Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 2 maja. Imieniny: Longiny, Toli, Zygmunta
08/05/2012 - 11:17

Szukają pieniędzy na oznakowanie szlaków u minister Muchy

PTTK „Beskid” w Nowym Sączu w tym roku chciałoby odnowić oznakowanie szlaków na 120 km. Ostatnie poprawki robione były na tych trasach 5 lat temu. Na razie nie ma na to funduszy. Pomóc może zapytanie do Joanny Muchy, minister Sportu i Turystyki złożone przez posła PiS Wiesława Janczyka.
Na Sądecczyźnie jest około 35 szlaków turystycznych o łącznej długości 361,4 km. Opiekuje się nimi Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze „Beskid” oddział w Nowym Sączu. Z roku na rok oznakowania tras pieszych, narciarskich i rowerowych są coraz gorsze. Brakuje bowiem pieniędzy na ich odnawianie.
- Każdego roku staramy się poprawiać oznakowanie. Dawniej odnawialiśmy jedną trzecią szlaków, a pieniądze na ten cel uzyskiwaliśmy najpierw od ministerstwa gospodarki, później infrastruktury – mówi Małgorzata Stefaniczek, wiceprezes Zarządu Oddziału PTTK „Beskid” w Nowym Sączu. - Teraz środki na ten cel powinno przekazywać Ministerstwo Sportu i Turystyki, jednak w tym roku nie otrzymaliśmy nic – dodaje.
Problemy ze znalezieniem środków finansowych na odnawianie oznakowania szlaków turystycznych zaczęły się w 2000 r. Od tego czasu PTTK „Beskid” współpracuje z gminami i Urzędem Województwa Małopolskiego. Co roku zwracają się z prośbą do odpowiednich organów o wsparcie. W 2011 r. wójt gminy Rytro dofinansował odnowę 13-kilometrowej trasy, z Urzędu Miasta Nowego Sącza udało się pozyskać środki na 10 km.
- Jestem po rozmowach z burmistrzem Piwnicznej-Zdroju, który obiecał, że w połowie roku postara się znaleźć pieniądze na odnowę szlaków znajdujących się na terenie jego gminy – informuje Stefaniczek. - Jeżeli chodzi o Piwniczną, to tam oznakowanie nie było poprawiane od 5-6 lat, a czeka na to ponad 20 km – dodaje.
Koszt odnowy jednego kilometra to 80 zł. Wliczona jest w to zapłata dla znakarza, farba oraz przejazd. W nowosądeckim oddziale PTTK jest sześciu wykwalifikowanych znakarzy. W teren wyruszają parami. Są wyposażeni w nosidełko na puszki z trzema farbami: białą, kolorową i szarą. Ta ostatnia służy do zamalowania starych oznaczeń. Mają też przy sobie siekierę, która przydaje się do obcięcia gałęzi zasłaniających oznakowania. Dziennie pokonują około 10 km trasę, która zajmuje im średnio 10 godzin.
- Jest to ciężka praca ale bardzo przyjemna – zaznacza wiceprezes oddziału PTTK „Beskid”. - W tym roku chcielibyśmy odnowić 120-kilometrową trasę, która poprawiana była ponad pięć lat temu. Oddziału nie stać na sfinansowanie tego zadania i szukamy pieniędzy gdzie się da – dodaje.
Pomocne może okazać się zapytanie, które złożył Wiesław Janczyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości z Limanowej, Joannie Musze, minister Sportu i Turystyki. W piśmie zaznaczył, że szlaki na Sądecczyźnie coraz trudniej odnaleźć podczas górskiej wędrówki. Tracą na tym gminy, bo turyści niechętnie wracają na źle oznakowane trasy. Janczyk pyta więc czy Ministerstwo Sportu i Turystyki wesprze finansowo w tym roku oddział PTTK „Beskid” w Nowym Sączu oraz czy istnieją alternatywne źródła pozyskania funduszy na odnowienie oznakowania szlaków na Sądecczyźnie.

(ALF)
Fot. bikeriders.pl






Dziękujemy za przesłanie błędu