Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 28 kwietnia. Imieniny: Bogny, Walerii, Witalisa
21/07/2013 - 13:18

XXXI Łemkowska Watra, czyli symboliczny powrót na ziemie ojców

Kilka tysięcy Łemków z Polski i całego świata przyjechało na trzydniowy festiwal kultury łemkowskiej, który od kilkunastu lat odbywa się w Zdyni. Przez trzy dni amfiteatr rozbrzmiewał tradycyjną muzyką i cieszył tańcem.
W piątek w Zdyni starosta Watry Piotr Czuchta podpalił stos drewna, tym samym rozpoczął XXI Łemkowską Watrę. Na Ziemię Gorlicką zjechało około 8 tys. osób z Polski i całego świata: Stanów Zjednoczonych, Kanady, Niemiec, Ukrainy, Słowacji, Słowenii, by uczestniczyć w trzydniowym festiwalu kultury łemkowskiej. Pierwszego dnia odbyła się XIX Łemkowska Spartakiada oraz VI Watroczka dla najmłodszych. Nie zabrakło tradycyjnych konkursów festiwalu, jak przecinanie kłody, dojenie krowy, kopanie siana czy siłowanie na rękę. Po południu na scenie wystąpiły zespoły pieśni i tańca.
Oficjalne otwarcie Łemkowskiej Watry miało miejsce w sobotę. Około godz. 10.30 pod pomnikiem upamiętniającym ofiary „Akcji Wisła” rozpoczęto krótkie nabożeństwo, w którym uczestniczyli licznie przybyli goście. Po modlitwie złożono w Miejscu Pamięci wieńce, a goście symbolicznie uderzali w dzwon pokoju. Następnie wszystkich zebranych przywitał pieśnią łemkowski zespół wokalny z Uścia Gorlickiego „Zoria”, po czym organizatorzy oddali głos zaproszonym gościom.
Podziękowania za powrót na Ziemie Gorlickie kultury łemkowskiej złożył organizatorom – Zjednoczeniu Łemków i wszystkim uczestnikom festiwalu Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu RP. 
- Te ślady Łemków były tu prawie niewidoczne, dzięki wam się to zmieniło. Dzięki Watrze jesteście tu z powrotem. Pokazujecie różnorodność. Przypominacie o czasach, gdy byliście tutaj zdecydowaną większością. Teraz jesteście u siebie w domu – mówił marszałek Borusewicz.
O fenomenie Łemków wspomniał Miron Sycz, przewodniczący sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Zapewnił, że sejm wspier mniejszości i mimo kryzysu gospodarczego nie obcina funduszy na ten cel. Natomiast list Bronisława Komorowskiego, prezydenta RP traktujący o
ważności i sympatii Polaków do Łemków przeczytał jego doradca Henryk Wujec.
Także pozostali goście, a wśród nich m.in. Marek Sowa, marszałek małopolski, Jerzy Miller, wojewoda małopolski, Stanisław Kogut, senator RP, posłowie Marian Cycoń i Arkadiusz Mularczyk, przedstawiciele różnych organizacji łemkowskich z Polski i zagranicy nie szczędzili słów świadczących o przyjaźni i zachwycie nad tradycją Łemkowskiej Watry. Warto zanaczyć, że w Zdyni byli obecni także przedstawiciele ukraińskiej dyplomacji, przedstawiciele Kraju Preszowskiego na Słowacji oraz przedstawiciele województwa dolnośląskiego, gdzie Łemkowie stanowią największą mniejszość.
Po oficjalnym rozpoczęciu ruszył blok występów. Na scenie amfiteatru prezentowały się zespoły wokalne i taneczne, zarówno z Polski, jak i Ukrainy, Słowacji, czy Serbii. Niedaleko sceny można było zobaczyć jak wygląda produkcja dziegciu, czy gonta. Można było próbować regionalnych przysmaków oraz podziwiać i nabyć ręcznie wyhaftowane koszule z tradycyjnymi łemkowskimi wzorami. Na straganach były także ręcznie wykonywane naczynia, biżuteria odwołująca się wzorami do kultury łemkowskiej i wiele innych. Natomiast wielu uczestników Watry spędzała czas rozmawiając.
- Do Zdyni przyjeżdżam co roku od kilkunastu lat. Tutaj czuję się jak w domu. Jest tu czas na wszystko. Na odpoczynek, zabawę i integrację – stwierdza Jerzy Lewosiuk z Przemyśla. – Zdarza się, że tutaj spotykamy osoby, których nie widzieliśmy kilka lat. Wracają wspomnienia, płyną historie – dodaje.
Jak podkreśla Katarzyna Hływa z Małastowa, Łemkowska Watra w Zdyni, to czas i miejsce bez barier, gdzie można porozmawiać i porozumieć się z każdym.
- Język nie jest barierą. Choć przyjeżdżają tutaj ludzie z całego świata. Jednak dzięki temu widać, że tak naprawdę to wiele nas łączy, mimo takiego rozproszenia – mówi Hływa. – Mi osobiście na Watrze podobają się występy. Nasza łemkowska tradycja jest cudowna. Pieśni wzruszające, taniec fascynujący. To po prostu trzeba zobaczyć na własne oczy – dodaje.
Sylwia Łabno z Sękowej, choć nie ma korzeni łemkowskich, w Zdyni była już po raz drugi. Przyznaje, że podoba się jej życzliwość Łemków i ich kultura.
- Stroje są kolorowe, muzyka pełna uczyć, ujmująca. Mimo widocznych różnic między Polakami, a Łemkami, tutaj na Watrze tego się nie czuje. Dlatego lubię tu przyjeżdżać i za rok znów będę – zaznacza mieszkanka Sękowej.

(ALF)
Fot. (KID)
 






Dziękujemy za przesłanie błędu