Tragedia w gminie Chełmiec. Gdy go znaleźli, już nie żył. Zamarzł?

Policjanci z Nowego Sącza pod nadzorem prokuratora ustalają przyczyny tragedii, która w miniony czwartek wydarzyła się w gminie Chełmiec. Z informacji, które naszej redakcji przekazali czytelnicy wynika, że na jednej z posesji w Biczycach Dolnych mieszkańcy znaleźli zwłoki mężczyzny. Te informacje potwierdziła nam Aneta Izworska z biura prasowego sądeckiej policji.

- Na miejscu policjanci wykonali czynności procesowe, które wstępnie wykluczyły, aby do śmierci 54-latka przyczyniły się inne osoby. Decyzją prokuratora ciało mężczyzny zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych. Dokładne okoliczności i przyczyny tego zdarzenia są wyjaśniane w postępowaniu, które prowadzą funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu - informuje Aneta Izworska. 

Zobacz też Tragedia na plebanii w Zakopanem. 67-letni ksiądz zginął w straszny sposób

- Mężczyzna pochodził z Trzetrzewiny. Był bezdomny. Przez jakiś czas mieszkał w pustostanie po zmarłej właścicielce. Podobno został wyrzucony z budynku, a następnego dnia jego ciało znaleziono w pobliżu drukarni w Biczycach. Nieszczęśnik prawdopodobnie zamarzł - powiedział nam nieoficjalnie mieszkaniec Chełmca. 

Z naszą redakcją skontaktował się także inny mieszkaniec gminy Chełmiec, który zaprzeczył, jakoby mężczyzna miał być eksmitowany z domu. 

- On nadużywał alkoholu. Kilka dni temu był w szpitalu i opuścił placówkę na własne życzenie. Nikt go nie wyrzucał z żadnego domu - twierdzi. 

Kluczowe w poznaniu przyczyny śmierci 54-letniego mieszkańca gminy Chełmiec będą wyniki sekcji zwłok. ([email protected] Fot. Ilustracyjna RG)