Szynobus zamiast mostu: część sądeczan czekają aż 4 przesiadki! Dlaczego nie puścić szynobusu do dworca PKP?
- Zwracam się do Pani z prośbą o interwencję w sprawie szynobusu. Proszę zadać mądrym decydentom pytanie - po co szynobus do przystanku Nowy Sącz Miasto? – tak zaczyna swój list Czytelniczka.
- Dojeżdżam ze Świniarska, pracuję przy Nawojowskiej... Dojadę MPK do przystanku PKP na Krakowskiej, następnie wsiadam do szynobusu na 5 minut i jadę do NSM (Nowy Sącz Miasto – dop. red.), wysiadam, idę na Kościuszki na przystanek (około 5 minut), żeby jechać 10 minut na PKP? Błagam, litości. Nie można puścić szynobusu do PKP? – kończy dramatycznie kobieta.
Niby nic wielkiego. Trochę przesiadek, mały spacerek itp. Ale jak głębiej się nad tym zastanowić, dołożyć złą pogodę, kilka toreb z zakupami i na przykład małe dziecko i tak dzień po dniu, to sprawa rzeczywiście nabiera zupełnie innego wymiaru. Dzwonimy zatem do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, które odpowiada za logistyczną stronę uruchomienia szynobusu.
- Nie ma możliwości puścić szynobusu do dworca głównego PKP – zastrzega na wstępie wiceprezes MPK Sławomir Rybarski i od razu wyjaśnia, że wiązałoby się to z koniecznością ograniczenia kursów no i oczywiście pociągnęłoby za sobą kolejne – niebagatelne – dodatkowe koszty funkcjonowania szynobusu.
- A może się okazać, że wydamy grube miliony a tu wiatr hula – zaznacza wiceprezes. Co ma na myśli?