Najdziwniejsze interwencje strażaków: ściągną nawet płytę nagrobną z nogi
W ubiegłym roku ratownicy byli wzywani do kilku takich interwencji. W jednym z mieszkań nietoperz czekał na „wyprowadzkę” z kuchni przykryty kocem oraz kołdrą. Nietoperze wlatują również często do przewodów wentylacyjnych, choć bywa, że lokują się też w innych miejscach. Jeden z tych ssaków wpadł do szafy w stołówce jednego z krynickich hoteli.
Równie często do ciągów wentylacyjnych oraz kominów domów wlatują ptaki. Uwięzione w takich pułapkach nie mogą, niestety same z nich wydostać się. Latem ubiegłego roku strażacy pomagali też bocianowi, który siedział na dachu Szkoły Podstawowej w Tyliczu i z jakiś powodów nie mógł odlecieć.
W sierpniu ubiegłego roku strażacy odebrali nietypowe wezwanie.
- Pomocy potrzebowała kaczka, która utknęła na latarni ulicznej w Powroźniku. Ptak znajdował się na wysokości około siedmiu metrów. Najprawdopodobniej o coś się zaczepił – przypomina zdarzenie komendant Motyka. - Do Powroźnika błyskawicznie pojechali strażacy - ochotnicy z Muszyny. Do latarni ulicznej, na której znajdował się ptak przystawili długą drabinę. Po niej wspiął się strażak i zdjął kaczkę. Ptak został przekazany pod opiekę miejscowemu weterynarzowi..
Strażacy są też wzywani do usuwania gniazd os i szerszeni. Ratownicy wyjeżdżają na interwencję tylko w przypadkach, gdy takie gniazda stanowią bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi. Wówczas taka pomoc jest udzielana.
W innych przypadkach, gdy takiego zagrożenia nie ma likwidacją gniazd os i szerszeni zajmują się wyspecjalizowane firmy dezynsekcyjne.
- Strażacy przenoszą także i innych nieproszonych „gości” - chociażby węże, które zapuszczają się do ogrodów. Są to zgłoszenia rzadkie, ale zdarzają się. Mieliśmy przypadki, gdy ogród odwiedziła żmija, albo niejadowity – zaskroniec.
Inną grupę wezwań o ratunek stanowią te związane z różnymi zdarzeniami losowymi. W listopadzie ubiegłego roku ratownicy byli potrzebni na cmentarzu w Piwnicznej-Zdroju.
Pomocy potrzebował mężczyzna, któremu płyta nagrobna przygniotła nogę. Strażacy alarmowani byli, gdy dwie osoby utknęły w windzie, która miała awarię w jednym z bloków w Nowym Sączu. Uwalniali też nóżkę kilkuletniego dziecka, które włożyło ją za grzejnik.
Straż pożarna wzywana jest też do zabezpieczania miejsc, w których odkrywane są niebezpieczne pamiątki z czasów II wojny światowej - miny, do zabezpieczania dachów, czy budynków uszkodzonych przez porywiste wiatry. Ratownicy wyjeżdżają także do usuwania kamieni, a zdarza się, że i większych głazów osuwających się na jezdnie ze skarp.