I znów reklamacja w sprawie remontu powiatówki w Polnej. Mieszkańcy tracą cierpliwość

Pierwszy raz pisaliśmy o tych problemach w publikacji Rozkopali drogę i zostawili mieszkańców z pobojowiskiem. Armagedon na drodze Stróże – Polna – Łużna? Wtedy drogowcy zostali zobowiązani do takiego zabezpieczenia robót, by mieszkańcy mieli się jak tędy bezpiecznie przemieszczać na czas zawieszenia prac. Roboty miały być wykonane zaraz po naszej interwencji. Jednak z relacji mieszkańców wynika, że sposób załatwienia reklamacji znacznie odbiega od ich oczekiwań.

- Dzień dobry proszę napisać sprostowanie do artykułu o drodze powiatowej w Polnej, tam dalej nic się nie dzieje. W środę tylko ta nieudolna firma wykonała foskę żeby spuści trochę wody zalegającej na drodze a ich ciężki sprzęt, jaki mieli, to łopata z Biedronki. Droga miała być utwardzona i łagodnie ścięty  wyjazd pod górę droga na Wyskitną. Jak spadnie śnieg tą drogą pod górę bez rozpędu nie można wyjechać a większy rozpęd grozi uszkodzeniem zawieszenia. Objazd przez Wyskitną też porażka - jak spadł śnieg to była kiepsko odśnieżona i posypana, co też się skończyło uszkodzeniem auta - napisał do nas okoliczny mieszkaniec zaraz po pierwszej naszej interwencji w tej sprawie.

Ale to nie jedyna reklamacja w tej sprawie.

- Również jestem mieszkańcem i codziennie uczęszczam tą drogą. Niestety muszę do pracy udawać się na objazdy, co powoduje, że spóźniam się do pracy. Ale wydaje mi się że gorszą sprawą jest to, że ta droga prowadzi do lokalnej OSP (której zresztą jestem członkiem), dojeżdżają tędy wozy strażackie a stan tej drogi powoduje że czas na dotarcie na miejsce akcji znacznie się wydłuża – czytamy w kolejnym emailu.

Co tym razem ma do powiedzenia inwestor, czyli starostwo? Na odcinku drogi w Polnej, objętym robotami drogowymi, został dodatkowo dosypany przekruszony materiał kamienny, co umożliwia zarówno bezpieczny przejazd lekkich pojazdów jak też wyeliminowało tworzenie się warstwy błota, co ułatwiło pieszym korzystanie z tego odcinka – tłumaczy rzecznik prasowy Maria Olszowska.

- Obecnie możliwość przejazdu lekkimi pojazdami mają wyłącznie mieszkańcy obszaru bezpośredniego przylegającego do drogi; dopuszczenie ruchu innych pojazdów, zwłaszcza ciężarówek spowodowałoby zniszczenie wykonanych prac i ponownie prowadziłoby do tworzenia się błota i zastoisk wody. W uzgodnieniu z wykonawcą robót z początkiem stycznia 2024 r. przewiduje się wprowadzenie zmian w zatwierdzonej organizacji ruchu i dopuszczenie przejazdu pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony jednym pasem ruchu z wykorzystaniem tzw. mijanek – podsumowuje urzędniczka.

Czy te wyjaśnienia uspokoją nastroje mieszkańców? Będziemy monitorować temat na bieżąco. ([email protected] Fot.: Czytelnik) © Materiał chroniony prawem autorskim