarnej Polski, zawiadamia prokuratora generalnego o możliwości popełnienia przestępstwa.
W Zakopanem trwa wielka awantura. Okazuje się, że za przejęciem majątku Polskich Kolei Linowych przez Polskie Koleje Górskie - konsorcjum podhalańskich gmin - stoi w istocie kapitał zagraniczny. Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego, ujawnił szczegóły tajnych dotąd negocjacji podczas ostatniej sesji rady. Spółka planuje wyemitować akcje, które w 98 proc. obejmie MID Europa Partners, fundusz oparty na zagranicznym kapitale.
- Zdrada – zagrzmiała część radnych. Straszenie słowackim sąsiadem w efekcie kończy się tak, że pakiet większościowy akcji i tak przejmuje obcy kapitał – stwierdzają samorządowcy.
Zaskoczenia nie ukrywa także burmistrz Krynicy Dariusz Reśko.
- Byłoby dużą hipokryzją mówić, że obroniono PKL przed atakiem obcego kapitału, bo takie właśnie hasła były głównie podnoszone. Według mnie interesy gmin są obecnie w ogóle nie zabezpieczone – komentuje.
Fundusz posiada duży kapitał, ale nie ma doświadczenia branżowego i na razie nie przedstawiono żadnych gwarancji inwestycji, które miałby realizować. Z moich doświadczeń wynika jasno, że tego typu fundusze prowadzą działalność o charakterze inwestycji portfelowych, więc za jakiś czas mogłyby chcieć to sprzedać. To nie jest gwarancja rozwoju na której tak wszystkim zależy. Według mnie koncepcja, którą przedstawiliśmy, była jasna, klarowna i uczciwa – kontynuuje burmistrz.
Ta jednak została odrzucona przez PKP, właściciela Polskich Kolei Linowych.
Mowa o konsorcjum czterech gmin: Krynicy, Szczawnicy, Czernichowa i Zawoji i słowackiego gigant branży turystycznej firma Tatra Mountain Resort – właściciela kurortów narciarskich i hoteli w obszarze Wysokich i Niskich Tatr oraz Tatralandii, największego ośrodka wód termalnych na Słowacji. Według tej koncepcji program inwestycyjny tylko dla samej Krynicy opiewał na kwotę 20 mln zł. Udział gmin miał zagwarantować wpływ na decyzje związane z funkcjonowaniem Polskich Kolei Linowych i inwestycje na rzecz rozwoju turystyki. Interesy gmin w umowie konsorcjalna były świetnie zabezpieczone: udział finansowy był symboliczny, bo wkład każdej z gmin miał nie przekroczyć 100 tys. złotych. W przypadku odejścia od warunków porozumienia zawartych w umowie samorządy miały otrzymać po 25 mln zł rekompensaty.
- Nie oddamy majątku w obce ręce – postulowała wówczas część parlamentarzystów i samorządowców. W obawie przed przejęciem polskiego majątku przez słowackiego inwestora związano konsorcjum podhalańskich gmin: Zakopanego, Poronina, Bukowiny Tatrzańskiej i Kościeliska – o nazwie Polskie Koleje Górskie.
- Zapewnienia przy prywatyzacji Polskich Kolei Linowych były takie, że majątek ma zostać w polskich rękach – takie przynamniej padły deklaracje. PKL miał tajemniczego inwestora, który miał to zagwarantować, ale jak się okazuje jest to fundusz MID Europa Partners, który ma niewiele wspólnego z kapitałem polskim. My znaleźliśmy inwestora słowackiego, ale mieliśmy zagwarantowane inwestycje i wpływ na dalszy los PKL-u. Ta umowa była bardzo bezpieczna – dodaje Dariusz Reśko, burmistrz Krynicy-Zdroju.
Zdaniem Arkadiusza Mularczyka z Solidarnej Polski, umowa z MID Europa Partners budzi wiele wątpliwości. W piśmie skierowanym do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta , poseł Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk zawiadamia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Sławomira Nowaka, Ministra Transportu , Budownictwa i Gospodarki Morskiej, któremu zarzuca brak nadzoru nad transakcją sprzedaży majątku Polskich Kolei Górskich.


Edyta Zając
Fot. arch.






Dziękujemy za przesłanie błędu