Tego się nie spodziewali! Ponad 35 tys. zł dla Bartka
Przypomnijmy – Bartek ma 9 lat. Tyle samo lat trwa zmartwienie jego mamy, która codziennie walczy o życie synka. Jest to życie delikatne jak bańka mydlana. Bartuś urodził się z bardzo skomplikowaną wadą serca zwaną zespołem Falloota. Między komorami i przedsionkami Bartkowego serca stwierdzono ubytki, aorta - inaczej niż u zdrowych dzieci - znajdowała się po prawej stronie, a zwężona lewa gałąź tętnicy płucnej powodowała niebezpieczne niedotlenienie i zwiększenie ciśnienia w prawej komorze.
Zobacz: "Sądeczanin" dla Bartka Świderskiego [Film]
Gdy Bartek miał 1,5 roku, przeszedł pierwszą operację. Chirurdzy musieli „załatać” dziurę w serduszku, z którą przyszedł na świat. Dziś ma 9 lat i czeka na jeszcze jedną operację, która powinna zakończyć czas niepokoju o jego bezpieczeństwo.
Dzięki zespołowi profesora Malca i docent Januszewskiej, który dwukrotnie operował serduszko Bartka oraz dzięki pomocy drużyny wspaniałych ludzi, którzy od ośmiu lat pomagają zebrać fundusze na leczenie, chłopiec spełnia marzenia, choć kiedyś wydawały się one nieosiągalne: jeździ na rowerze, tańczy, gra w piłkę. Pozostało do spełnienia marzenie najważniejsze: dokończyć proces chirurgicznej naprawy serca. Ostatnia z operacji ma polegać na otwarciu mostka, podłączeniu krążenia pozaustrojowego, otworzeniu wypływu z prawej komory i wszyciu zastawki biologicznej. Szpital w niemieckim Munster, w którym operuje prof. Malec, jest gotów przyjąć małego pacjenta już w lutym. Koszt operacji wyceniono na 22,5 tys. euro (ok. 97 tys. zł). Rodziców Bartka na taki wydatek nie stać, dlatego też w tej trudnej sytuacji Stowarzyszenie Orion postanowiło pomóc Bartkowi i przeznaczyć cały dochód ze zbiórki na operacje jego serca.
(JB), fot. Facebook, archiwum