Na komisji podwyżka o 10 procent, na sesji już wolta. Co dalej z podatkami w Piwnicznej-Zdroju?
O tym, że radni z Piwnicznej-Zdroju wstrzymali się na przedostatniej sesji z decyzją o uchwaleniu nowych, wyższych podatków od nieruchomości na 2024 rok, pisaliśmy już w publikacji Piwniczna-Zdrój: przedsiębiorcy dali radnym do myślenia, kolejne podejście do podwyżek opłat. SESJA LIVE
Było to pokłosie rozmów z miejscowymi przedsiębiorcami, których delegacja pojawiła się w trakcie obrad. Przedsiębiorcy narzekali, że w obecnej sytuacji (inflacja, perturbacje na rynku, rosnące ceny utrzymania pracowników, rosnące ceny mediów) już w wystarczająco mocno odbijają się na ich kondycji finansowej. Gmina może im pomóc tylko w jeden sposób – utrzymując lokalne podatki na dotychczasowym poziomie. Dodajmy też, że wedle pierwotnego projektu uchwały miały one wzrosnąć jedynie o 15 procent, czyli zrewaloryzowane na podstawie danych o inflacji z GUS.
Przy okazji przedsiębiorcy nakłonili też radnych do wstrzymania się z decyzją o podniesieniu opłat miejscowej i uzdrowiskowej o proponowane 50 groszy.
Ile Piwniczna-Zdrój chce zarobić na statusie uzdrowiska?
Tym samym wszystkie te projekty zostały zdjęte z porządku obrad a radni mieli na ten temat podyskutować a kolejną sesję w tej sprawie zwołano na 11 grudnia. I na czym tym razem stanęło? Otóż radni, choć niejednogłośnie, ustalili, że i podatki od nieruchomości i opłaty miejscowa i uzdrowiskowa zostaną utrzymane na tym samym poziomie.
- To była bardzo zaskakująca dla mnie decyzja, bo jeszcze w trakcie posiedzenia komisji, radni ustalili, że podatki zostaną podniesione o 10 procent, czyli o 5 procent niż zakładane było pierwotnie. A na sesji, wolta. Przykro mi, bo to oznacza, że ktoś tu ewidentnie nie odrobił pracy domowej z konstruowania i funkcjonowania budżetu. Jednocześnie apetyty inwestycyjne, choć pieniędzy będziemy mieli mniej, nie maleją. Najgorsze jest to, że w wyniku takiej decyzji naszej gminie oberwie się finansowo w dwójnasób. Raz, że będą mniejsze wpływy do budżetu a dwa, że w ślad za tym otrzymamy niższą subwencję od państwa. Ja dziś mogę tylko tym samym pogratulować opozycji krótkowzroczności – komentuje już po sesji burmistrz Dariusz Chorużyk.
Zachowanie radnych doczekało się też komentarza ze strony pierwszego, ogłoszonego oficjalnie kontrkandydata Chorużyka w nadchodzących wyborach samorządowych, a mianowicie Sławomira Wójtowicza, szefa zarządu osiedla Majerz.
- Podczas obrad wspólnej komisji przed sesją (11.12.2023 r.) radni spierali się o ich wysokość, podając różne propozycje zwiększenia (o 5%, 10% lub 15%). Ostatecznie pozytywnie zaopiniowano wariant z 10% podwyżką, który na sesji miał być poddany głosowaniu – napisał on na swoim profilu na Facebooku.
- Wyrażając swoją opinię w tej sprawie stwierdziłem, że wysokość stawek powinna być zbliżona do przyszłorocznych podatków w gminach ościennych, które przedstawiam w komentarzu pod postem. Zwróciłem uwagę, że zbyt wysokie podatki mogą skutkować niechęcią do inwestowania i osiedlania się na terenie Piwnicznej, co ma poparcie w tegorocznym Raporcie o Stanie Gminy, który wskazuje, że liczba mieszkańców z roku na rok spada – zaznacza Wójtowicz.
- W wyniku dwukrotnego głosowania (wliczając w to reasumpcję), autopoprawka uchwały została odrzucona i ostatecznie stawki nie uległy zmianie. Niższe niż zakładane wpływy do budżetu sprawią, że konieczne będzie ograniczenie wydatków – komentuje.
- Wysokość podatków to jedno, natomiast chciałbym zwrócić Państwa uwagę na nieco inny aspekt – brak spójności w działaniu organów gminy. Pomimo złożenia propozycji uchwały, zaopiniowania jej przez komisję, dokonania autopoprawki przez burmistrza oraz dwukrotnego głosowania, zabrakło najważniejszego elementu – porozumienia. (…) brak zdecydowania, komunikacji i popadanie w skrajności to złe cechy, które wymagają poprawy – podsumowuje. ([email protected] Fot.: Facebook) © Materiał chroniony prawem autorskim