Stary Sącz: Monitoring nie dla bezpieczeństwa tylko dla Polonii
- Czyj to był pomysł? Nasz, mój i kolegi Michała Radeckiego. Środki na realizację też nasze – śmieje się Marcin Łoboz jeden z inicjatorów uruchomienia monitoringu i od razu podkreśla o wsparciu właścicieli restauracji Marysieńka, które udostępniła miejsce pod kamerkę i łącze internetowe.
Cel akcji? Na pewno bezpieczeństwo. Świadomość, że „wielki brat” patrzy mityguje i kierowców i młodzież. – Ale myśleliśmy przede wszystkim o Polonii. Setki rodowitych sądeczan wyjechało do USA, Anglii czy Niemiec. Na rynku odbywa się bardzo dużo imprez, jarmarków. Teraz nasi za granicą będą mogli to zobaczyć – podkreśla Łoboz.
Dla założycieli monitoringu bardzo ważne była również pewność, że monitoring będzie działał sprawnie niezależnie od ilości odbiorców. – Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, które gwarantuje, że niezależnie czy filmik będzie oglądała jedna osoba czy piętnaście tysięcy na raz, wszyscy będą mieli właściwą jakość i odbiór. Dlatego też transmisja ma 27 sekundowe opóźnienie w stosunku do czasu rzeczywistego – wyjaśnia pomysłodawca.
Projektu nie dało by się uruchomić bez przychylności samorządu. Teraz założyciele chcą poprosić burmistrza o możliwość zainstalowania monitoringu na Starosądeckich Stawach. To było by bardzo wygodne narzędzie dla korzystających z tej atrakcji. Mogliby na bieżąco podejrzeć, jakie SA akurat warunki do wypoczynku i zabawy.
Rynek można już oglądać pod stałym adresem https://www.youtube.com/watch?v=wxJC3dFmOOU lub za pośrednictwem strony http://www.starysacz24.eu/