Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 10 lipca. Imieniny: Filipa, Sylwany, Witalisa
09/08/2022 - 20:15

Ile kosztuje drewno opałowe? Trzeba na nie czekać, a kolejka się wydłuża

Metr sześcienny drewna opałowego kosztuje około 400 złotych. Wiele zależy od gatunku drzewa i klasy pozyskanego surowca. Szczegóły wyjaśnia Wojciech Kurzeja, Nadleśniczy Nadleśnictwa Nawojowa.

Przeczytaj, zanim przejdziesz dalej: Metr przestrzenny to nie to samo co metr sześcienny. Co to za dziwna miara?

W Powiatowym Zakładzie Aktywności Zawodowej w Nawojowej za jeden metr przestrzenny drewna opałowego bukowego trzeba zapłacić 400 złotych. Czytaj również: Narąbią trzy razy więcej opałowego drewna. Wszystko za sprawą jednej maszyny

Podobne oferty można znaleźć na portalach ogłoszeniowych. Niektórzy liczą 400 złotych za metr sześcienny drewna opałowego wraz z transportem.

Przedsiębiorcy oferują metr przestrzenny drewna bukowego do palenia w kominku za 560 złotych lub za 540 złotych do stosowania jako opał. W cenę wliczony jest transport.

Za ile można kupić drewno opałowe z Lasów Państwowych? Zapytaliśmy o to w Nadleśnictwie Nawojowa.

Najczęściej wybieraną pozycją jest buk lepszej klasy, czyli S2A ze zdrowych drzew. Większość klientów pali nim w kominku czy w piecach. Za jeden metr sześcienny takiego drewna trzeba zapłacić 340 złotych netto. Po doliczeniu 23-procentowej stawki VAT wychodzi około 418 złotych.

Z drzew liściastych w Nadleśnictwie Nawojowa dostępny jest również jesion i brzoza – w mniejszych ilościach. Najdroższy jest dąb. To drewno z przeznaczeniem na różne wyroby.

Jako opał nada się również drewno klasy S4. Jest to drewno gorszej jakości niż wspomniane S2A. Może się na nim pojawić zglinizna – do 50 procent.

Za drewno S4 z drzew iglastych trzeba zapłacić 115 złotych netto (141,45 zł brutto) za metr sześcienny. W przypadku drzew liściastych jest to kwota 140 złotych netto (172,20 zł brutto).

Wojciech Kurzeja zaznacza jednak, że drewno klasy S4 jest dostępne w ograniczonych ilościach. Nadleśniczy dodaje, że jest wielu chętnych na drewno opałowe pozyskiwane z Lasów Państwowych. W tym sezonie to zainteresowanie jeszcze wzrosło.

Osoby zainteresowane odsyłane są do konkretnych leśniczych, w zależności od terenu, na którym mieszka klient. Chodzi o to, aby zmniejszyć koszty transportu drewna. Leśniczy prowadzą więc specjalne zeszyty, gdzie zapisują nazwiska chętnych.

- Czasami na to drewno trzeba poczekać dwa tygodnie, miesiąc – podkreśla Kurzeja. Na ten moment czas oczekiwania to około dwóch, trzech tygodni. Wiele zależy jednak od leśnictwa, z którego pozyskane będzie drzewo.

- Na początek musimy zrealizować umowy, którymi jesteśmy związani z przedsiębiorcami. Później realizowana jest pula detaliczna z przeznaczeniem dla osób indywidualnych – mówi nasz rozmówca.

80 procent pozyskiwanego w Nadleśnictwie Nawojowa drewna trafia do przedsiębiorców, którzy wygrywają przetargi. Pozostałe 20 procent przeznaczonych jest do sprzedaży detalicznej.

Nadleśnictwa nie mogą zwiększyć ilości wycinanego drewna. Określa to Plan Urządzania Lasu. Taki dokument sporządzany jest raz na dekadę.

- Pozyskanie Nadleśnictwa Nawojowa wynosi około 62 tysięcy metrów sześciennych rocznie – informuje Wojciech Kurzeja.

Zainteresowanie drewnem z Lasów Państwowych w przypadku klientów indywidualnych wzrasta przed każdym sezonem grzewczym. Nadleśniczy rekomenduje jednak, żeby w surowiec do palenia zaopatrzać się o wiele wcześniej, np. z rocznym wyprzedzeniem.

- W kwietniu czy maju drewno można dostać od ręki. Osoby, które zwlekają z zakupem do ostatniej chwili muszą czekać, na przykład miesiąc. Jeśli ktoś otrzymuje drewno w październiku, to będzie ono mokre – tłumaczy Kurzeja.

Jeśli ktoś posiada piec przystosowany do spalania drewna, to musi mieć ono w granicach 15 procent wilgotności. Drewno powinno być więc porządnie przeschnięte. Surowiec, który odsiedział sezon i zdążył wyschnąć, będzie się lepiej palić. ([email protected], fot. Pixabay)







Dziękujemy za przesłanie błędu