Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 9 maja. Imieniny: Grzegorza, Karoliny, Karola
24/02/2022 - 11:20

Berdychowska: Rosja napadła na Ukrainę. Pokażmy, że się na to nie godzimy

O wojnie na Ukrainie rozmawiamy z Bogumiłą Berdychowską-Szostakowską, ekspertem od spraw wschodnich, laureatką nagrody im. Jerzego Giedroycia, działaczką Komitetu Obywatelskiego Solidarności z Ukrainą.

Zobacz też: Rosja zaatakowała Ukrainę. Giną ludzie, trwa ostrzał miast. RELACJA LIVE

- O tym, co może się stać wiedzieliśmy od trzech dni, od czasu przemówienia prezydenta Putina - mówi Bogumiła Berdychowska-Szostakowska. - Putin wytoczył wtedy pod adresem Ukrainy szereg oskarżeń i pogróżek, było wiec oczywiste, że do wojny raczej dojdzie, nie wiedzieliśmy jedynie kiedy to nastąpi, kiedy ta wojna wybuchnie i jaki będzie miała zakres.

Dlaczego było to oczywiste? Bo w polityce, zwłaszcza takiej jak polityka rosyjska, nie formułuje się tak daleko idących pogróżek, w tym rozczłonkowania i rozbicia państwa ukraińskiego, by tego potem nie realizować. Jeśliby Putin tego nie zrobił, nastąpiłaby dekonstrukcja jego autorytetu w ramach samej Rosji.

To wszystko nie znaczy, że fakt, iż do wojny jednak doszło, nie jest szokiem. Cokolwiek by nie myśleć, czegokolwiek by nie wiedzieć, wojna w środku Europy w dwudziestym pierwszym wieku jest czymś wstrząsającym.

O wojnie na Ukrainie rozmawiamy z Bogumiłą Berdychowską-Szostakowską


Co wiemy na pewno?
Wiemy z całą pewnością, że rosyjskie wojska lądowe weszły na Ukrainę od strony Donbasu, Krymu i Białorusi. Nie są to zbyt duże oddziały jak na siły, którymi dysponują Rosjanie. Wiemy też, że zaatakowane zostały lotniska i wojskowe magazyny. Jaki był cel tych działań? Jeśli chodzi o lotniska, rujnowanie ich infrastruktury na pewno służy odcięciu dostaw broni z Zachodu, które odbywały się dotąd głównie drogą lotniczą, głownie przez lotnisko w Boryspolu.

Rosjanie, bombardując i ostrzeliwując lotniska chce odciąć najszybsze, najsprawniejsze połączenie Ukrainy ze światem. Atak na magazyny wojskowe ma służyć pozbawieniu ukraińskiej armii zdolności bojowej. Celem tych ataków, patrząc na ich punktowy charakter, ma być również zasianie paniki na Ukrainie, bo panika byłaby najlepszym sprzymierzeńcem agresora.



Czy te cele zostały osiągnięte?
Po kilku pierwszych godzinach wojny wydaje się, że większość lotnisk w Ukrainie zostało zniszczonych; nie mam przy tym pewności co do lotniska w Odessie, ale pozostałe – na ile można mieć pewność w obecnym chaosie informacyjnym -  zostały efektywnie porażone, więc mówienie o połączeniach lotniczych jest iluzją.

Rosjanom nie do końca udało się zniszczyć magazyny wojskowe, więc nie jest tak, że ukraińska armia została rozłożona na łopatki. Największym sukcesem Ukraińców jak do tej pory jest zaś to, że nie poddali się panice.

Co nasz czeka w najbliższym czasie
Jeśli w najbliższym czasie Rosja nie wprowadzi na Ukrainę całej masy swych wojsk, to Ukraina ma wielka szanse, by oprzeć się tej agresji i wyjść z tego konfliktu z mniejszymi stratami.  Jeśli zaś Rosjanie zaangażują wszystkie swoje siły, to sytuacja staje pod znakiem zapytania.

W moim przekonaniu, jeśli Ukraińcom nie udałoby się odeprzeć Rosjan, scenariusz może przewidywać powrót do Ukrainy sowieckiej, czyli demontaż obecnych, demokratycznych struktur i zastąpienie ich marionetkowym rządem i wymianą większości administracji. Ta wojna, tak naprawdę nie toczy się o przebieg granic, ale o istnienie niepodległego, suwerennego państwa ukraińskiego.

Co my, Polacy, możemy zrobić?
Wszędzie, gdzie się da, powinniśmy demonstrować swą solidarność z Ukrainą - mówi "Sądeczaninowi" Bogumiła Berdychowska-Szostakowska. - Pozostałe kwestie, takie jak ewentualna pomoc rannym czy uchodźcom to sprawy, przed jakimi stanęliśmy już w 2014 roku i jakie teraz zapewne znów są przed nami. Na pewno organizowane będą zbiórki mające na celu pomoc Ukrainie, niesienie pomocy na miejscu. Jednak dziś najważniejsze dla nas, jako społeczeństwa, jest wysłanie jasnego sygnału, że nie godzimy się na rosyjską agresję. (rozmawiał Tomasz Kowalski)







Dziękujemy za przesłanie błędu