Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 21 maja. Imieniny: Jana, Moniki, Wiktora
22/06/2021 - 12:15

Jak akwizytorzy robili ludziom w Nowym Sączu pranie mózgu i kosili wielką kasę

Stosują wymyślne i wyrafinowane techniki manipulacji. W tych, którzy wybrali na swoje ofiary budują przekonanie, że są wyjątkowi, bo tylko oni mogą kupić „niedostępne w sklepach „cudowne” garnki do gotowania, maty, które same masują, czy pościel, która uzdrawia. Tak działają perfekcyjni w swoim fachu nieuczciwi akwizytorzy, którzy wciskają nic nie warte badziewie za wielkie pieniądze. W Nowym Sączu nabrali na to mnóstwo nieszczęśników.

Do Pawła Szeligi, powiatowego rzecznika konsumentów w Nowym Sączu co roku zgłasza się kilkadziesiąt osób, które padły ofiarą firm specjalizujących się w sprzedaży bezpośredniej czyli podczas tak zwanych pokazów. –  Dzieje się tak mimo szeroko zakrojonej akcji informacyjnej prowadzonej przez media oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i media – mówi Szeliga.

Jak to  możliwe, że  tylu ludzi wpada  w sieci  nieuczciwych akwizytorów?  - Stosowane podczas takich pokazów  techniki manipulacji są tak skuteczne i wyrafinowane, że często ulegają im nawet ci, którzy wybrali się na spotkanie ze świadomością tego, że  mogą mieć do czynienia z taką praktyką - wyjaśnia rzecznik.

Szeliga  przytacza przykład mieszkańca Starego Sącza,  który ostrzegał sąsiadów przed udziałem w pokazie, jaki  miał się odbyć w jednej z sądeckich restauracji. Przekonywał znajomych, że z pewnością zostaną zmanipulowani i oszukani, po czym  sam pojechał na  spotkanie i… wrócił do domu między innymi  z matą masującą za 9,5 tysiąca złotych oraz zestawem bezwartościowych gadżetów.

Akwizytorzy w swoim fachu są perfekcyjni. W tych, którzy wybrali na swoje ofiary budują przekonanie że są wyjątkowi,  bo tylko oni mogą kupić „niedostępne” w sklepach wyjątkowe produkty dla wyjątkowych ludzi.

Jak to robią? - Przede wszystkim ukrywają handlowy cel prezentacji i  zapraszają na przykład  na bezpłatne konsultacje medyczne. Nie dopełniają obowiązku informowania konsumenta o zamiarze zawarcia z nim umowy i już na tym początkowym etapie wprowadzają go w błąd, co stanowi nieuczciwą praktykę rynkową – tłumaczy Szeliga.

Zwykle wybierają osoby starsze, które są bardziej ufne zwłaszcza, gdy ofertę przedstawiają im rzekomi fachowcy często  ubrani w białe fartuchy. W ten sposób kojarzą się z lekarzami cieszącymi się zaufaniem i autorytetem.

Wyglądający na medyków sprzedawcy, operują fachowym językiem i powołują się na szereg badań, mających świadczyć o skuteczności oferowanych towarów. Sprzedają więc maty masujące, które mają niwelować bóle kręgosłupa. Cena takiego "cudownego" i wielofunkcyjnego urządzenia sięga 10 tysięcy złotych! Oferują zestaw naczyń do gotowania, które mają na przykład obniżać poziom cholesterolu w przyrządzanym mięsie i usuwać toksyny z żywności. Koszt takich naczyń przekracza niejednokrotnie kilkanaście tysięcy złotych.

Wrażenia „wyjątkowości” doświadczył mieszkaniec gminy Rytro. - Akwizytor  przekonał go że ma wyjątkowe szczęście, ponieważ został losowo wybrany i w ten sposób może skorzystać z „jedynej takiej „ promocji i otrzymać darmowe prezenty – mówi rzecznik.  

Skoro ktoś na takie spotkanie zaprasza, trudno odmówić. Złapany w handlowe sieci mieszkaniec okolic Rytra stawił się na spotkanie, gdzie usłyszał, że  mu się oferuje towar wyjątkowy.

 - To stosowana podczas pokazów tak zwana reguła niedostępności. Bardzo często oferta jest limitowana, dostępna tylko dla nielicznych, w sprzedaży są już ostatnie sztuki towaru, który cieszy się niesamowitą popularnością, więc klient musi szybko podjąć decyzję, by nie stracić wyjątkowej okazji – tłumaczy mechanizm manipulacji  Paweł Szeliga.  

Starsi ludzie, którzy dali się nabrać na marketingowe sztuczki, dopiero później orientują się, że stali się ofiarami oszustwa. Zwykle uświadamiają im to bliscy, którym opowiadają o swoim udziale w pokazie.

Czy jest szansa na odzyskanie pieniędzy? Kiedy nieszczęśnik złoży podpis pod umową, organizator pokazu znika, potem nie odbiera telefonu, a jeśli już ktoś zdoła się dodzwonić słyszy, odmowę przyjęcia sprzętu, choć ma na to czternaście dni. 

Problem polega na tym, że akwizytorzy często nie informują o możliwości odstąpienia od umowy w tym właśnie terminie – tłumaczy powiatowy rzecznik konsumentów. -  Nie przekazują wszystkich załączników, w tym formularza odstąpienia od umowy. Mało tego, często nie wręczają nawet umowy, zapewniając, że zostanie ona wysłana pocztą. Zwykle dociera ona już po owych czternastu dniach czyli terminie na odstąpienie. Oczywiście taka zwłoka nie jest przypadkowa, a ma skutecznie uniemożliwić konsumentowi skorzystanie z przysługującego mu prawa.

Czy nie ma bata na takich sprzedawców? Sprawą zajął się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.  - Przygotowaliśmy projekt przepisów, które w systemowy sposób wyeliminują z rynku dużą część nieuczciwych praktyk, do których dochodzi podczas pokazów handlowych – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

Przygotowany przez urząd projekt nowelizacji ustawy dotyczącej praw konsumenckich jest  już wpisany do rządowego wykazu prac legislacyjnych. W zapisach  pojawią się cztery ważne zmiany. Ma obowiązywać zakaz  świadczenia usług finansowych podczas pokazów czy wycieczek, także zakaz przyjmowania płatności przed upływem terminu na odstąpienie od umowy zawartej poza lokalem oraz zakaz sprzedaży wyrobów medycznych poza lokalem firmy.  Konsumenci zyskają też prawo odstąpienia od niektórych umów o świadczenie usług zdrowotnych zawieranych poza lokalem lub na odległość. ([email protected]) fot.pixaby







Dziękujemy za przesłanie błędu