Przy tym bloku zrobiło się od ratowników. Co tam się stało? [ZDJĘCIA]
Było około godz. 22.30, gdy ratownicy zostali postawieni na nogi po alarmującym telefonie, jaki odebrali. Zgłaszająca osoba informowała, że w jednym z bloków na ul. Broniewskiego może palić się w jednym z mieszkań.
Niemal natychmiast pod wskazany adres wyjechały cztery zastępy strażaków. Jeden z samochodów strażackich, który wyruszył do akcji miał rozsuwaną drabinę. To standard, gdy ratownicy są alarmowani o pożarze w bloku. Na miejsce dotarły także pogotowie ratunkowe i policja.
- Strażacy weszli do bloku, dokładnie wszystko sprawdzili – powiedział Sądeczaninowi dyżurny PSP w Nowym Sączu. – Oczywiście także mieszkanie, w którym miało, według zgłoszenia, dojść do pożaru. Właściciel mieszkania był na miejscu. W mieszkaniu nic się nie paliło. Był to fałszywy alarm.
Jak mówią ratownicy, takie niepotwierdzone zgłoszenia w ich służbie i pracy zdarzają się.
[email protected], fot. Czytelnik – pan Norbert. - dziękujemy