Miała być bomba w Nowym Sączu, Muszynie i Limanowej. Podejrzany o fałaszywe alarmy zatrzymany w Łodzi

Łódzcy policjanci zatrzymali 41-letniego mieszkańca województwa lubelskiego podejrzewanego o wywołanie 22 lipca br. fałszywych alarmów bombowych w 43 instytucjach na terenie tamtejszego województwa. Mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty i został przez sąd aresztowany tymczasowo na trzy miesiące. Śledczy z łódzkiej prokuratury, która prowadzi w tej sprawie śledztwo nie wykluczają rozszerzenia tych zarzutów o zaalarmowanie innych instytucji na terenie całego kraju o rzekomo podłożonej bombie. Przypomnijmy, że taką mailową wiadomość, która postawiła w tym dniu służby ratownicze w pełnej gotowości, otrzymały instytucje m.in. w Nowym Sączu, Muszynie i Limanowej.

Jak ustalono w ubiegły wtorek do 634 instytucji użyteczności publicznej w całym kraju został rozesłany e-mail o tej samej treści. Wynikało z niego, że w budynku, do którego dotarła wiadomość jest podłożony ładunek wybuchowy. Według tej informacji bomba miała wybuchnąć około godz. 12. Wiadomość odebrali pracownicy po tym, jak uruchomili komputery. Otrzymały ją też niektóre instytucje w naszym regionie.

Funkcjonariusze m.in. z grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego Wydziału Prewencji sądeckiej komendy policji sprawdzili 22 lipca budynki Wojskowej Komendy Uzupełnień, Urzędu Skarbowego, a także Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. Identyczne działania w naszym regionie były prowadzone w Prokuraturze Rejonowej w Muszynie, a także w Prokuraturze, Sądzie Rejonowym i Urzędzie Skarbowym w Limanowej.

W wielu budynkach, do których dotarła ta informacja przeprowadzono w tym dniu ewakuację. Policyjni pirotechnicy wspierani przez inne służby przez wiele godzin przeszukiwali budynki sprawdzając, czy nie ma w nich rzekomych ładunków wybuchowych. Na szczęście w żadnym z nich nie znaleziono bomby.

Funkcjonariusze z całej Polski rozpoczęli poszukiwania sprawcy tych fałszywych alarmów. Taka informacja dotarła m.in. do około 60 instytucji w województwie łódzkim. Funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi podjęli pewien trop, który naprowadził ich na 41-letniego mieszkańca woj. lubelskiego.

- Zebrany materiał dowodowy pozwolił na podjęcie decyzji o jego zatrzymaniu wspomnianego mężczyzny. Doszło do tego 24 lipca w Śremie, w województwie wielkopolskim – informuje podinsp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi. – 41-letni mieszkaniec województwa lubelskiego jechał tirem do Francji.

W tym samym czasie śledczy przeszukali jego miejsce zamieszkania i pracy.

- Zabezpieczone zostały nośniki pamięci, sprzęt komputerowy oraz telefony komórkowe – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Te ostatnie najprawdopodobniej służyły do rozesłania wiadomości o rzekomym podłożeniu ładunków wybuchowych. Dokonane przez śledczych ustalenia, w tym wynik badań wariograficznych skutkował przedstawieniem zarzutów związanych z rozesłaniem wiadomości o rzekomym podłożeniu ładunków wybuchowych do 43 instytucji województwa łódzkiego. Prawdopodobne jest jednakże rozszerzenie zarzutów o kolejne wiadomości o rzekomym zagrożeniu.

Łódzka prokuratura nie wyklucza rozszerzenia tych zarzutów o zaalarmowanie innych instytucji na terenie całego kraju o rzekomo podłożonej bombie.

- Podczas przesłuchania w prokuraturze podejrzany nie przyznał się do postawionych mu zarzutów – dodaje prokurator Kopania. - Potwierdził natomiast fakt kontaktowania się w przeddzień drogą telefoniczną z licznymi jednostkami policji na terenie całej Polski. Gromadzony jest materiał dowodowy. Między innymi konieczne jest uzyskanie wyników szeregu ekspertyz informatycznych. Planowane jest poddanie podejrzanego badaniu sądowo-psychiatrycznemu.

Na wniosek Prokuratury Rejonowej Łódź-Śródmieście, która prowadzi w tej sprawie śledztwo sąd zastosował wobec 41-latka areszt tymczasowy na trzy miesiące. Za przestępstwo zarzucane 41-latkowi grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

(MACH)
Źródło: www.lodzka.policja.gov.pl, www.policja.pl
Fot. policja.pl

Skomentuj