W końcu wyremontują ten koszmar. Piwniczna-Zdrój ma plan i pieniądze
Całe lata stukania i pukania i nic. Stukali rani, stukali mieszkańcy. Bez skutku. I tak już od czasu, gdy burmistrzem był Edward Bogaczyk. Jedyne co się dało wskórać, to bieżące, doraźne naprawy wykonywane przez MZGK. Ale to było jak łatanie sitka. Zresztą widać to dokładnie na zdjęciach. A to wstyd, bo z tego ciągu korzystają nie tylko miejscowi, ale również turyści, którzy z upodobaniem zwiedzają zakamarki zdroju.
Zobacz też: Nekropolia woła o ratunek! Historyczne serce Piwnicznej-Zdroju czeka na interwencję
Dziś mamy naprawdę dobre wieści. Można by wręcz rzec - przełomowe. – Ta ulica się właśnie projektuje, trochę to trwa, ale wszystko jest na dobrej drodze. Mamy już nawet zabezpieczone środki na realizację inwestycji. Ulicę Ogrodową wyremontujemy z części środków z tarczy dla gmin górskich, które otrzymaliśmy w zeszłym roku. Mowa o 5 milionach złotych – zapewnia gospodarz gminy Dariusz Chorużyk.
- Czas na Piwniczną-Zdrój, na miasto, w którym ostatnia, pobieżna, rewitalizacja była zrobiona za czasów burmistrza Edwarda Bogaczyka. Ostatnio chyba jedynie odnowiono cysternę. Przecież wszyscy zanim ruszą na Obidzę, Eliaszówkę czy na Wierchomlę najpierw odwiedzają właśnie nasz rynek, który w pełni zasługuje na odpowiedni powiew świeżości. Dlatego tarczę wydamy na rewitalizację rynku i odchodzących od niego uliczek, gdzie dziś straszą pozapadane nawierzchnie i krzywe krawężniki. ([email protected] Fot.: archiwum ES)