Postrzelony obraz Matki Bożej wrócił na Jamną
W sobotę – 3 listopada, podczas uroczystej Mszy Świętej w Sanktuarium Matki Bożej Niezawodnej Nadziei, na Jamną wrócił obraz Matki Bożej Tuchowskiej, który wraz z rodziną Potoków opuścił tę wieś podczas tragicznych wydarzeń 1944 roku.
![](http://archiwum.sadeczanin.info/media/gallery/2012-11-05-jamna/photo_ff61d92d4b04f3a142d9.jpg)
Eucharystię śpiewem i graniem uświetniły "Piyrogi Łomnicońskie" - kapela ludowa z Łomnicy Zdroju.
Galerię z uroczystości można znaleźć TUTAJ
Historia obrazu Matki Boskiej Tuchowskiej i rodziny Potoków, zaczerpnięta ze strony "Piyrogi łomnicońskie" na facebooku.
Kiedy w sierpniu bieżącego roku kapela” Piyrogi Łomnicońskie” z Łomnicy wróciła z uroczystości jubileuszowych w Jamnej, nikt nie przypuszczał, że ten wyjazd będzie miał tak ogromne znaczenie. Zacząć trzeba od tego, że kilka dni po powrocie, podczas przypadkowej rozmowy kapela dowiaduje się o niezwykłych losach jednej z mieszkanek Łomnicy – pani Barbary Żywczak – którą, jak się okazuje, łączą z Jamną rodzinne więzi.
![](http://archiwum.sadeczanin.info/media/gallery/2012-11-05-jamna/photo_51fcb03f2c2277bb4e61.jpg)
Wrzesień 1944 rok. Trwa pacyfikacja Jamnej. Wioska płonie, wszędzie słychać tylko strzały. Płonie tez dom rodziny Potoków. Matka wbiega do domu i ratuje przed spaleniem obraz Matki Boskiej Tuchowskiej, na którym widnieją ślady po kulach. Jest to jedyna rzecz i jedyna pamiątka, jaką zdołali uratować. Ona z rodzicami i młodszą siostrą Stasią uciekają i ukrywają się w piwnicy. Pamięta, jak mama szlocha nad rozstrzelaną kobietą, która ukrywała się wraz z nimi. W wielkim strachu nie przestają się modlić. Mama szepcze Basi żeby modliła się najgoręcej jak potrafi o ocalenie. Po długich godzinach spędzonych w ciemnym lochu strzały w Jamnej cichną. Familia Potoków z dwojgiem dzieci cudem wydostaje się z wioski. Po drodze, która wiedzie przez las, spotykają wojsko niemieckie. Dziwnym trafem nikt ich nie legitymuje, ani nie zatrzymuje, o nic nie pyta! Potokowie są jak gdyby nie zauważeni. Mijają się tak w milczeniu. Jak potem powtarzają byli pod osłoną tego Obrazu, który, nie mają co do tego wątpliwości, uratował im życie.
Obraz z widocznymi śladami po kulach był w posiadaniu rodziny Potoków. Zawsze wisiał na ścianie w rodzinnym domu pani Basi i był czczony jako ten, który ocalił rodzinę przed śmiercią.
Oprac. (KB)
Źródło i fot: GOK Gródek nad Dunajcem – Marek Nowakowski