Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
04/10/2020 - 10:30

Noc grozy. Zerwane linie energetyczne, drzewa waliły się na domy i drogi

Halny, który nie przestaje wiać, w nocy zgotował kierowcom na Sądecczyźnie prawdziwy koszmar. Drzewa waliły się na jezdnie i tarasowały przejazd. W dyżurce sądeckiej komendy straży pożarnej urywały się telefony. Chwile grozy przeżyli mieszkańcy Obidzy, gdzie odłamany przez wiatr wielki konar od drzewa spadł na dach domu, a potem na przewody linii energetycznej.

fot. OSP Obidza

Prawdziwe chwile grozy musieli przeżyć mieszkańcy  Obidzy. Szalejący w sobotni wieczór  wiatr oderwał wielki konar drzewa, którzy runął na jeden z domów. Zerwał też przewody linii energetycznej. Leżały na ziemi pod napięciem.

Z pomocą ruszyli strażacy. To nie była jedyna interwencja. W sądeckiej komendzie urywały się telefony przez całą noc. Powalone przez halny wiatr drzewa tarasowały  drogi.

- Na szczęście żadne z drzew nie runęło na przejeżdżające auta  - mówi dyżurny sądeckiej komendy straży pożarnej. Po intensywnych opadach,  ziemia jest namoknięta, nie wytrzymuje system korzeniowy.  

OSP Obidza

Z odsieczą strażacy  musieli ruszyć kierowcom  w Popardowej, Maszkowicach, Łazach Biegonickich, Frycowej i Posadowej Mogilskiej.

- Niektóre z drzew były powalone, inne były niebezpiecznie nad jezdnią pochylone – dodaje dyżurny.

Pełne ręce roboty mieli też strażacy z Limanowej. - Drzewa usuwaliśmy z jezdni na drodze powiatowej w Starej Wsi i  Kamionce Małej, w Krosnej nad jezdnią wisiała zerwana linia     linia energetyczna – mówi dyżurny limanowskiej komendy.

W całej Małopolsce strażacy interweniowali blisko  80. razy – podaje Radio Kraków. Najwięcej zgłoszeń - 35 było w Zakopanem. To głównie połamane drzewa i gałęzie zalegające na drogach i chodnikach, a także zniszczone elementy reklam i tablic.

W Nowym Sączu też mocno hulał wiatr, który między innymi poprzewracał bariery uniemożliwiające wjazd na uszkodzony most na Kamienicy.  

W sobotę halny omal nie doprowadził do tragedii w Tatrach. W rejonie Wołowca turystka została dosłownie zdmuchnięta z grani.  Z urazem nogi i podejrzeniem urazu kręgosłupa trafiła do szpitala.

Jak będzie dzisiaj? W niedzielę rano porywy wiatru osiągały w Tatrach prędkość do 180 km na godzinę. Według prognoz synoptyków wiatr ma osłabnąć dopiero w poniedziałek.([email protected], fot. PSP Obidza)

Halny pował grozą na Sądecczyźnie




Drzewa waliły się na jezdnie i tarasowały przejazd.






Dziękujemy za przesłanie błędu