Nowy Sącz: tutaj będzie zwalczany barszcz Sosnowskiego. To wszystkie miejsca?
Od kilku lat w Nowym Sączu jest realizowany program zwalczania barszczu Sosnowskiego. W tym roku też tak będzie. Właśnie został rozstrzygnięty przetarg na to zadanie. W tym roku na terenie miasta rosliny będzie niszczyła firma Agrisfera z Nowego Sącza. Na to zadanie miasto przeznaczyło prawie 14 tysięcy złotych (brutto).
W tym roku barszcz Sosnowskiego będzie likwidowany w następujących miejscach na terenie miasta:
- ul. Jagodowa (staw)
- ul. Dunajcowa (za zatoką autobusową)
- Park Strzelecki (wzdłuż rzeki Dunajec, stara droga do basenu)
- Park Strzelecki wzdłuż ścieżek dla pieszych
- ul. Ogrodowa okolice ogródków działkowych jadąc w stronę Tłoków wzdłuż potoku Dąbrówki, który wpada do Dunajca
- ul. Piłsudskiego naprzeciw stacji benzynowej Schell
- Kolejne miejsce na wysokości Białego Klasztoru wzdłuż rzeki Kamienicy wjazd od ul. Jamnickiej - pojedyncze okazy, pierwszy wjazd na rzekę Kamienicę w kierunku ul. Prażmowskiego
- ul. Rybacka
- Okolice mostu Heleńskiego
- Most kolejowy
- Międzywale od Parku Strzeleckiego do potoku Dąbrówka
- Miejsca niezinwentaryzowane na zgłoszenie zamawiającego.
- Firma, która wygrała przetarg na to zadanie wykona takie zabiegi chemiczne w trzech terminach:
- - do 30 czerwca,
- - do 31 lipca,
- - do 31 października.
Wiadomo, że walka z barszczem Sosnowskiego przypomina walkę z wiatrakami. Najlepiej nie dotykać tej rośliny. Przestrzegamy przed kontaktem z jej sokiem, który jest toksyczny.
Problem polega na tym, że ludzie często nie są w stanie jej rozpoznać, a jeśli już rozpoznają, nie wiedzą co z tą informacją zrobić. Jeśli ktoś zauważy barszcz Sosnowskiego to powinien skontaktować się z Wydziałem Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta w Nowym Sączu i dokładnie wskazać miejsce, gdzie znajduje się jego skupisko.
Rośliny te niszczone są środkami chemicznymi. Muszą być one zlikwidowane, kiedy zakwitną. Jak się ją niszczy? Specjalistyczna firma wstrzykuje środek chemiczny bezpośrednio w łodygę, punktowo.
Specjaliści przestrzegają, aby nie ukrywać łodyg, nie niszczyć rośliny. Toksyczny sok potrafi dotkliwie poparzyć i poważnie uszkodzić skórę. W skrajnych wypadkach może nawet doprowadzić do śmierci.
Barszcz Sosnowskiego nazwany jest „zemstą Stalina”. W latach 50-tych został sprowadzony do Polski z ówczesnego Związku Radzieckiego. To miała być bardzo plenna roślina, idealna jako karma dla bydła w Państwowych Gospodarstwach Rolnych, tak zwanych PGR-ach. Okazało się, że faktycznie jest niesamowicie plenna i doskonale radzi sobie w naszym klimacie, ale jest bardzo niebezpieczna.
Sok rośliny w połączeniu ze światłem ultrafioletowym powoduje mocne oparzenia. Zmiany na skórze, w tym zaczerwienienia, bąble wypełnione płynem, utrzymują się przez kilka dni, ale pojawiają po 1-2 godzinach od kontaktu z sokiem. Po kilku dniach podrażnione miejsca mocno ciemnieją i przez długi czas utrzymuje się w nich czułość na światło ultrafioletowe. Nie można ich wystawiać na działanie słońca. Taka wrażliwość może doskwierać, w zależności od organizmu, nawet przez kilka lat.
[email protected], fot. czytelnik.