Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 27 kwietnia. Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty
01/03/2015 - 14:20

Zarząd Dróg: obcięli im pensje, ciasnota. Zemsta polityczna?

Pracownicy Powiatowego Zarządu Dróg dostaną niższe wypłaty, będą też musieli gnieździć się w dotychczasowej siedzibie, bo planowaną rozbudowę odwołano. Czy to dlatego, że powiatem rządzi teraz Prawo i Sprawiedliwość a szef wydziału jest bratem lidera Platformy Obywatelskiej na Sądecczyźnie?
 Powiatowy Zarząd Dróg, podległy Starostwu Powiatowemu w Nowym Sączu, po wyborach samorządowych spotkały spore cięcia. Nowy zarząd powiatu nowosądeckiego swoją decyzję tłumaczy tym, że Starostwo jest zadłużone na 59 mln zł i trzeba zaciskać pasa.

- A przecież musimy budować obwodnicę zachodnią, zadbać o szpital w Krynicy. Stąd konieczność pewnych przesunięć finansowych w wydziałach. Staraliśmy się zmniejszyć zadłużenie udało się nam to o około milion złotych – mówi Antoni Koszyk, wicestarosta nowosądecki. - Zmniejszyliśmy wydatki w Powiatowym Zarządzie Dróg. Zaoszczędziliśmy głównie na wynagrodzeniach około 20 tysięcy złotych, zmniejszyliśmy też kwoty potrzebne na wykup gruntów pod zajęte drogi. To daje kolejne 340 tysięcy złotych oszczędności – dodaje.

W Powiatowym Zarządzie Dróg pracuje ok. 50 osób. 21 w tzw. terenie (głównie pracownicy fizyczni) i drugie tyle za biurkiem. Do tego dochodzi ok. 10 rocznie pracowników do robót interwencyjnych. Adam Czerwiński, dyrektor PZD twierdzi, że to minimum zasobu kadrowego niezbędnego po to, żeby wydział mógł sprawnie realizować powierzone mu zadania.
- Od 1999 roku nie zwiększałem liczby etatów. Zgłosiliśmy do Urzędu Pracy zapotrzebowanie na pracowników na roboty publiczne. Do budowy obwodnicy zachodniej będziemy musieli zatrudnić inspektora nadzoru, ale to by zostało pokryte ze środków na tą inwestycję. Natomiast dwie, trzy osoby odejdą wkrótce na emeryturę, nie wiem czy będziemy mogli je kimś zastąpić. Z tego co słyszę od zarządu powiatu, to aktualnie raczej nie ma takiej możliwości. Musimy sobie radzić z tym co mamy, jeśli powiatu nie stać na dodatkowe etaty to nic na to nie poradzimy. Trzeba zakasać rękawy i pracować –
rozkłada ręce Czerwiński.

Obcięte pensje to nie jedyne zmartwienie pracowników tego wydziału.

Już wcześniej PZD sygnalizował, że ma kłopot z modernizacją własnej siedziby. Okazało się, że projekt przebudowy budynków i placu, , kosztuje więcej niż wcześniej zakładano, czyli ponad 65 tys zł. Przebudowane miało być m.in.pomieszczenie higieniczno - sanitarne dla 30 pracowników fizycznych, którzy mogliby korzystać z odnowionej szatni,urządzeń do odkażania i czyszczenia obuwia oraz suszenia odzieży, umywalni, a także miejsca do spożywania posiłków. Planowano dobudować też specjalne pomieszczenie (10 m. kw.) do przechowywania zapasów odzieży ochronnej oraz wody mineralnej.

Modernizacja miała obejmować także przebudowę magazynu, gdzie Zarząd Dróg trzyma m.in znaki i tablice drogowe oraz materiały budowlane. Przewidziano też budowę garaży. Ogłoszono już nawet przetarg, ale trzeba było go odwołać a ambitne plany drogowcy musieli odłożyć na później. Powód? Brak pieniędzy. To było jeszcze za rządów starosty Jana Golonki. Jego następca, namaszczony przez PiS Marek Pławiak od początku zapowiadał cięcia w administracji i jak na razie słowa dotrzymuje.

- Nadal nam potrzebna jest ta modernizacja, ale doskonale mam świadomość, że na razie musi zostać po staremu, a to dla nas olbrzymi problem. Po prostu jest za ciasno, nie ma na przykład gdzie składować sprzętu - mówi dyrektor Czerwiński. – W odpowiednim czasie złożę wniosek do nowego zarządu powiatu o modernizację. Jaką dostanę odpowiedź to już inna sprawa. Myślę że w ciągu dwóch lat jakaś decyzja zapadnie. Tym bardziej, że około 50 tysięcy złotych wydano już na projekt rozbudowy i szkoda by było tych pieniędzy.

Od razu pojawiły się głosy, że takie decyzje powiatowego zarządu (po jesiennych wyborach przejętego przez PiS) to zemsta polityczna i podkopywanie pozycji dyrektora, którego brat, poseł Andrzej Czerwiński, jest czołowym politykiem PO w regionie.
- Nie wolno mi się oglądać na takie sugestie ani tak myśleć. Są oczywiście niektóre kręgi w PiS, które widziałyby tu okazję do politycznych rozgrywek i jestem tego świadomy, ale zarządu i starosty o takie zakusy nie podejrzewam – ucina dyrektor Czerwiński.

Wicestarosta Koszyk zapewnia, że nie ma mowy o politycznej zemście i nikt w zdominowanym przez PiS zarządzie na PZD się nie uwziął, a cięcia dotknęły całe starostwo.

- Tniemy wydatki wszędzie, nie tylko w wydziale kierowanym przez pana Czerwińskiego. Mniej (o jedną osobę – przyp.red.) jest członków płatnych zarządu powiatu, oszczędności wprowadziliśmy też w Powiatowym Urzędzie Pracy i w samej administracji Starostwa. Nie ma podstaw, żeby podejrzewać nas o jakieś złośliwe decyzje w stosunku do PZD - tłumaczy.

Jak jednak ustaliliśmy nie wszędzie powiat będzie oszczędzał. Na przykład podjęto decyzję o sporządzeniu dokumentacji w sprawie rozbudowy liceum ogólnokształcącego w Grybowie (matecznik senatora Stanisława Koguta) o salę gimnastyczną. Tylko na same dokumenty powiat wyda w tym przypadku 240 tysięcy złotych.

Bogumił Storch
Fot: BOS, JEC






Dziękujemy za przesłanie błędu