Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 14 lipca. Imieniny: Kamili, Kamila, Marcelego
01/05/2013 - 07:54

I Komunia Święta coraz bliżej. Ostatnie przygotowania

O gotowości do I Komunii Świętej, z duszpasterzem, ks. Michałem Leśniakiem, pracującym w Sanktuarium Jana Pawła II w Krakowie – rozmawia Anna Wojna.
Przygotowanie do I Komunii świętej odbywa się zarówno w szkole, jak i w kościele, ale też – powinno mieć miejsce w domu dziecka. Jak rozkłada się akcenty? Czy każde z tych miejsc ma swój odrębny program, swoją specyfikę?
Nie ma takiej możliwości, by przygotowania do I Komunii Świętej szły dwu- czy trzy-torowo, nie wolno oddzielać przestrzeni kościoła od tego, co powinno dziać się w rodzinach, w szkole. Kościelne przygotowanie odbywa się na katechezie, w czasie lekcji religii. Obecnie, jak to już powszechnie wiadomo, ze względu na zmiany w systemie edukacji, I Komunia Święta będzie odbywała się w 3. klasie szkoły podstawowej, co pociągnie też za sobą zmianę podstawy programowej w szkołach. Zwykle, w katechizmach „przerabia się” z dziećmi poszczególne sakramenty, a na koniec szerzej mówi się o Spowiedzi i Mszy Świętej
Ważne jest jednak również przygotowanie w kościele parafialnym. Tam, gdzie pracowałem, zawsze starałem się robić jedno takie spotkanie w miesiącu, tylko dla dzieci i ich rodziców: Msza Święta i kazanie – zwykle do rodziców. To też jest pytanie i trudność: do kogo mówić? Zazwyczaj, np. podczas niedzielnej Eucharystii dla dzieci, staram się mówić tak 75% kazania do dzieci, a 25% do rodziców. Zatem dzielę sobie ten czas, mówię dzieciom: Teraz, kochane dzieci, usiądźcie sobie, a ksiądz powie kilka słów do rodziców. Ważnymi momentami w trakcie całego roku są też te wszystkie obrzędy: wręczenie różańca w październiku, wręczenie książeczki, medalików i poświęcenie ich. Można by powiedzieć, że to jakaś taka pobożność ludowa, ale dla dzieci to wzystko jest bardzo ważne. Otrzymują jakiś znak, symbol, narzędzie, co – poparte specjalnym słowem – czyni tę chwilę wyjątkową i długo pamiętaną.

A jak jest rola rodziców?

Bardzo wiele od nich zależy, nawet większość. Ponieważ rodziców – też trzeba przygotować. Niejednokrotnie spotykałem się z takimi sytuacjami, że rodzice ci bywali w kościele, ale katolikami byli raczej letnimi lub nawet „zimnymi”. Jak wówczas mogą cokolwiek swoim dzieciom przekazać? Jeśli sami nie mają doświadczenia życia sakramentalnego, jeśli to dla nich nie jest żywe, jeśli nie jest ważne, to nie będą w stanie przygotować odpowiednio swoich dzieci. Wówczas, katecheta, czy to ksiądz, czy siostra zakonna, czy katecheta świecki, natykają się na mur. Owszem, muszą dotrzeć do dzieci – co zwykle jest miłe i raczej nie sprawia problemów, ale – muszą też dotrzeć do rodziców, co jest już dużo trudniejsze. Tymczasem, jeśli rodzice nie przystępują do Spowiedzi albo chodzą do niej raz na rok, to sami nie mając doświadczenia działania sakramentów, nie będą umieli przekazać dziecku tego, jak ważne jest obmycie oczyszczenie serca. Natomiast, gdy rodzina jest religijna, tak normalnie, to nie ma problemu. Rodzice będą pilnować dzieci, ale one widząc autentyczną postawę rodziców – nie powinny mieć problemów przystępowaniem do sakramentów. Ważne jest na przykład nabożeństwo Pierwszych Piątków Miesiąca i – do tego zachęcam, by dziecko te piątki „zebrało”, przeżyło! Ogromnie ważna jest też rocznica I Komunii Świętej. Może polegać na zorganizowaniu wspólnej pielgrzymki czy też po prostu uroczystej Eucharystii. Dzieci przychodzą jeszcze raz w tych odświętnych, białych strojach (kto się oczywiście mieści), a wcześniej mają zorganizowaną Spowiedź. Niestety, często się wtedy okazuje, że wiele dzieci było u Spowiedzi Świętej rok temu… I co mamy zrobić? Jesteśmy jakby w „martwym punkcie”. Możemy sobie mówić na katechezie czy w kościele, ale jeśli to nie ma przełożenia w domu, w rodzinie – niezmiernie trudno coś poradzić.

A jak mówić dzieciom o Eucharystii, o Spowiedzi?
Prosto, co nie znaczy jednak – prostacko. Bo kiedy patrzymy na Ewangelie, widzimy, że Jezus używa obrazów, metafor, znaków. Gdy mówi o Eucharystii, to najczęściej mówi o chlebie: jest rozmnożenie chleba, chleba i ryb. To są takie rzeczy, które docierają do każdego człowieka: pożywienie, pokarm, że bez tego nie ma życia. Do tego trzeba też dodać element nieco trudniejszy dla dzieci, którym jest życie wieczne, kierunek ostateczny, wieczny. Dla dzieci w drugiej czy trzeciej klasie, 8-letnich, pewne kwestie są trudne ale myślę, że trzeba zostawiać przestrzeń Bożemu działaniu. Możemy zrobić wszystko co należy, powiedzieć, spróbować pokazać, ale reszta w Kościele zawsze zależy od Ducha Świętego, na szczęście. Trzeba pokazywać różne sytuacje z Biblii, powiązać Komunię Świętą ze Spowiedzią. Pomocna będzie scena ocalenia jawnogrzesznicy, gdy Jezus mówi: „Nikt cię nie potępił. I Ja ciebie nie potępiam. Idź i od tej pory już nie grzesz.” Czy też np. o dziesięciu uzdrowionych, spośród których tylko jeden wracam, by podziękować. Dostali tak wiele, a nie podziękowali. Myślę, że trzeba mówić prosto. Można korzystać z pomocy medialnych typu – prezentacje czy zdjęcia na katechezie. Ale trzon jest ten sam, od 2000 lat. Generalnie, wierzymy w Boże działanie, ale ono musi być poparte naturą, bo łaska buduje na naturze. Rola rodziców jest tutaj niezastąpiona.

Pierwsze Komunie Święte coraz bliżej. Na co by Ksiądz zwrócił uwagę? Co by Ksiądz powiedział rodzicom dzieci?

Powiedziałbym: nie kupujcie tych laptopów (śmiech). Tak, to tylko ironia, ale – cały ten biznes komunijny, te hasła w mediach: „Nie będzie Komunii”, tzn. nie będzie tej całej otoczki, tej kasy, którą co roku zarabia się na I Komuniach, to nie ma nic wspólnego z religią. Sukienki, buty, prezenty, kwiaciarnie, restauracje... Z drugiej strony, nie ma też co mieć do ludzi pretensji: niektórzy nie są w stanie przyjąć gości w swoich małych mieszkankach, a chcą ten dzień świętować. Uczestniczyłem czasem w takich przyjęciach.
Po drugie - nie przesadźcie! Nie zamieniajcie dziecięcej uroczystości na spotkania biznesowo-prezentowe. To też przeżywałem wielokroć. U nas w diecezji są takie nabożeństwa popołudniowe w dniu I Komunii Świętej. Jest „majówka”, a ja zawsze chciałem, by wtedy też miało miejsce odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. To dobry sposób, by oderwać dzieci od tych stołów. Nikomu się nie spieszy, dzieci są same. Czasem jednak jest też tak, że przychodzą i siedząc w ławkach pokazują sobie np. nowe zegarki…
Trzecia sprawa, najważniejsza: to nie jest koniec drogi, ta droga się dopiero zaczyna! Tak naprawdę, jeśli chcecie poważnie podejść do I Komunii waszych dzieci to pamiętajcie: nie tylko wasze dzieci uczestniczą w tym wielkim wydarzeniu, także wy, jako rodzice, macie swoją rolę! Dzieci są jakby „głównymi bohaterami” tego dnia, ale to jest też początek waszej drogi z nimi.

Dziękuję za rozmowę.







Dziękujemy za przesłanie błędu