Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 4 maja. Imieniny: Floriana, Michała, Moniki
09/09/2013 - 14:30

Lepszy drób, niż wieprzowina. Piknik Drobiowy na Agropromocji w Nawojowej.

Po raz pierwszy podczas Agropromocji Małopolska Izba Rolnicza zorganizowała Piknik Drobiowy. Odbywał się pod hasłem "Jedz drób będziesz zdrów". Głównym celem imprezy było propagowanie spożycia mięsa drobiowego, poprzez wyeksponowanie jego walorów smakowych i wartości odżywczych.
Podczas degustacji podawano drobiowe kabanosy, kiełbasy, parówki, pasztety oraz potrawy z mięsa drobiowego: kotlet de volaille, udko pieczone, roladę z indyka, gulasz z indyka, kaczkę pieczoną, gęś pieczoną i polędwicę z kurczaka. Łącznie wydano niemal 13 tys. porcji. Degustację przygotowała Firma PARKUR z Mochnaczki, a przygrywała kapela "Muzyka od Strumyka".
- Na Agropromocji Piknik Drobiowy zorganizowaliśmy po raz pierwszy, ale w województwie małopolskim już po raz trzeci. Wcześniej był w Tarnowie i w Modlniczce koło Krakowa – mówi Henryk Dankowiakowski, dyrektor Małopolskiej Izby Rolniczej.
- Teraz zagości już na stałe w Nawojowej?
- Niestety nie. To są imprezy organizowane co roku w innym miejscu. Wszystko zależy od sugestii zarządzających funduszami promocji poszczególnych mięs, oni decydują każdego roku o miejscu, gdzie się będą odbywać. W tym roku sugestia była taka, żeby pikniki, które my organizujemy jako Małopolska Izba Rolnicza, organizowane były przy dużych imprezach masowych, ale przede wszystkim w dużych miastach. Moim zdaniem jest to słuszne. Tutaj przewinie się 30 tysięcy osób. Przede wszystkim jest to piknik promujący mięso dla konsumentów, a więc konsumenci powinni dowiedzieć się, dlaczego my to mięso promujemy, dlaczego powinni je jeść. No i jak tu opuścić Agropromocję, największą imprezę rolniczą, zlokalizowaną blisko Nowego Sącza, trzeciego pod względem wielkości miasta w Małopolsce, gdzie rynek konsumentów liczy 80 tysięcy.
- Jest dziewięć funduszy promocji żywności, ich depozytariuszem jest Agencja Rynku Rolnego. Fundusz Promocji Mięsa Drobiowego jest całkiem bogaty.
- Bogatsze są jeszcze fundusze promocji mleka i wieprzowiny. Dlaczego mówimy, że jest bogaty? Wszystko zależy od ilości sprzedanej produkcji. Do funduszu trafia jedna dziesiąta procent od ceny skupu każdego kilograma mięsa, czy innych produktów. Więc najwięcej mają fundusze promocji mleka, wieprzowiny i drobiu.
- Jest w tym jakiś paradoks, bo taki system finansowania promuje te rodzaje żywności, które i tak są najpopularniejsze. Fundusz mięsa wieprzowego ma do dyspozycji około 20 mln zł rocznie, a fundusz promocji jagnięciny tylko 20 tysięcy. A przecież jagnięcina jest o wiele zdrowsza niż wieprzowina .
- Zgadzam się i cały czas sugerujemy władzom funduszy: dajcie nam środki na te produkty, których jest mało w sprzedaży, które są trudno dostępne, jest problem w budowaniu opinii o tych mięsach. W naszym województwie to jest przede wszystkim jagnięcina. Tych owiec jeszcze trochę tu jest, a tradycja spożywania baraniny zanika. Trzeba ją odbudować. Jest absolutnie za tym i będziemy jagnięcinę propagować. Tak samo ryby. To wynika z aspektów zdrowotnych.
- Owce nigdy nie chorują na raka.
- Zgadza się. Nie mówiąc już o tym, jakie właściwości prozdrowotne mają ryby. Mamy rację, ale ta racja nie jest poparta pieniędzmi z Warszawy, które pozwalałyby przebić się do społecznej świadomości. Ale będziemy o to walczyć, próbować zdobyć na to pieniądze z województwa. Trzecim rodzajem żywności, który należy bardziej propagować jest wołowina. Kiedyś spożywaliśmy 18 kg wołowiny, teraz tylko trzy. Tyle samo, ile ryb. Ilość użytków zielonych doskonale predestynuje nas, żeby tę ekstensywną produkcję bydła mięsnego prowadzić właśnie tutaj, w Małopolsce.
- Na Pikniku Drobiowym pojawiło się mięso nieco już zapomniane. Kiedyś w każdym gospodarstwie hodowano gęsi. Dziś gęsina jest rzadkością, dlaczego?
- Też nie mogę tego zrozumieć. Byliśmy potęgą w produkcji gęsiny, kiedy mogliśmy produkować pasztety z otłuszczonych gęsich wątrób. Niestety nasi prawodawcy uznali, że tuczenie gęsi jest niehumanitarne.
- Pod naciskiem Unii Europejskiej
- Ale ta sama Unia Europejska nie wymogła tego na Francuzach, Niemcach, Węgrach, Holendrach. W Brukseli nie jedzą pasztetów z polskich gęsi, tylko z tych krajów. Im wolno, więc jak to jest? Ta pryncypialność jest dziwnie wybiórcza, jest źle pojęta. My tracimy rynki zbytu i pieniądze. Małopolska Izba Rolnicza nie zapomina o gęsi zatorskiej, rasie która powstała tu w Małopolsce. Opiekujemy się stadem zachowawczym, liczącym nieco ponad 400 sztuk. Tu pokazujemy, czym jest gęsina, jak jest smaczna, że kiedyś gościła powszechnie na polskich stołach. Gęsi były hodowane wszędzie, żywiły się odpadkami z domowych kuchni, tym co znajdowały w okolicy gospodarstwa. Tradycyjnie podawano je na świętego Marcina i na Wielkanoc. Warto powrócić do tradycji hodowli gęsi - konkluduje Henryk Dankowiakowski.
Sporym zainteresowaniem cieszył się konkurs plastyczny dla dzieci pod nazwą "Te co grzebią i fruwają" oraz konkurs wiedzy dla dorosłych. Laureaci otrzymali cenne nagrody: piętnaście odtwarzaczy MP4 oraz parowary elektryczne. Nagrody wraz z pamiątkowymi dyplomami wręczyli: Dyrektor Małopolskiej Izby Rolniczej Henryk Dankowiakowski oraz Przewodniczący RP MIR w Nowym Sączu, Stanisław Śmierciak. Organizację Pikniku sfinansowano ze środków Funduszu Promocji Mięsa Drobiowego.
JG
Fot. własne oraz MIR
 






Dziękujemy za przesłanie błędu