Rytro: kto będzie wlewał w ludzi morze wódki - Biedronka, czy lokalni sprzedawcy
O kontrowersjach, które wywołała budowa na terenie gminy Rytro pierwszego sklepu sieci Biedronka pisaliśmy w publikacji Rytro: hipermarket dopiero się buduje a już podzielił mieszkańców. Słowacy pewnie zacierają ręce
Dziś lokalni przedsiębiorcy już jawnie mówią o swoich obawach związanych z koniecznością konkurowania z portugalskim potentatem i wystosowali w tej sprawie pismo do ryterskich radnych.
- W związku z planowanym w naszej miejscowości otwarciem zagranicznej sieci sklepów prawdopodobnie Biedronka, wnosimy protest przeciwko powstaniu w/w sieci w centrum naszej Gminy, a przede wszystkim zmniejszenie liczby koncesji sprzedaży alkoholi, tak aby małe lokalne sklepy po ewentualnym powstaniu w/w sklepu mogły się utrzymać na rynku – czytamy na wstępie dokumentu.
- Na dzień dzisiejszy koncesji udzielonych jest prawdopodobnie 20 oraz jedna jest wolna – nie chcemy aby Biedronka otrzymała koncesję, tym bardziej, iż często się zdarza, że sprzedają alkohole poniżej cen hurtowych. Jak w takiej sytuacji mamy utrzymać się na rynku? Nasze lokalne małe, rodzinne sklepy działają od lat, dając nam pracę i chleb. Jak mamy się utrzymać konkurując z zachodnią korporacją, która wszystko ma taniej? I to taniej niż my kupujemy w hurtowniach! – argumentują protestujący.
Zobacz też: Zamkowe wzgórze w Rytrze rozbłyśnie światłem. To będzie sceneria jak z bajki
Dalej zaznaczają, że Rytro jest jedną z najmniejszych gmin w Polsce - liczy około 3,5 tysiąca mieszkańców. Od kilkudziesięciu lat działa tu kilka rodzinnych, małych sklepów, którym już i tak jest trudno poradzić sobie z konkurencją. Wedle przeciwników budowy Biedronki, jej powstanie doprowadzi do ich bankructwa.
- Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny nałożył ponad 60 mln zł kary na spółkę Jeronimo Martins Polska- Biedronka. Właściciel sieci Biedronka wprowadzał konsumentów w błąd co do kraju pochodzenia warzyw i owoców, co mogło zniekształcić ich decyzje zakupowe. Nieprawidłowości występowały w 27,8 proc. sklepów Biedronka skontrolowanych przez Inspekcję Handlową – argumentują w piśmie do rady gminy.
Czego oczekują? Wnioskują o podjęcie stosownej uchwały, która zlikwidowałaby / zniosła jeden wolny punkt sprzedaży alkoholi, tak aby Biedronka go nie otrzymała. Jednocześnie wnoszą o to, by głosowanie w tej sprawie było jawne, imienne, tak aby wszyscy wiedzieli kto jest za, kto przeciw istniejącym od lat lokalnym sklepom.
- Podkreślamy, iż funkcjonują Biedronki, które nie posiadają w swojej ofercie sprzedaży alkoholi. Reasumując mamy wokół bardzo dużo sklepów wielkopowierzchniowych francuskich, niemieckich, portugalskich, i innych jak również szereg galerii handlowych - w naszej małej miejscowości można sobie w łatwy sposób przypilnować, aby nie doprowadzić do bankructwa już istniejących sklepów, przynajmniej poprzez wstrzymanie sprzedaży alkoholu w biedronce. Biedronka ma mnóstwo innych produktów i brak alkoholu nie jest dla nich kłopotem, bo i tak będą prosperować a dla nas wiąże się z przetrwaniem na rynku. (…) Prosimy – ratujcie małe, lokalne, rodzinne sklepy! Jest już ich niewiele – czytamy w podsumowaniu dokumentu.
Jednocześnie protestujący chcą, by na sesji stanowisko w tej sprawie zajęli przede wszystkim przewodniczący rady Tomasz Kulig i wójt Jan Kotarba. Do tematu wrócimy. ([email protected] Fot.: protestujący)