Pożar w Homrzyskach. Ludzie stracili dorobek życia
Ponad sześć godzin czterdziestu pięciu strażaków gasiło duży pożar, który wybuchł w jednym z gospodarstw w Homrzyskach (gmina Nawojowa). Ogień pochłonął kilka zabudowań gospodarczych. Ludzie stracili część dorobku życia.
Dyżurny Komendy Miejskiej PSP w Nowym Sączu otrzymał wezwanie o pomoc wczoraj (18 czerwca) około godz. 16. W Homrzyskach płonęły zabudowania gospodarcze. Do akcji ratowniczo-gaśniczej pojechali strażacy PSP z Nowego Sącza oraz OSP z Łabowej, Łosia, Kamiannej i Nowej Wsi.
Gmina Nawojowa, w której wybuchł groźny pożar jest jedyną na Sądecczyźnie, w której nie ma ani jednej ochotniczej straży pożarnej. Z pomocą pospieszyły m.in. jednostki z sąsiedniej gminy Łabowa.
- Po dotarciu pierwszych ratowników do Homrzysk płonęły obiekty gospodarcze: stodoła, stajnia, budynek inwentarski oraz garaż – powiedział naszemu portalowi bryg. Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu. – Zagrożony był również dom znajdujący się w odległości około czterech metrów od miejsca pożaru.
Jeszcze przed przyjazdem zastępów straży domownicy opuścili budynek mieszkalny. Gdy wybuch pożar w obiektach trawionych przez ogień nie było, na szczęście, zwierząt gospodarskich. W tym czasie znajdowały się one na pastwisku.
- Strażacy walczyli o uratowanie płonących obiektów – dodaje komendant Motyka.
Woda na miejsce pożaru była dowożona. Czerpano ją m.in. z pobliskiego potoku. Do Homrzysk pojechała też cysterna strażacka.
- Niestety, mimo wysiłków ponad czterdziestu ratowników, ogień zniszczył budynki gospodarcze – mówi bryg. Motyka.
Na szczęście ocalał dom, ale od wysokiej temperatury zostały w nim uszkodzone okna oraz elewacja.
Po ugaszeniu pożaru strażacy długo rozbierali to, co zniszczył ogień. Usuwali i przelewali siano oraz słomę, które były składowane w stodole i na poddaszu stajni. Do rozbiórki ściągnięto koparkę.
Przyczyna pożaru jest na razie nieustalona.
(MIGA)
Fot. PSP w Nowym Sączu.
Gmina Nawojowa, w której wybuchł groźny pożar jest jedyną na Sądecczyźnie, w której nie ma ani jednej ochotniczej straży pożarnej. Z pomocą pospieszyły m.in. jednostki z sąsiedniej gminy Łabowa.
- Po dotarciu pierwszych ratowników do Homrzysk płonęły obiekty gospodarcze: stodoła, stajnia, budynek inwentarski oraz garaż – powiedział naszemu portalowi bryg. Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu. – Zagrożony był również dom znajdujący się w odległości około czterech metrów od miejsca pożaru.
Jeszcze przed przyjazdem zastępów straży domownicy opuścili budynek mieszkalny. Gdy wybuch pożar w obiektach trawionych przez ogień nie było, na szczęście, zwierząt gospodarskich. W tym czasie znajdowały się one na pastwisku.
- Strażacy walczyli o uratowanie płonących obiektów – dodaje komendant Motyka.
Woda na miejsce pożaru była dowożona. Czerpano ją m.in. z pobliskiego potoku. Do Homrzysk pojechała też cysterna strażacka.
- Niestety, mimo wysiłków ponad czterdziestu ratowników, ogień zniszczył budynki gospodarcze – mówi bryg. Motyka.
Na szczęście ocalał dom, ale od wysokiej temperatury zostały w nim uszkodzone okna oraz elewacja.
Po ugaszeniu pożaru strażacy długo rozbierali to, co zniszczył ogień. Usuwali i przelewali siano oraz słomę, które były składowane w stodole i na poddaszu stajni. Do rozbiórki ściągnięto koparkę.
Przyczyna pożaru jest na razie nieustalona.
(MIGA)
Fot. PSP w Nowym Sączu.