Szymon Bębenek: latem trenuję na alpejskich lodowcach!
Małgorzata Kareńska: Trenujesz latem?
Szymon Bębenek: Trenuję praktycznie cały rok. Sezon zimowy kończę w kwietniu, a już w maju zaczynają się następne wyjazdy na śnieg. W czerwcu i lipcu treningi narciarskie przeprowadzam na lodowcach, głównie w krajach alpejskich, takich jak Włochy, Francja, Austria czy Szwajcaria.
Podczas upałów, jakie teraz panują treningi na śniegu to coś niezwykłego…
- W tym roku miejscem mojego stałego obozu treningowego był włoski lodowiec Passo Stelvio, położony na wysokości 3400 mn.p. n. Byłem tam dwukrotnie, na początku lipca i od 22 do 29 tego miesiąca. Panowały świetne warunki jak na ten okres roku! Wykonaliśmy masę pracy na śniegu! Udało się potrenować każdą konkurencję.
Nie lubisz upałów?
- Nie przepadam za nimi. Dla mnie jest bez znaczenia, czy jest lato. Lubię zimę i śnieg. Trenuję w wakacje na nartach, bo jest to konieczne, abym przygotował się do kolejnego sezonu narciarskiego. Robię to z pasji i samokształcenia siebie. Nie trenowałbym, gdybym tego nie lubił.
Latem też są zawody narciarskie?
- Owszem, są. Zaczynają się mniej więcej w sierpniu, ale tylko na drugiej półkuli w Chile, ponieważ teraz tam panuje zima.
A kiedy pierwsze Twoje starty w nowym sezonie?
- Zawody w Europie przeważnie zaczynają się na przełomie października i listopada. Pierwszy start, na który chciałbym pojechać, byłoby to otwarcie Pucharu Świata w austriackim Soelden. Na te zawody jadą najlepsi zawodnicy w Polsce. Kto na nich wystartuje? Trzeba wygrać kwalifikacje. W listopadzie zacznę startować w zawodach we Włoszech lub w Austrii.
Co będziesz robił w sierpniu?
- Zaplanowałem trening fizyczny w domu i trochę wakacji. Kolejny wyjazd mam pod koniec sierpnia. We wrześniu więcej czasu chciałbym spędzić na śniegu.
MK: Dziękuję za rozmowę i powodzenia!
Rozmawiała Małgorzata Kareńska fot. prywatne Szymona Bębenka