Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
08/06/2016 - 16:30

„Siedem grzechów głównych” sądeckich szkół jazdy. Czego nie potrafią nauczyć?

Dane z MORD są przerażające. Od początku tego roku podczas 2 tys. 859 egzaminów na kategorię B auto egzaminacyjne nie wyjechało nawet z placu manewrowego. Na mieście, w 211 przypadkach egzaminatorzy musieli przerwać egzamin żeby nie dopuścić do wypadku! Przedstawiamy „siedem grzechów głównych” sądeckich szkół jazdy.

Egzamin praktyczny na prawo jazdy może skończyć się na trzy sposoby: zdaniem, oblaniem, ale kursant jedzie dalej i przerwaniem egzaminu - egzaminator przejmuje całkowicie auto.

Na 11 tysięcy 667 egzaminów praktycznych przeprowadzonych w Małopolskim Ośrodku Ruchu Drogowego od początku tego roku 7 tys. 358 skończyło się fiaskiem. To aż 64,8 procent.

Podczas 2 tys. 859 egzaminów kursanci nawet nie wyjechali z placu manewrowego.

Co się zdaje na placu?

Trzeba ocenić czy auto nadaje się do jazdy – na przykład włączyć określone światła albo sprawdzić stan płynu w chłodnicy.

Potem jazda po łuku, kursant musi przejechać z miejsca A do miejsca B i cofnąć się do punktu wyjścia bez przekraczania linii i potrącenia pachołków i ruszyć „pod górkę ręcznego”.

- To totalna podstawa. W realnym ruchu ten pachołek to inne auto, ściana albo – co najgorsze człowiek – podkreśla rangę problemu Wiesław Kądziołka, zastępca dyrektora MORD, a podczas 235 egzaminów były problemu nawet z odpaleniem samochodu i ruszeniem do przodu.

- Egzaminator przed wyjazdem na miasto musi mieć pewność, że egzaminowany w ogóle nadaje się do poruszania w miejskim ruchu – dodaje.

Już na mieście trzeba odpowiednio zaparkować, cofnąć, zmienić pas ruchu. Po prostu jeździć. I tu kolejny dramat.

877 egzaminowanych nie ustąpiło pierwszeństwa na skrzyżowaniu.

392 kolejnych całkowicie zignorowało sygnalizację świetlną - nie umieli skorzystać z warunkowej strzałki lub albo chcieli jechać, wjechać na skrzyżowanie na czerwonym świetle.

Podczas 285 egzaminów adepci jazdy zupełnie zlekceważyli znak STOP.

266 egzaminów nie zdano z powodu nieustąpienia pierwszeństwa przejazdu

Podczas 232 następnych chętni na prawo jazdy „mieli w nosie” podwójną ciągłą linię.

- W każdym takim wypadku przerwany egzamin to jeden wypadek, jedna kolizja mniej. Egzaminator przerywając jazdę po prostu zapobiegł wypadkowi – komentuje Kądziołka podsumowując te statystyki, a w zasadzie najgorsze z nich..

 To przede wszystkim stres . Czasem po egzaminie dzwoni do mnie osoba, która naprawdę doskonale sobie radziła i żali się, że nogi się tak jej trzęsły, że nie były w stanie ruszyć z miejsca - usłyszeliśmy w OSK euro-Refleks, która w rankingu sądeckich Ośrodków Szkolenia Kierowców ma najwyższą zdawalność w praktyce przy kategorii B.

- Proszę mi wierzyć, że mam kursantów, którzy przez 29 godzin kursu jeżdżą naprawdę zgodnie z przepisami, dobrze i bezpiecznie a na ostatniej zrobią właśnie taki kardynalny błąd – mówi właściciel firmy.

- Systematycznie też powtarzam, uczulam, że światło czerwone wymaga bezwzględnego zatrzymania się, nawet jeśli jest zielona strzałka. Mówię: jest czerwone światło a słyszę „wiem” albo „wszyscy tak robią”. To jest rzeczywiście problem – przyznaje w nawiązaniu do najcięższych przewinien. .

Wiele osób wymaga zdecydowanie więcej jazdy niż przepisowe 30 godzin. Część sama o nie prosi, ale są też tacy, że podobne uwagi traktują jako naciagactwo.

- A proszę mi wierzyć, że czasem wystarczą trzy, cztery dodatkowe godziny żeby coś doszlifować. Potem ci, co nie chcieli się nas posłuchać i tak do nas przychodzą, bo okazało się, że oblali i tak naprawdę kolejny egzamin może ich kosztować więcej niż te kilka godzin jazdy – podkreśla nasz rozmówca.

Ważna jest też postawa otoczenia.

- Często dzwonią rodzice kursantów i mówią wprost, że córka lub syn którym sponsorują kurs mają jeździć tak długo aż się rzeczywiście tego nauczą. I to jest właściwa postawa – podsumowują w euro-Refleksie.

Ewa Stachura e.stachurasadeczanin.info Fot.: archiwum sadeczanin.info







Dziękujemy za przesłanie błędu