Wiola ma dopiero 18 lat, a już musi walczyć z prawdziwym potworem. Diagnoza brzmiała jak wyrok
Do września Wiola żyła jak wszyscy rówieśnicy w jej wieku... Tak było aż do pewnej niedzieli. Podczas powrotu ze spotkania ze znajomymi doznała napadu padaczkowego. Szybko trafiła do szpitala, gdzie po badaniach usłyszała paraliżującą diagnozę. To był guz mózgu! I tak rozpoczęła się jakże trudna walka z niewidzialnym wrogiem...
- Na co dzień wychowuję się z czworgiem rodzeństwa, z którym jestem bardzo zżyta. Do momentu, kiedy choroba odebrała mi energię i część sprawności (cierpię na niedowład lewostronny, będący skutkiem guza) działałam aktywnie w Scholi „Jedność”, śpiewając i grając na instrumentach: gitarze, wiolonczeli oraz akordeonie. W wolnym czasie chętnie pomagałam młodszym koleżankom, rozbudzając w nich pasję gry na gitarze - wspomina ze łzami w oczach 18-letnia Wiola.
- Nie wyobrażałam sobie mojej podróży przez życie bez czynnego brania udziału w wolontariacie. Działałam jako wolontariuszka, odwiedzając szpitale i dzieci na onkologii, pomagając im znieść trud pobytu w szpitalu... Trud, którego doświadczam teraz osobiście jako osoba, która sama zmaga się z chorobą nowotworową. Moje życie było w ostatnim czasie piękne, bardzo aktywne i beztroskie, pełne nowych „zajawek”, pasji, w otoczeniu kochającej rodziny, przyjaciół i znajomych... I to wszystko próbuje mi odebrać glejak, który podstępnie i nieoczekiwanie wdarł się do mojej głowy - dodaje.
Glejak to jeden z najbardziej agresywnych i niebezpiecznych nowotworów mózgu... Ponieważ nie widzę innego wyjścia, jak podjęcie walki z tym trudnym przeciwnikiem i wygrania jej, muszę prosić Was kochani o pomoc. Środki ze zbiórki, którą organizuję wraz z moimi najbliższymi, zostaną w całości przeznaczone na moje leczenie i wszystkie potrzeby z tym związane - terapię, leki, wizyty lekarskie, rehabilitację itp. Niestety, to wszystko generuje ogromne koszty...Proszę, pomóżcie mi od nowa rozpalić w sobie chęć i nadzieję na lepsze jutro, w gronie rodziny, przyjaciół i całego otaczającego mnie świata! Pomóżcie mi wyzdrowieć i żyć! Wierzę, że dobro ma ogromną moc i wraca ze zdwojoną siłą! - apeluje.
My również przyłączamy się do tego apelu. Już wiele razy pokazaliście, że można na was liczyć. Już wiele razy udało nam się wspólnie zebrać mnóstwo pieniędzy dla osób chorych. Wierzymy, że tym razem będzie podobnie. Jeśli chcecie pomóc, wystarczy wpłacić dowolną sumę pieniędzy na konto fundacji Siepomaga. Pamiętajcie! Dobro wraca! ([email protected] Fot. Siepomaga)