Na próbę włączą światła na niebezpiecznym skrzyżowaniu
Najbardziej niebezpieczne z nowosądeckich skrzyżowań przestanie udawać rondo. W przyszłym tygodniu Miejski Zarząd Dróg znów włączy tam sygnalizację świetlną. Kilka lat temu urzędnicy je wyłączyli, tłumacząc, że ruch będzie płynniejszy.
![](http://archiwum.sadeczanin.info/media/gallery/2013-09-13-zzzrondo/photo_296bf5d581d7c337881a.jpg)
Władze miasta zdecydowały, że tak dalej być nie może i od przyszłego tygodnia na skrzyżowaniu znów obowiązywać będzie, na próbę, sygnalizacja świetlna.
Mowa o skrzyżowaniu, bo jak przypomina Grzegorz Mirek, dyrektor Miejskeigo Zarządu Dróg to nie rondo, tylko skrzyżowanie imitujące rondo, a to wiąże się z koniecznością respektowania przez kierowców postawionych tam znaków „ustąp pierwszeństwa”.Ci jednak często jeżdżą „na pamięć” i to zdaniem wielu mieszkańców powód takiej ilości wypadków w tym miejscu.
- Z jednej strony to, z drugiej myślenie kierowców, że „ jakoś się uda zdążyć przejechać", powoduje, że jest tam sporo wypadków. Dlatego w przyszłym tygodniu, w poniedziałek, lub być może we wtorek przywrócimy tam sygnalizację świetlną, na razie na próbę, chyba na około miesiąc i będziemy obserwować sytuację – powiedział portalowi sadeczanin.info dyrektor Mirek.
Jak wyjaśnia dyrektor MZD u podstaw takiej decyzji leży to, że nad płynnością ruchu, którą brak świateł miał w założeniu włodarzy Nowego Sącza zapewniać, przedłożono względy bezpieczeństwa. Ze statystyk wynika, że w ciągu doby przejeżdża tędy kilkadziesiąt tys. pojazdów, a kolizji, wypadków, ale tylko tych zgłoszonych policji jest ok 50 rocznie.
- Chodzi głównie o bezpieczeństwo kierowców, bo wypadków z udziałem pieszych nie było tam zbyt wiele. Natomiast jeśli chodzi o samochody to zlokalizowaliśmy dwa główne miejsca, gdzie do kolizji dochodzi najczęściej. Kilka lat temu wyłączyliśmy światła, ale wprowadziliśmy znaki ostrzegające: poziome i pionowe, mimo to pojawiały się głosy, że wypadków jest za dużo - dodaje dyrektor MZD.
Z decyzji o ponownym włączeniu sygnalizacji zadowolony jest radny miejski Józef Gryżlak, emerytowany komendant sądeckiej policji.
– Podczas posiedzenia komisji ładu i bezpieczeństwa przy prezydencie miasta i staroście złożyłem taki wniosek i cieszę się, że został zaakceptowany. Nie chcę teraz spekulować, że gdyby to rondo było tak zbudowane, jak te na zbiegu Barskiej i Lwowskiej to nie byłoby aż tyle wypadków. Aż przykro jest przechodzić przez to feralne skrzyżowanie, kiedy codziennie widzi się tam ślady po wypadkach, już nie mówię o tym, że kiedyś miasto wyłożyło pieniądze, żeby zrobić tam sygnalizację dla osób niepełnosprawnych, która do tej pory nie była używana - stwierdził.
Tego samego zdania jest radna Barbara Jurowicz, która nie ukrywa, że decyzja o rezygnacji ze świateł była błędem.
![](http://archiwum.sadeczanin.info/media/gallery/2013-09-13-zzzrondo/photo_cf3a2a20ac8eda13a1b9.jpg)
- Przyznam, że ja w poprzedniej kadencji byłam zwolennikiem, tego żeby to rondo wyłączyć. Pamiętam też, ze pan wiceprezydent Jerzy Gwiżdż powiedział, że „wyłączymy i będziemy się przyglądać co się będzie działo". Muszę teraz przyznać, że sama wielokrotnie byłam świadkiem mrożących krew w żyłach sytuacji w tym miejscu. Ja zatrzymywałam się na przykład przed przejściem dla pieszych a na równoległym pasie kierowca pędził jak oszalały – opowiada radna.
Skoro więc zasady jazdy jak po rondzie niwelują korki, to może warto by przebudować skrzyżowanie je imitujące na rondo z prawdziwego zdarzenia?
- Taka przebudowa byłaby nieco problematyczna, bo po pierwsze trzeba by zawęzić wloty od kilku ulic, po drugie zaraz obok mamy most co byłoby trudne do zrealizowania przez architektów – tłumaczą władze miasta.
O tym co się dzieje w mieście, gdy wyłączana jest sygnalizacja na skrzyżowaniach opowiadał inny radny, Stefan Chomoncik.
- Niedawno czasowo została wyłączona sygnalizacja na skrzyżowaniu ulic Nawojowskiej i Bora Komorowskiego.To było dziwnym zabiegiem. Przecież tam jest bardzo niebezpiecznie. Pamiętam cztery wypadki śmiertelne – przypomniał rajcom podczas ubiegłotygodniowej sesji Rady Miasta.
Bogumił Storch
Fot: JEC, arch, PSP