Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 11 lipca. Imieniny: Benedykta, Kariny, Olgi
22/05/2022 - 07:15

Sącz z luksusowymi dzielnicami drapaczy chmur? Futurystyczna przyszłość...

Nowy Sącz to dzisiaj tętniące życiem miasto na prawach powiatu, liczące już prawie 85 tysięcy mieszkańców. To stolica Sądecczyzny, ośrodek dający zatrudnienie tysiącom mieszkańców miasta i regionu, to ośrodek nauki, kultury. Nowy Sącz prężnie się rozwija. Czy to miasto jest łakomym kąskiem dla inwestorów, czy chcą tutaj budować, chcą wpisać się w architektoniczną, miejską przestrzeń?

W jakim kierunku będzie ewoluował Nowy Sącz? Czy w widłach rzeki Kamienica i Dunajec powstaną nowoczesne dzielnice drapaczy chmur? O tym rozmawiamy z Jolantą Polańską-Skrężyną, dyrektorem Wydziału Architektury i Urbanistyki Urzędu Miasta w Nowym Sączu.

Nowy Sącz jest miastem liczącym prawie 85 tysięcy mieszkańców. Co architekt może powiedzieć o jego układzie przestrzennym?

- Nowy Sącz pod względem architektonicznym na pewno się zmienia.

W jakim sensie?

- Coraz więcej jest inwestorów, którzy stawiają w mieście różne obiekty – zarówno jeśli chodzi o zabudowę mieszkalną, jak i użyteczności publicznej. I co ważne inwestorzy dążą do nowych trendów architektonicznych, do tego, co jest funkcjonalne. W Nowym Sączu jest budowanych dużo obiektów nowoczesnych.

Wiele miast w Polsce ma, jeśli chodzi o układ urbanistyczny, wyznaczone strefy, w których obowiązują zaostrzone przepisy dotyczące na przykład remontów istniejących budynków, ale też budowania nowych. Czy w Nowym Sączu też są takie wydzielone strefy?

- Oczywiście. Również Nowy Sącz ma wyznaczone strefy architektoniczne, związane z układem urbanistycznym. Przykładowo podam, że taką strefą objęta jest tzw. „Stara Kolonia” – osiedle kolejowe zlokalizowane w kwadracie ulic Kolejowej, Podhalańskiej, Zygmuntowskiej i Alei Stefana Batorego. W tym rejonie miasta obowiązują ściśle określone parametry budynków, jakie mogą tam powstawać. Wszystkie realizacje inwestycyjne, wszelkie przebudowy muszą, jeśli chodzi o ten rejon miasta, być prowadzone w uzgodnieniu z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Takimi obostrzeniami objęta jest także strefa śródmiejska (starówka), która objęta jest również opieką konserwatorską.

W takiej strefie nie ma dowolności inwestycyjnej?

- Nie może jej być. Po to jest ustanawiana taka strefa. Jeśli strefa jest objęta miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego to są w nim określone pewne uwarunkowania na przykład, jaką wysokość i powierzchnię zabudowy powinny mieć budynki. Jeśli planu nie ma to takie kwestie precyzuje decyzja o warunkach zabudowy, gdzie są określone te parametry.

Jaki układ przestrzenny ma Nowy Sącz?

- Bardzo czytelny w przypadku śródmieścia. Jest tam charakterystyczny układ ulic i ciągów pieszych.

Czy w śródmieściu Nowego Sącza inwestorzy mogą realizować inwestycje?

- Takie są realizowane w poszczególnych pierzejach. O tym, co można budować w śródmieściu mówi właściwy dla tej części miasta miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Może to być zabudowa mieszkaniowa, zabudowa biurowa, administracyjna i usługowa.

Dużo jest tych inwestycji?

- Możemy tu mówić o około 15 proc. wszystkich inwestycji w danym roku.

A im dalej od zabytkowej starówki to jak ten układ przestrzenno-urbanistyczny się przedstawia?

- Im dalej od centrum miasta, nowe budynki wpisują się w miejską przestrzeń zazwyczaj wzdłuż ciągów komunikacyjnych w danej części miasta. W odróżnieniu od starówki nie jest to już tak zwarta zabudowa.

Gdzie w Nowym Sączu jest najbardziej zwarta zabudowa?

- Oczywiście w centrum miasta. Im dalej od tego ścisłego centrum tym zabudowa jest luźniejsza.

Ile budynków stoi w Nowym Sączu?

- Na pewno kilkadziesiąt tysięcy, o ile nie więcej.

Całą rozmowę z Jolantą Polańską-Skrężyną, dyrektorem Wydziału Architektury i Urbanistyki Urzędu Miasta w Nowym Sączu możesz przeczytać w majowym numerze miesięcznika „Sądeczanin”.

[email protected], fot. IM.







Dziękujemy za przesłanie błędu