Tropie. Trudna akcja gaśnicza. Domu nie udało się uratować
Straż pożarna w Nowym Sączu została zaalarmowana wczoraj (9 lutego) około godz. 21.45. o pożarze w Tropiu. Początkowo strażacy mieli informację, że płonie jeden z domków letniskowych.
- Kiedy na miejsce pożaru dotarli pierwsi ratownicy okazało się, że pali się dom jednorodzinny, który o tej porze roku był niezamieszkały – mówi bryg. Marian Marszałek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Nowym Sączu. – Cały budynek znajdował się w ogniu
Z pożarem przez blisko sześć godzin zmagało się 25 strażaków. Akcja gaśnicza była prowadzona w bardzo trudnych warunkach. W nocy temperatura spadła do minus dwudziestu stopni Celsjusza. Wozy strażackie nie dojechały bezpośrednio na miejsce pożaru. Droga, która tam prowadziła była stroma, wąska i zaśnieżona. Po jednej stronie znajdowała się jeszcze skarpa.
- Samochody dojechały do miejsca, oddalonego około 300 metrów od płonącego budynku – dodaje rzecznik prasowy sądeckiej straży pożarnej. – Niebezpiecznie zrobiło się, gdy gaz, wydobywający się z przydomowego przyłącza zaczął się palić. Jego dopływ do budynku odcięli pracownicy pogotowia gazowego, którzy przyjechali do Tropia. W domu doszło również do wybuchu butli acetylenowej.
Do Tropia dotarli też m.in. pracownicy pogotowia energetycznego i policja. W wyniku pożaru budynek spłonął doszczętnie wraz z wyposażeniem. Przyczyna pożaru jest nieustalona.
(MIGA)
Fot. (MIGA)