Matczyna intuicja nie zawiodła. Kobieta przeczuwała, że jej syn potrzebuje pomocy
W poniedziałkowe popołudnie do gorlickich strażaków zadzwoniła przestraszona kobieta. Jej syn choruje na padaczkę. Od kilku godzin nie miała z nim żadnego kontaktu. Wielokrotnie próbowała dzwonić, ale nie odbierał telefonu. Pukała w drzwi mieszkania, ale nie otwierał. Przeczuwała, że musiało się stać coś strasznego. Bała się, że syn miał atak epilepsji, dlatego postanowiła poprosić o pomoc.
Zobacz też W gminie zawyły syreny. Palił się dom. Ogień wybuchł wczesnym rankiem [ZDJĘCIA]
Strażacy natychmiast pośpieszyli na ulicę Wyszyńskiego w Gorlicach, gdzie młody mężczyzna mieszkał. Bardzo szybko otworzyli drzwi i weszli do środka. Znaleźli go. Wymagał pomocy lekarskiej. Ratownicy przebadali chorego i zabrali do gorlickiego szpitala na dalsze badania.
RG [email protected], Fot. Ilustracyjna OSP Gromnik