Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 5 maja. Imieniny: Irydy, Tamary, Waldemara
18/06/2014 - 08:00

Tischnerowskie dróżki pokonane przez maluchy z Familiadą PTTK

Gorczański wiatr przywiał w sobotę 14 czerwca całą gromadę dzieciaków i ich rodziców z Koła Turystyki Rodzinnej "Familiada" PTTK na przełęcz Knurowską, skąd wyruszyliśmy głównym szlakiem beskidzkim na Turbacz - najwyższy szczyt Gorców.
Pogoda, jak mówią górale, zawsze jest, ale tym razem wiszące nisko chmury groziły nagłą ulewą i w konsekwencji przemoknięciem dwadzieściorga dzieciaków. Pomysł rozganiania chmur poprzez głośny wspólny śpiew piosenki "Słoneczko dzisiaj późno wstało" działał dosyć długo, ale gradowa chmura nadciągająca znad niższych szczytów gorczańskich dopadła tuż przed schroniskiem gromadę zmęczonych już długą wędrówką małych turystów. Przemoknięci, ale szczęśliwi, młodzi turyści osiągnęli swój cel- schronisko na Turbaczu, gdzie mieli w planach spędzić noc. Tymczasem rozegrali emocjonujący mecz na kamieniach obok schroniska „w pięknych okolicznościach przyrody”, a wieczorem dzielni tatusiowie rozpalili ogromne ognisko po długich poszukiwaniach drewna. Aromat olejków eterycznych sosny mamy wszyscy w nozdrzach do dziś i dlatego pewnie żadne z dzieci nie dostało kataru...
Tematem wycieczki były Tischnerowskie dróżki na małe nóżki, toteż następnego dnia małe i większe nóżki ruszyły szlakiem do Łopusznej, gdzie chadzał ksiądz profesor, który dobrze rozumiał górali i ich filozofię oraz dziecięcą prostotę. Dla naszych Familiadowych dzieciaków piękno przyrody jest ważniejsze od najnowszych gadżetów, wspólnie spędzony czas - cenniejszy niż złoto, więc pytania :Ciociu, kiedy znowu będzie wycieczka?” rozbrzmiewały w drodze powrotnej w autokarze.
Dziękujemy wszystkim aktywnym rodzicom, którzy decydują się na przeżycie wspólnej przygody z Kołem Turystyki Rodzinnej "Familiada" PTTK i niezapomnianych chwil utrwalonych na pięknych fotografiach robionych przez samych rodziców. To dzięki tym rodzinom oraz nauczycielom chętnym na podjęcie się trudu wędrówki z małymi dziećmi, atmosfera naszych wyjazdów jest taka niezwykła. Najmłodszym piechurem była 3-letnia Marysia, która tylko na własnych nóżkach pokonała całą 14-kilometrową trasę. Pozostałe dzieciaki to starszaki przedszkolne i młodsze „szkolniaki” z podstawówki oraz dwie gimnazjalistki. Jesteśmy dumni z każdego dziecka, które zawzięcie maszerowało, mimo złej pogody i podjęło trud wędrówki. Nagrodą dla nich niech będzie gromkie „Hurra! Zdobyliśmy najwyższy szczyt Gorców!

Ola Jawor
fot. M. Tomasiak, R. Zieliński, M. Jawor






Dziękujemy za przesłanie błędu