Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
20/09/2016 - 06:45

Sądeczanie we mgle zdobyli Rysy i testowali metalowe schody

Mgła i duże zachmurzenie nie odstraszyły blisko 90-osobobowej grupy członków i sympatyków PTT oddziału „BESKID” przed wyprawa na Rysy. Mimo niesprzyjającej aury szczyt został zdobyty. Sądeccy turyści mogli się też przekonać czy internetowa wrzawa wokół metalowych schodów na Rysy była uzasadniona.

Mglisty poranek,  duże zachmurzenie…wszystko wskazywało na deszcz.  Jednak nikomu z licznej zapakowanej w dwa autokary 90-osobowej  wprawy  PTT oddziału „BESKID” nie przyszło do głowy, żeby rezygnować ze zdobywania Rysów, czyli najwyższego punktu Polski o wysokości 2499 m n.p.m.

- I to się wszystkim opłaciło, bo mgła z lekkim deszczem towarzyszyła nam w czasie dojazdu autokarem jedynie do Drogi Wolności na Słowacji. Potem niebo się rozjaśniło i przed nami otworzyła się panorama na całe Tatry Wysokie  -  relacjonuje  jeden z przewodników wyprawy  Paweł Groński.

Piesza wędrówka  sądeczan zaczęła się w Popradzkim Plesie, u wylotu Doliny Mięguszowieckiej. Do schroniska nad Popradzkim Stawem szlak biegnie asfaltem, potem od schroniska zaczyna się już typowa, tatrzańska droga. 

- Pierwsze nieduże schronisko nad Popradzki Stawem wybudowano w 1879 roku przez Węgierskie Towarzystwo Karpackie, jednak po roku swojego istnienia spłonęło. Kolejne schroniska postawione na tym samym miejscu, po kilku latach funkcjonowania również były niszczone przez pożar. Dopiero obiekt wybudowany w latach 1957-61, przebudowywany kilkukrotnie stoi do dziś - opowiada Paweł Groński

Od schroniska około 20 minutowym lekkim podejściem,  trasa wiedzie  do szlaku czerwonego, który prowadzi już na Rysy. Po drodze mija się  kilka Żabich Stawków, których nazwa stawów pochodzi od skały wystającej z największego ze stawów, która przypomina kształt żaby.

- Idąc dalej, mieliśmy  okazję wyjść po bardzo wygodnych nowopowstałych  metalowych schodkach.  To bardzo rozwiązanie, bo ruch może się teraz odbywać w tym miejscu równocześnie w obu kierunkach - mówi przewodnik PTT .

- Medialna wrzawa,  jaka podniosła się wokół „metalowych schodów” na Rysy była naprawdę mocno przesadzona - mówi   Remek - uczestnik wyprawy.  -To były informacje w stylu „szok i niedowierzanie” . Sami mogliśmy się przekonać, że zamontowanie kilku metalowych podestów, sprawia, że schodzenie w dół po śliskich skałach, a takie stają się gdy pada deszcz, czego sami doświadczyliśmy, jest po prostu bezpieczniejsze.

Urok wycieczki na Rysy nieco popsuła niekorzystna aura. Pogoda załamała się, kiedy grupa doszła do schroniska pod Rysami, skąd na sam szczyt trzeba się było wspinać we mgle.

Niestety, mgła całkowicie pochłonęła wierzchołek. widoków było  brak, ale jest za to ta satysfakcja, że wyżej w Polsce już nie da się wyjść! - mówi Paweł Groński

Podczas  wycieczki na Rysy wielu uczestników wspinaczki spoglądało na szczyt Ganek(2461m).  Równo 4 lata temu, pod tym właśnie szczytem, w nieszczęśliwym wypadku zginął Ryszard Patyk, który był jednym z najaktywniejszych przewodników PTT.

 Prowadzone przez niego wycieczki będą przez nas jeszcze długo pamiętane - mówi Groński.

W powrotnej drodze , przy schronisku pod Rysami, odbyło się wręczanie blach: brązowej GOT, oraz kilku odznak Turystycznej Korony Tatr PTT w stopniu brązowym, srebrnym a nawet najwyższym złotym którą otrzymał Andrzej Jarek.

(ami), Fot: PTT. A.M

Wyprawa PTT na Rysy










Dziękujemy za przesłanie błędu