Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 27 kwietnia. Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty
12/12/2013 - 12:00

Twoja gmina jest twoja! Inicjatywa uchwałodawcza mieszkańców

10 grudnia w Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne w sprawie prezydenckiego projektu „ustawy o współdziałaniu w samorządzie terytorialnym na rzecz rozwoju lokalnego i regionalnego”. Projekt reguluje m.in. kwestię inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców. Gminy miałyby obowiązek zapewnić mieszkańcom prawo przedkładania radzie własnych projektów uchwał, a wymagana liczba podpisów pod projektem nie mogłaby być większa niż 15% upoważnionych do głosowania.
- To ważna propozycja. Z doświadczeń uczestników akcji „Masz Głos, Masz Wybór” wynika, że brak uregulowań w tej kwestii prowadził dotąd do wielu nieporozumień –  komentuje Joanna Załuska z Fundacji im. Stefana Batorego. Już wielokrotnie zdarzało się, że gminy wprowadzały do swoich statutów zapis o inicjatywie, po czym decyzja ta uchylana była przez wojewodów. Inne samorządy nawet nie próbowały wprowadzać inicjatywy, twierdząc, że skoro nie ma ustawy, która by do tego zobowiązywała, jest to nielegalne. - Jesienią tego roku uczestnicy akcji sprawdzili 199 gmin. Okazało się, że tylko w 27 z nich mieszkańcy mogą zgłaszać własne projekty uchwał. Przy pozytywnym nastawieniu władz wprowadzenie odpowiednich zmian w statucie gminy nie jest skomplikowane. W gminach Czerwonak i Puńsk udało się to zrobić w ciągu miesiąca - dodaje Załuska.
W Nowym Sączu dyskutowano tę kwestię przed ustaleniem nowego Statutu Miasta w 2011 roku. Zwolennikami zapisu o inicjatywie uchwałodawczej mieszkańców byli radni Piotr Lachowicz i Patryk Wicher. – Mimo różnic politycznych byliśmy zgodnie za takim rozwiązaniem, niestety Patryk Wicher został przegłosowany przez swoich partyjnych i koalicyjnych kolegów – mówi Piotr Lachowicz, radny Nowego Sącza i sekretarz Gminy Podegrodzie. Ostatecznie stosowny zapis Statutu Miasta brzmi tak:
„§ 50. 1. Inicjatywę uchwałodawczą posiada co najmniej trzech radnych, komisje Rady, kluby radnych oraz Prezydent
2. Z inicjatywą wszczęcia procedury uchwałodawczej w określonej sprawie, w stosunku do podmiotów wymienionych w ust. 1, mogą występować organy wykonawcze jednostek pomocniczych, organizacje społeczne i zawodowe działające na terenie Miasta oraz mieszkańcy w drodze wniosków kierowanych do radnych."
A więc mieszkańcy muszą korzystać z pośrednictwa radnych, żeby przedstawić jakiś projekt uchwały. Teoretycznie to jest uzasadnione – po to wybieramy radnych, by reprezentowali nasze interesy. W praktyce zdarza się jednak, że w czasie czteroletniej kadencji radni zapominają kogo reprezentują, zaczynają się kierować interesami partyjnymi, odrywają się od swojego elektoratu, nie słuchają swoich wyborców.
21 listopada 2013 roku, Naczelny Sąd Administracyjny rozpatrywał kwestię wprowadzenia inicjatywy uchwałodawczej w Ełku. Sędziowie NSA orzekli, że wprowadzanie do statutów gmin inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców jest zgodne z prawem. - To orzeczenie z pewnością ułatwi rozwój inicjatywy uchwałodawczej, a jednoznaczny zapis w ustawie dodatkowo spopularyzuje ideę - mówi Joanna Załuska.
Otwartym pytaniem pozostaje kwestia liczby zebranych podpisów koniecznych do zgłoszenia uchwały przez mieszkańców. Wprawdzie projekt ustawy nakazuje gminom wprowadzenie inicjatywy, jednak dopuszcza ustanowienie wymaganego progu poparcia na poziomie do 15 procent. Podczas wysłuchania publicznego w sejmie przedstawiciele organizacji pozarządowych podkreślali, że to stanowczo za dużo. - Nadal jestem za tym, by mieszkańcy mieli prawo bezpośredniego zgłaszania projektów uchwał, ale powinno to być rozsądnie uregulowane – mówi Piotr Lachowicz. – Trzeba ustalić jakiś rozsądny próg procentowy. Powinien on być proporcjonalny do liczby mieszkańców. Im większa gmina, tym mniejszy wymóg procentowy. Jednocześnie nie może to być zbyt łatwe. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś komu nie podoba się sąsiedztwo na przykład sklepu, przedszkola czy obwodnicy, przeszedł się po kolegach od kieliszka, zebrał 20 podpisów i przedstawił Radzie Gminy projekt uchwały. Rady gmin zostałyby zasypane takimi „uchwałami obywatelskimi”, co mogłoby wręcz doprowadzić do paraliżu organów samorządowych. Z tych samych powodów jestem przeciwny zniesieniu jakichkolwiek progów procentowych – dodaje Piotr Lachowicz. Oczywiście, zanim projekt uchwały trafi pod obrady Rady, muszą go zaopiniować odpowiednie Komisje Rady i niekoniecznie przedstawią go pod głosowanie. Ale lawina bezpośrednich projektów obywatelskich może być poważnym problemem samorządów.
W przypadku największych polskich miast 15% poparcia oznacza wymaganą liczbę podpisów na poziomie zbliżonym do liczby niezbędnej do wniesienia projektu ustawy do Sejmu (100 tys.). Już teraz w wielu gminach liczba koniecznych do zebrania podpisów praktycznie uniemożliwia mieszkańcom zgłaszanie projektów uchwał, np. w Płocku jest to aż 3 tysiące, a do wyboru na radnego miasta wystarczyło 251 głosów.
JG.
Źródło i fot.: www.maszglos.pl
 






Dziękujemy za przesłanie błędu