Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 21 maja. Imieniny: Jana, Moniki, Wiktora
09/03/2012 - 13:59

Wojna w sądeckim PiS. Kto kłamie: Czernecki czy Kogut?

Matactwo i kłamstwo zarzucają sobie wzajemnie kandydaci na szefa PiS w okręgu 14: senator Stanisław Kogut ze Stróż i radny Nowego Sącza Artur Czernecki. Ostateczne rozstrzygnięcie nastąpi na zjeździe okręgowym partii 25 marca.
Kogut oskarżył dziś Czerneckiego, że świadomie posługuje się kłamstwem twierdząc, że nie zna i nie podpisał się pod programem wyborczym senatora.
"Żeby się podpisać pod programem Senatora, to wcześniej należałoby się z nim zapoznać, a przede wszystkim mieć go w ręku. A ja sobie tego jakoś nie przypominam" - takiego sms-a we wtorek wysłał dziennikarzom Artur Czernecki, który rzucił senatorowi wyzwania w wyborach na szefa okręgu nr 14.
Senator pokazał dziennikarzom podpis Artura Czerneckiego na odwrocie 9-stronicowgo dokumentu, jaki w połowie styczniu przesłał - jak zapewniał - do prezesa Jarosława Kaczyńskiego, w którym zawarł swoje przemyślenia na temat funkcjonowania partii w regionie nowosądeckim (samego programu senator nie ujawnił żurnalistom, gdyż to - jak zapewnił - tajemnica partyjna).
Na kartce formatu A4 nie opatrzonej żadnym nagłówkiem figurują podpisy 21 osób, m.in. posłów PiS: Anny Paluch, Barbary Bartuś i Wiesława Janczyka, radnych wojewódzkich: Grzegorza Biedronia i Jana Hamerskiego, powiatowych: Antoniego Poręby, Mariana Ryby i Wojciecha Włodarczyka, a także wiceprezydent Nowego Sącza Bożeny Jawor oraz szefów "Solidarności" pracowniczej i rolniczej: Andrzeja Szkaradka i Jana Dudy.
- Tu jest podpis pana Czarneckiego! - triumfował Kogut, kolejny raz przekręcając nazwisko swego rywala. Senator zastanawiał się głośno, dlaczego Artur Czernecki "mija się z prawdą", twierdząc, że nie miał w rękach programu wyborczego swego konkurenta w wyścigu do fotela szefa okręgu nr 14.
- Być może chce być wyrzucony z partii, by potem w glorii męczennika przejść do innej - dywagował senator.
Kogut powiedział, że nie jest raptusem, ale jego cierpliwość ma swoje granicę i jak będzie musiał, to wprawdzie z ciężkim sercem, ale wyrzuci "Czarneckiego" z PiS-u. - Ja idę drogą prawdy i uczciwości, jaki on ma w tym cel, nie pozwolę na anarchię! - grzmiał parlamentarzysta.

***

- Podtrzymuję: nie miałem możliwości zapoznania sie z programem działania pana senatora Koguta, jako kandydata na szefa okręgu i niech dalej nie brnie w tych kłamstwach - powtórzył dzisiaj Artur Czernecki. Mówi, że to, co pokazał dziennikarzom Kogut, to lista obecności z posiedzenia zarządu okręgu w połowie grudnia ub.r., na której senator, jako świeżo upieczony pełnomocnik prezesa Kaczynskiego (zastąpił Arkadiusza Mularczyka, który przeszedł do Solidarnej Polski) przedstawił plan działania partii na okres przejściowy, do wyboru władz statutowych na zjeździe okręgowym.
- Pod moim programem wyborczym są podpisy wielu osób i pieczątki organizacji z adnotacją: "Popieram program Artura Czerneckiego, jako kandydata na szefa okręgu 14", a tu gołe podpisy - nie daje za wygraną radny.
Sprawdziliśmy na chybił trafił kilka osób, których podpisy figurują pod dokumentem, jaki dzisiaj senator pokazał dziennikarzom.
- Nie będę sie wypowiadał, to są wewnętrzne sprawy partii - uciął rozmowę Antoni Poręba, szef PiS w powiecie nowosądeckim. Radny wojewódzki Grzegorz Biedroń z Limanowej oświadczył, że popiera program senatora Koguta, jako kandydata na szefa okręgu, ale nie pamięta kiedy i pod czym się podpisywał. - Dla mnie te biurokratyczne procedury nie mają znaczenia - zapewniał. Poseł Anna Paluch z Krościenka nie miała chwili wahania: "Tak, podpisałam się pod tym dokumentem". Dopytywana, czy na pewno był to program wyborczy senatora, a nie przypadkiem lista obecności posiedzenia zarządu okręgowego oburzyła się: "Jako stary geodeta zwracam uwagę pod czym się podpisuję".
Patryk Wicher, szef klubu PiS w Radzie Miasta Nowego Sącza pamięta, że coś podpisywał, ale kiedy i co - nie może sobie przypomnieć. - Dla mnie obaj panowie, to bardzo dobrzy kandydaci na szefa PiS w okręgu - zapewnia.
***
- Dziwię się pogróżkom senatora, że mnie wyrzuci z partii, to przecież ja tworzyłem struktury PiS w Nowym Sączu, zbyt wiele mnie i moją rodzinę to kosztowało. Nie wybieram się do innej partii - mówi z goryczą Artur Czernecki.
 -  W PiS-ie jest demokracja, każdy ma prawo kandydować na szefa okręgu i ja z tego prawa korzystam - dodał radny.
(HSZ)







Dziękujemy za przesłanie błędu