Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 14 lipca. Imieniny: Kamili, Kamila, Marcelego
24/12/2014 - 18:21

Policja ustala miejsce pobytu lekarzy. Medycy wzięli urlop na żądanie

Dwaj lekarze dyżurujący wczoraj w nocy na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii w limanowskim szpitalu, którzy po śmierci 78-letniej pacjentki opuścili miejsce pracy, poprosili o udzielenie dwudniowego urlopu na żądanie. Policji, mimo wielogodzinnych poszukiwań i sprawdzeń, nie udało się na razie ustalić miejsca pobytu wspomnianych medyków. Kontaktu nie ma z nimi także kierownictwo lecznicy.
O sprawie pisaliśmy – Czytaj: Śmierć 78-letniej pacjentki w limanowskim szpitalu. Czy lekarz był „pod wpływem”?

78-letnia mieszkanka jednej z wsi w powiecie limanowskim zmarła w nocy z poniedziałku na wtorek na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii w szpitalu w Limanowej. Pogotowie ratunkowe zabrało ją z domu z bardzo poważnymi obrażeniami ciała, które powstały najprawdopodobniej w wyniku upadku ze schodów. 78-latka mieszkała sama. Sąsiadka powiadomiła jej rodzinę mieszkającą w Warszawie. Bliscy kobiety przyjechali do limanowskiego szpitala wczoraj w nocy, chcąc dowiedzieć się o stan zdrowia krewnej.

- Ponieważ pielęgniarka nie była uprawniona do udzielania takich informacji do bliskich kobiety wyszedł lekarz dyżurujący – powiedział naszemu portalowi podinsp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy małopolskiej policji. – Jednak po rozmowie z nim krewna zdecydowała się o zawiadomieniu policji. Z jej zgłoszenia wynikało, że lekarz, który udzielał informacji może być pod wpływem alkoholu. Według zgłaszającej świadczyło o tym zachowanie lekarza i to, że miał on bełkotliwą mowę.

Jak donosi TVN 24, powołując się na relację bliskich 78-latki, rodzina ta usłyszała w limanowskim szpitalu, że ich krewna znajduje się w stanie krytycznym. Tymczasem okazało się, że kobieta w tym czasie już nie żyła.

Policjanci, po otrzymaniu zgłoszenia pojechali błyskawicznie do limanowskiego szpitala.

- Byli tam w niespełna 10 minut. Niestety dwóch lekarzy dyżurujących, w tym ordynatora oddziału, nie zastali – dodaje Ciarka.

Dyrektor limanowskiego szpitala Marcin Radzięta potwierdził nam wczoraj, że gdy do szpitala przyjechali funkcjonariusze policji, dwóch dyżurujących lekarzy nie było na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Pacjenci oddziału znajdowali się wówczas, jak twierdzi szef limanowskiej lecznicy, pod opieką innych lekarzy. Medycy, którzy opuścili wczoraj miejsce pracy, mieli poprosić swoich kolegów, by ich zastąpili.

- Obaj lekarze, w tym ordynator oddziału dyżurowali. Nie ma z naszej strony przyzwolenia na takie działania, na takie postępowanie – powiedział naszemu portalowi dyrektor Radzięta. – Policja prowadzi w tej sprawie czynności zmierzające do ustalenia faktycznego przebiegu zdarzenia. Mam nadzieję, że zostanie ona dogłębnie wyjaśniona. Leży to przede wszystkim w interesie naszej placówki. Z lekarzami, których policja nie zastała w szpitalu, nie mam żadnego kontaktu. Jak dowiedziałem się wzięli oni dwudniowy urlop na żądanie, który obejmuje dzień wczorajszy i dzisiejszy. Taki urlop zgłasza się w kadrach. Pragnę podkreślić, że pacjenci oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii mają zapewnioną troskliwą opiekę lekarską.

Limanowska policja od kilkudziesięciu godzin ustala miejsce pobytu obu lekarzy. Te działania trwają nadal.

- Policja prowadzi w tej kwestii szeroko zakrojone czynności, które nie ograniczają się tylko do sprawdzenia miejsca zamieszkania medyków - mówi Mirosław Kazana, prokurator rejonowy w Limanowej. – Sprawdzane są różne miejsca, w których wspomniani lekarze mogą przebywać. Działania te trwają nadal. W tej sprawie zabezpieczyliśmy dowody, w tym dokumentację medyczną pacjentki, aby ustalić, czy leczenie chorej przebiegało zgodnie z medycznymi standardami, a także zapisy monitoringu szpitalnego. Będziemy też ustalać w jakim stanie znajdowali się lekarze dyżurujący i czy ten stan stanowił zagrożenie dla życia i zdrowia tej pacjentki, ale także innych chorych przebywających na oddziale. Przesłuchujemy pracowników szpitala.

Prokuratura Rejowa w Limanowej wszczęła śledztwo w tej sprawie. Także policja prowadzi postępowanie w kierunku narażenia zdrowia i życia pacjentów przez osoby, które miały obowiązek opiekować się nimi.
Dyrektor limanowskiego szpitala, powiedział nam wczoraj, powołując się na lekarzy pracujących w tej placówce, że opisanej sytuacji nie można w żadnym wypadku łączyć ze zgonem 78-letniej pacjentki, która trafiła do lecznicy w bardzo ciężkim stanie.

Przypomnijmy też, że ordynator Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii limanowskiego szpitala został wczoraj zawieszony w czynnościach służbowych do czasu wyjaśnienia sprawy.

(MACH)
Fot. MC







Dziękujemy za przesłanie błędu