Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 13 lipca. Imieniny: Danieli, Irwina, Małgorzaty
22/08/2016 - 11:25

Droga Rdziostów/Marcinkowice - Kto głośniej krzyczy ten bardziej ma rację…

Wracamy do tematu wstrzymania prac przy remoncie drogi gminnej na trasie Rdziostów - Marcinkowice.

Mieszkańcy podzielili się w tej sprawie na dobre, co bardzo wyraźnie obrazują komentarze pod naszą pierwszą publikacją Chełmiec: Kto blokuje budowę drogi Rdziostów – Marcinkowice?

Przypomnijmy. Wspólnota gruntowa zakwestionowała przebieg wykładanej właśnie betonowymi płytami gminnej drogi. Wspólnota uważa, że gmina weszła z drogą na jej grunt ale jednocześnie członkowie wspólnoty nie wystąpili do gminy z żadnymi roszczeniami finansowymi.

Sprawą zajął się Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który już przeprowadził wizję lokalną. Gmina wstrzymała prace i czeka na rozstrzygnięcie czy PINB umorzy postępowanie czy nada mu tok urzędowy. 

Po publikacji pojawiło się też pytanie, o to, czy gmina robiła mapki geodezyjne przed przystąpieniem do remontu.

Bogumiła Aszklar Lelito wyjaśnia, że nie, bo inwestycja była jedynie zgłaszana jako remont. W tym wypadku gmina nie musi występować o pozwolenie na budowę a tym samym nie musi sporządzać potrzebnej do tego dokumentacji z mapami geodezyjnymi na czele.  

Zobacz też: Chełmiec: Być albo nie być miastem? Radni głosują po raz drugi

Do redakcji wpłynął też kolejny, tym razem bardzo obszerny list w tej sprawie, który - podobnie jak pierwszy - publikujemy w całości. Nazwisko autora do wiad. red.

Z przeprowadzonych przeze mnie rozmów i tego co pamiętam z dzieciństwa sprawa wygląda tak: -przede wszystkim – nie ma tu mowy o budowie drogi a jej rozbudowie. To o tyle istotne, że nikt, nikomu nie odcina dojazdu do działek, prawa przejazdu itd. Chodzi jedynie o utrwalenie drogi gminnej w zastanym obecnie stanie, który jak się okazuje, ma się nijak do stanu faktycznego.  Sprawa ciągnie się latami i w skrócie wyglądała ona tak: Droga gminna, wytyczona była GRANICĄ pomiędzy wsiami Rdziostów i Marcinkowice. Na spornym odcinku drogi, działki po stronie Marcinkowic, zostały w posiadaniu trzech, powiązanych ze sobą rodzin, a po stronie Rdziostowa działki należą do Wspólnoty Gruntowej. W czasie gdy właściciele działek po stronie Marcinkowic rozpoczęli budowę swoich domów, znajdujące się po przeciwnej stronie drogi tereny wspólnoty (boisko trawiaste) zaczęli wykorzystywać do magazynowania materiałów budowlanych. Pamiętam nawiezione głazy skalne, pamiętam pustaki, które ówczesny właściciel środkowego domu wykonywał ręcznie i zostawiał do związania co raz to dalej i dalej. Droga w tamtym czasie była uczęszczana sporadycznie, głownie jako sezonowy dojazd do pól. Z racji tego, że zajmowano działkę wspólnoty, nikt osobiście wtedy nie podejmował działań o zaprzestanie korzystania z niej osób, które do wspólnoty nie należały. Dawniej niestety powszechne było mniemanie, że jeśli coś jest wspólne, to jest to niczyje. Z racji utrudniania przejazdu po starej drodze, droga zaczynała stopniowo nabierać nowego kształtu w sporym odsunięciu od pierwotnego przebiegu, w większości po murawie boiska. Kończąc budowy domów, postawiono ogrodzenia działek, które w wyniku świadomego działania lub błędu umieszczono w przebiegu starej drogi, która w tym czasie była już zupełnie zarośnięta i niewidoczna. Całość działań w tym miejscu zakończyło wykonanie koparką nowej drogi, w nieznacznym oddaleniu od ogrodzeń oraz jej wysypanie żwirem (zapewne na koszt zamieszkałych tam rodzin).
Szybkie potwierdzenie moich słów można znaleźć na portalu przedstawiającym podział katastralny: http://mapy.geoportal.gov.pl/imap/?locale=pl&gui=new&sessionID=2774766
Obecnie tą drogę chcą utrwalić wylewając na nią beton, a Gmina Chełmiec, dając pieniądze na wykonanie prac, zapewne pominęła wykonanie pomiarów geodezyjnych w terenie cyt.: „Ciągnęliśmy nową drogę po przebiegu starej, co potwierdzają sami mieszkańcy.” Nie znam dokładnie przepisów budowlanych ale o planowanych działaniach wzdłuż czyjejś posesji, mogących tą posesję naruszyć, jej właściciel powinien zostać poinformowany. W tym przypadku nie miało to miejsca. O wykonywaniu prac zainteresowane osoby dowiedziały się przypadkowo.
Podsumowując:
1.Nie ma mowy o „złośliwości sąsiedzkiej” a jest jedynie dopilnowywanie wykonania prac zgodnie z prawem własności i dbanie o poszanowanie własności członków wspólnoty (obecnie około 28 osób).
2.Rodziny zamieszkujące działki 563/6, 563/11, 563/12, 568/4 będą obstawały za utwardzeniem drogi w takim przebiegu jaki on jest obecnie, ponieważ jest to w ich własnym interesie – z racji dojazdu oraz potwierdzenia własności gruntu, pozyskanego na szkodę wspólnoty poprzez przesunięcie drogi gminnej.
3.Polubowne rozwiązanie sprawy komplikuje niestety fakt przesunięcia wraz z drogą granicy między dwoma wsiami.
4.Temat przebiegu drogi był już sygnalizowany wcześniej, gdy utwardzano dalszą jej część. Wtedy prace zostały przerwane jednak gmina, jak widać, nie przeprowadziła analizy przebiegu drogi w terenie. Sprawa przetrwała kilka lat w zawieszeniu i nie została jednoznacznie wyjaśniona.
Tyle mojej wiedzy na temat spornej drogi  jej przebieg wg „geoportalu” nie pozostawia złudzeń. Absolutnie żadnych złych uwag nie kieruję pod adresem zamieszkujących tam rodzin. Rozumiem ich dążenia i domniemywam nieświadomość popełnienia błędu. Sądzę jednak, że sprawę należy zakończyć raz na zawsze i mam nadzieję, że rozwiązanie będzie wynikiem pracy każdej ze stron a nie jedynie forsowaniem swoich oczekiwań na stronie przeciwnej.
Pragnę jeszcze zacytować list, który napisałem, bez odzewu do autorki artykułu. List powstał w formie odpowiedzi na przeinaczenia i naruszenie dobrego imienia jednej z osób. Akurat znam bardzo dobrze tą osobę. Boleję nad tym, że ludzka pamięć potrafi być tak krótka i wybiórcza, że każdego w zależności od potrzeb można przedstawić w złym świetle.
„W artykule i komentarzach przewijają się nazwiska dwóch panów, którzy szkodzą całej, szlachetnej inwestycji. Jest to bardzo krzywdzące. Wytłumaczę dlaczego. Po pierwsze pan M___ podczas budowy drogi od sklepu w Rdziostowie do lasu bez żadnych problemów i osobistych korzyści odstąpił swoją część ziemi, co biorąc pod uwagę, że droga biegnie wzdłuż jego działki na długości (na oko) 200 metrów oznacza oddanie kilku arów. Dawniej tą drogą jeździły furmanki, teraz jest tam asfalt, na którym mijają się auta. Ten grunt nie spadł z nieba. Przekazał go pan M. Po drugie, gdy prowadzono linię energetyczną (też z 200m) Pan M__ zezwolił na ustawienie słupów na swojej posesji. Słupy nadal tam stoją, zabierając część gruntu i ograniczając użyteczność działki - ale pan M, kierował się dobrem wspólnym, obecnie przyłączono do tej linii sporo domów. Gdy wykonywano we wsie wodociąg, pan M___ zezwolił na przeprowadzenie wykopów na jego posesji na długości ponad 300 metrów. Nie spotkałem się także z tym aby Pan M__ odmówił komukolwiek "wejścia" ze sprzętem na swoją działkę w celu podłączenia się do linii energetycznej lub wodociągowej. Więc pisanie, że cyt. "od zawsze sprawiał wiele problemów okolicznym mieszkańcom" jest krzywdzącą nieprawdą. Wymieniłem tylko te poważniejsze kwestie pomijając już zupełnie jego bezinteresowną pomoc przy takich sprawach jak np. wyciąganie traktorem pojazdów, które w zimie utknęły na podjeździe pod górę, o kopaniu kilku studni dla szkoły w Rdziostowie, "wyproszenie" pierwszego połączenia autobusowego z Nowym Sączem... itd...
Kwestia drogi i Wspólnoty przedstawia się natomiast tak. Nie prawdą jest, że przebieg drogi kwestionuje jedynie "kilku mieszkańców" z panem M__ na czele. Pan M___ reprezentuje ponad 20 członków Wspólnoty Gruntowej. Poświęca swój czas i zdrowie aby wykonywać swoje obowiązki jak najlepiej. Został wybrany, więc wg mieszkańców, jest osobą odpowiednią na to stanowisko i pełni swoją rolę już wiele lat, więc zapewne nikt do jego pracy nie ma zastrzeżeń. Wyrażając swoje opinie co do przebiegu drogi, nie broni swojego własnego interesu, a dobra całej wspólnoty. Tyle w temacie.
Przykre jest, że czyjeś wieloletnie poświęcenie, kilkoro niezadowolonych ludzi, którym akurat poszło nie po ich myśli, próbuje przeinaczyć. Ja osobiście do osób, pragnących tej drogi nie mam absolutnie żadnych pretensji - chcą po prostu dobrze dla siebie i jakoś to mogę zrozumieć. Nie mogę jednak zrozumieć dlaczego w komentarzach, niektóre osoby próbują niszczyć czyjeś dobre imię. Przypuszczalnie, gdy brakuje już argumentów, sięga się po zniewagi...”

ES [email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sadeczanin.info 







Dziękujemy za przesłanie błędu