Śledzili mnie i pobili - mówi kandydat na radnego. Sceny jak z gangsterskiego filmu!
Kto pobił kandydata do rady gminy Korzenna?
Do wyborów samorządowych pozostał miesiąc. Przy ulicach miast i gmin pojawia się coraz więcej banerów z wizerunkami kandydatów ubiegających się o nasze głosy. Jeden z nich przeżył coś, co - wydawałoby się - może się zdarzyć tylko w gangsterskich filmach. Do czego doszło we wtorek w gminie Korzenna?
Jak się dowiedzieliśmy, pobity został 55-letni Zbigniew Bulanda startujący do rady gminy z Komitetu Wyborczego Wyborców Rafała Gajewskiego “Postaw na szacunek”. Już wcześniej miał dostawać pogróżki.
Jak twierdzi pobity, najpierw około godziny 17, kiedy jechał przez Miłkową (skąd startuje) razem z synami oraz pracownikiem swojej firmy, zatrzymał go jeden z obecnych radnych, którego wymienia z nazwiska. - Powiedział mi, że jak sobie nie odpuszczę kandydowania, to pożałuję - mówi "Sądeczninowi" Zbigniew Bulanda. - Stwierdził, żebyśmy nie wchodzili sobie w drogę, ale na koniec podaliśmy sobie jednak ręce - dodaje.
Kto śledził i pobił Zbigniewa Bulandę?
Jak nam opowiadał kandydat, później - około godziny 21, po zakończonym spotkaniu komitetu wyborczego - wyjechał z Korzennej w stronę Miłkowej. Zauważył wówczas, że ktoś go śledzi. Postanowił więc wrócić do Korzennej i powiedzieć o tym kolegom.
- Chwilę porozmawialiśmy i znów wybrałem się w drogę do domu. W Janczowej zobaczyłem jednak, że ktoś leży na drodze w kamizelce odblaskowej. Nie wiedziałem czy jest pijany czy też może został potrącony. Zatrzymałem się i podszedłem żeby pomóc. Wtedy zostałem przez niego uderzony w tył głowy, po czym straciłem przytomność. Odzyskałem ją dopiero w karetce - opisuje Zbigniew Bulanda.
Ratowników medycznych na miejsce wezwał kierowca, który nadjechał chwilę później. Sprawca miał wówczas uciec. Jak słyszeliśmy, po chwili przyjechała także policja. Kandydat na radnego został zbadany w szpitalu. Na szczęście okazało się, że nie musi w nim zostać na dłużej.
O pobicie w Janczowej zapytaliśmy sądecką policję. Kom. Justyna Basiaga, oficer prasowy KMP w Nowym Sączu, odpowiedziała, że - póki co - czeka na informację z komisariatu w Grybowie. Zbigniew Bulanda planuje zgłosić na policję oraz do prokuratury również sprawę gróźb, które wcześniej miał dostawać. ([email protected], fot.: nadesłane)