Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 21 maja. Imieniny: Jana, Moniki, Wiktora
05/05/2015 - 09:38

Kto kradnie i kto kłamie w krynickiej spółce uzdrowiskowej?

Członkowie zarządu nie kradli. Tak najkrócej można streścić list Grażyny Zachradnik, przewodniczącej Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" w uzdrowiskowej spółce Krynica-Żegiestów, odnoszący się do opublikowanego na łamach naszego portalu artykułu pt. „Złodziejami żywności w uzdrowisku okazali się... związkowcy. Żałują, że dali się złapać”. Oburzona szefowa związkowców skarży się, że nikt nie dał jej szansy na - jak pisze - wyjaśnienie i ustalenie czy członkowie zarządu KZ NSZZ „S” mieli jakikolwiek udział w tym procederze. Grażyna Zachradnik mocno rozmija się z prawdą.
Na łamach naszego portalu napisaliśmy o tym, że w spółce uzdrowiskowej Krynica-Żegiestów jedenastu pracowników oskarżono o kradzież żywności w domach zdrojowych. Informację potwierdził zarząd firmy i policja. Wkrótce, dotarliśmy do nowych faktów. Okazało się, że wśród osób, którym postawiono zarzuty dominują związkowcy z zakładowej solidarności i ze Związku Zawodowego Pracowników Uzdrowisk . Szef tegoż ostatniego, Jerzy Mucha, informację potwierdził. Od proszącego o zachowanie anonimowości rozmówcy dowiedzieliśmy, że wśród solidarnościowych związkowców większość stanowią członkowie zarządu KZ NSZZ „S”. Wypowiedź naszego informatora została przytoczona w tekście, podobnie jak wypowiedź Jerzego Muchy. O komentarz chcieliśmy poprosić także przewodniczącą Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" w uzdrowiskowej spółce, Grażynę Zachradnik. Mimo podjętych prób, okazało się to niemożliwe. Teraz w liście skierowanym do naszej redakcjiszefowa związkowców, żąda zamieszczenia sprostowania. przecztaj list Twierdzi, że piszemy nieprawdę, a ona wszystko by wyjaśniła, tylko…” że autor publikacji nie zwracał się do KZ NSZZ Solidarność z Uzdrowiska Krynica - Żegiestów S.A. w Krynicy-Zdroju o wyjaśnienie i ustalenie czy członkowie zarządu KZ NSZZ „S” mieli jakikolwiek udział w tym procederze”.

Otóż jako autor publikacji stwierdzam, że Grażyna Zachradnik rozmija się z prawdą. Przed publikacją artykułu próbowałam się z nią skontaktować i poprosić o odniesienie się do treści informacji naszego anonimowego rozmówcy. W sekretariacie zarządu spółki poinformowano mnie, że szefowa związków pracuje, w systemie zmianowym, w recepcji jednego z domów zdrojowych. Zadzwoniłam. Niestety, pani Zachradnik już nie było. Wyjaśniłam kim jestem i w jakiej dzwonię sprawie. Poprosiłam o numer telefonu komórkowego do Grażyny Zachradnik. Ponieważ moja rozmówczyni, odmówiła, uzasadniając to tym, że numer jest prywatny, poprosiłam o skontaktowanie się w moim imieniu z szefową związków i zapytanie, czy zgodzi się na przekazanie mi swojego numeru telefonu. Zaproponowałam również, że sama może do mnie zadzwonić i zostawiłam kontakt do redakcji. Do godziny czternastej, a więc do momentu opublikowania artykułu na łamach portalu, pani Zachradnik nie odezwała się.

Czy do szefowej zakładowej Solidarności dotarła informacja o tym, że próbowałam się z nią skontaktować? Pytana o to w rozmowie telefonicznej z naszym portalem Grażyna Zachradnik wije się jak piskorz.

- Czy koleżanka z recepcji przekazała pani tę informację ?

- Coś mi nawet… w tej chwili nie pamiętam.

- Czyli nie jest panie w stanie powiedzieć, że nie dotarła do pani taka informacja?

- Tylko coś mi mówili, że prasa i telewizja się za mną rozbija, a ja powiedziałam, że ja się do prasy nie pcham
- mówi Grażyna Zachradnik.

Skoro pani Zachradnik odpowiada, że do prasy się nie pcha, a potem jednemu z dziennikarzy, który się za nią „rozbijał” zarzuca, że się z nią nie kontaktował, jest w tym brak logiki, żeby nie powiedzieć, zwyczajne krętactwo. A skoro pani Zachradnik do prasy się „nie pchała” to nie wyjaśniła że - jak napisała w żądaniu sprostowania- „…wśród osób zatrzymanych w dniu 17 kwietnia nie było ani jednej osoby reprezentującej Zarząd zakładowy organizacji NSZZ Solidarność z Uzdrowiska Krynica - Żegiestów S.A”.

Zachradnik twierdzi, że zawarte w artykule informacje są nieprawdziwe. A może właściwsze byłoby określenie nieprecyzyjne?  Może jednak coś jest „na rzeczy”, jeśli chodzi o związkowców z zarządu zakładowej Solidarności?

Jak udało nam się ustalić, kilku członkom zarządu zakładowej organizacji, którzy sprawują funkcje kierownicze, spółka formalnie postawiła zarzut braku nadzoru nad magazynami żywności, co grozi dyscyplinarnym zwolnieniem z pracy. 

-To było ciche przyzwolenie na przywłaszczania sobie przez pracowników produktów żywnościowych - twierdzi nasz informator.

Pisząc list z żądaniem sprostowania, Grażyna  Zachradnik zrobiła niedźwiedzią przysługę swoim kolegom z Solidarności. Wyszło na to, że związkowcy kradli, ale nie ci z zarządu. Ci z zarządu tylko na proceder przymykali oko.

Agnieszka Michalik
fot: uzdrowisko-krynica-zegiestow.pl


przeczytaj też : 
Kradną jak za komuny! Afera w krynickim Uzdrowisku

                          Złodziejami żywności w uzdrowisku okazali się... związkowcy

 







Dziękujemy za przesłanie błędu